TEMAT:

Lacoste_ napisał:

bardoz napisał:

Leszek napisał:

Temat jest jednak dość poważny. I nie należy go trywializować.

Oczywiście, że nie należy trywializować. Dlatego z punktu widzenia nauk biologicznych nie da się określić jednoznacznie płci człowieka. Można mieć 100% mężczyznę pod względem genotypu, który pod względem fenotypowym wygląda jak Pamela Anderson i czuje się kobietą. I odwrotnie. Osobnik z genotypem żeńskim może wyglądać jak Schwarzenegger i prowadzić życie supersamca. Kolejnym czynnikiem wpływającym na określenie płci są zmiany hormonalne na etapie rozwoju zarodkowego. Tu także mamy do czynienia z gradientem stężeń hormonów wpływających na przyszłą płeć i wystarczy niewielkie przesunięcie w jedną lub w drugą stronę żeby skutek był niejednoznaczny. Tak więc z punktu widzenia nauk przyrodniczych nie istnieje kryterium jednoznacznie określające płeć człowieka. Pozostaje tylko kryterium psychiczne, czyli płeć człowieka zależy od tego kim się dany człowiek czuje.

Byłeś chyba na tym szkoleniu o którym mowa wyżej ? Biologicznie to płeć męską lub żeńską określa się w sposób funkcjonowania części organizmu odpowiedzialnych za prokreację i uwierz mi nie jest ciężko to rozróżnić

Proponuję zapoznać się z treścią aktualnych podręczników dotyczących embriologii, genetyki i procesu rozwoju osobniczego oraz poczytać artykuły naukowe na temat przebadanych przypadków znanych nauce. Jest ich bardzo wiele. Twoja ignorancja jest co prawda w pełni zrozumiała, ale jednak sprawia dość pocieszne wrażenie. Brakuje tylko stwierdzenia, że Ziemia ma około 5000 lat i będzie jeszcze zabawniej.

A straszenie upadkiem cywilizacji jest również niepoważne. Na Ziemi żyje teraz około 7miliardów ludzi, do 2025 będzie to już 8 miliardów, a w kolejnych dekadach 9 miliardów. Ludzie ci żyją coraz dłużej, lepiej i szczęśliwiej. A wszystko to dzięki zdobyczom nauki, której ty jesteś ignorantem, nowych technologii powstających na bazie osiągnięć naukowych i dobremu planowaniu w oparciu o wiedzę na temat człowieka i świata, której ci również brakuje.

antonio i bardoz - podpisuję się pod tym co napisaliście.

Leszek napisał:

Chodzi o zastąpienie miłości czyli "otwarciem na drugiego człowieka" egoizmem i hedonizmem (...) Metodą małych kroczków rozbija się więzi między ludźmi. Po to, by łatwiej było nimi kierować i manipulować. Po to, by nie było sensu poświęcać się dla kogoś, kogo się kocha. Takie globalne "1984" Orwell'a.

zgadzam się ze spostrzeżeniami Leszka. Bardzo wyraźne dążenie, aby zatracić prawdziwe, trwałe więzi oparte na tradycji i szacunku i aby wmówić wszystkim, że homofilia jest ok. Jesteśmy bombardowani komunikatami i żądaniami i przez silne lobby gejowskie. Szczepkowska miała odwagę powiedzieć o istnieniu tego lobby i została za to publicznie napiętnowana, jedynie "Rzepa" dziś miała odwagę ją poprzeć. Ja nigdy nie miałam nic do gejów, bo rozumiem,że psychika i cielesność mają swoją specyfikę, ale w ostatnim czasie jestem zniesmaczona postawą roszczeniową tego środowiska i nie rozumiem o co walczą? O to żebyśmy wszyscy zmienili orientację? Bo już się gubię, przy czym nie zauważam fali nietolerancji, wręcz przeciwnie - mam w pracy osobę, która zmieniła płeć. I co z tego? Przeszliśmy nad tym do porządku dziennego, jedyna dyskusja dotyczyła....zmiany imienia znacznie odbiegającego od dotychczasowego, na początku ludzie się mylili.

Dookoła mamy niedożywione a nawet głodujące dzieci, ludzi bez szans na pracę (popatrzmy szerzej, poza naszą aglomerację) i tzw. stracone pokolenie pracujące za 1500zł brutto (za dużo by umrzeć za mało by żyć) , lata fatalnych reform szkolnych, beznadziejnie układanych programów nauczania a ostatnio sześciolatki wypychane do szkół aby szybciej zapiedl.....na POlactwo i kolesiostwo, publiczną służbę zdrowia w zaniku i tysiące pacjentów bez szans na leczenie i zabiegi w terminie umożliwiającym skuteczną terapię, zbiurokratyzowaną pomoc instytucjonalną dla rodziny niezauważającą katowania dzieci i uśmiercania ich seryjnie po urodzeniu ale za pomocą równie ślepego aparatu sądowego zabierającą dzieciaki rodzicom, którzy chcą sobie pomóc i w zaufaniu zwracają się po wsparcie(vide-Bajkowscy) i można by niestety wymieniać wiele nieprawidłowości naszego państwa, ale czym się zajmują rządzący kurczowo trzymający się przy korytku? lobbowaniem roszczeń gejów, transseksualistów i związkami partnerskimi, na zmianę z dyskusją o aborcji i in vitro przerywanych tańcami na zlotach walki z homofobią (zobaczcie filmik jak grodzki prowadzi w tańcu palikota, bezcenne;-)). Jak zwykle są to tematy chwytliwe i zastępcze - skutecznie pobudzające dyskusję i skłócające społeczeństwo żeby zatuszować brak konkretnych działań do stworzenia nam warunków do godnego życia.

Już od gimnazjum mojego syna obserwowałam, "biseksualność" podkreślaną, i oficjalnie przyznawaną, jego koleżanek ( biseksualna 14 latka!!! ) . Myślałam, że to takie dzieckie bzdurki, ale po głębszym przemyśleniu oraz dłuższej obserwacji sądzę, że to media wpoiły im, nawet powiem, modę na takie zachowania.

Ta, ale jeszcze trza odróżnić biseksualność od zaburzeń osobowości, czy z akceptacją samego siebie, z czym może ktoś ma problem psychiczny i uleczalny

figa napisał:

Już od gimnazjum mojego syna obserwowałam, "biseksualność" podkreślaną, i oficjalnie przyznawaną, jego koleżanek ( biseksualna 14 latka!!! ) . Myślałam, że to takie dzieckie bzdurki, ale po głębszym przemyśleniu oraz dłuższej obserwacji sądzę, że to media wpoiły im, nawet powiem, modę na takie zachowania.

Dużo heteroseksualnych dziewczyn, które znam na tyle blisko, żeby o tym mówić, ma za sobą doświadczenia homoseksualne.

Ratnik napisał:

figa napisał:

Już od gimnazjum mojego syna obserwowałam, "biseksualność" podkreślaną, i oficjalnie przyznawaną, jego koleżanek ( biseksualna 14 latka!!! ) . Myślałam, że to takie dzieckie bzdurki, ale po głębszym przemyśleniu oraz dłuższej obserwacji sądzę, że to media wpoiły im, nawet powiem, modę na takie zachowania.

Dużo heteroseksualnych dziewczyn, które znam na tyle blisko, żeby o tym mówić, ma za sobą doświadczenia homoseksualne.

Co prawda nie mam w tym względzie doświadczeń, ale myślę że to samo można napisać o facetach. Matematyka działa wszędzie
...
Teraz zorientowałem się, że skomentowałem głupotę, którą napisał Ratnik.
Wobec tego pytanie.
Czy "na tyle blisko" oznacza, że sprawdzałeś genotyp tych dziewczyn i masz 100% pewności, że to były dziewczyny?

Ratnik czyli co miały dziewczynę?
bardoz zabawny to jesteś Ty (czemu obrażasz?) udajesz naukowca genetyka, może by tak autorkę tego odkrycia zgłosić do nagrody Nobla? Bo jakoś o tym cicho. Aby zmienić płeć trzeba przebyć kurację hormonalną i ingerencje chirurgiczną więc "podręcznikowo" może to uczynić każdy, podaj te artykuły naukowe na temat przebadanych przypadków znanych nauce i pewnie podasz(czekam) ale powiem ci odrazu to są wyjątki pewnie patologiczne więc stwierdzenie iż płeć to zjawisko przejściowe to wiesz co... takie sprawy nie na zajęcia w podstawówce
Adder oczywiście, że mogą żyć obok siebie i żyją, tylko ktoś chce nam wmówić, że te osoby są ofiarami i muszą zostać "świętymi krowami" oraz iż to normalne,a normalne to nie jest z tym zgodzić się nie mogę.Dzisiaj związki gejowskie, jutro śluby ze zwierzętami i z rodzeństwem. Idąc twoim tokiem to dlaczego zabraniać partnerstwa dwóch sióstr lub brata z siostrą, to tylko różnorodność i wzbogacenie form. Takie argumenty widzę w bliskiej przyszłości.

figa kanał telewizji Pro 7 w tamtym roku przeprowadził sondaż wśród młodzieży niemieckiej, którą spytał wprost: „Czy bycie gejem jest cool?" Ponad dwie trzecie młodych ludzi odpowiedziało, że… tak. „Schwul ist cool” (Pedał jest na medal).

JarJar nie,on to przeczytał w "podręczniku"

ps. nie macie wrażenia iż dziecko adoptowane przez osoby tej samej płci jest dyskryminowane?

A ja zastanawiam się nad jedną rzeczą
Najpierw był temat o gejach w termach a teraz o gejach w szkole. Czy czasami jakiejś grupie nie zależy na rozgłosie ?

Lacoste_ napisał:

Dzisiaj związki gejowskie, jutro śluby ze zwierzętami i z rodzeństwem. Idąc twoim tokiem to dlaczego zabraniać partnerstwa dwóch sióstr lub brata z siostrą, to tylko różnorodność i wzbogacenie form

Ktoś kiedyś powiedział (w innym kontekście, bodajże o eutanazji), że są takie drzwi których nie należy uchylać nawet na milimetr, bo zawsze znajdzie się pomiędzy nimi jakiś but który będzie szczelinę powiększał dopóty dopóki nie będzie już można ich z powrotem zamknąć.

huri_khan napisał:

A ja zastanawiam się nad jedną rzeczą
Najpierw był temat o gejach w termach a teraz o gejach w szkole. Czy czasami jakiejś grupie nie zależy na rozgłosie ?

tak mi zależało na na rozgłosie tej sprawy,żeby więcej ludzi się dowiedziało co się wyrabia bo w szerokich mediach tego nie usłyszysz tak samo, że vat na napar z kawy rośnie do 23 % od 1 kwietnia

bardoz napisał:

Oczywiście, że nie należy trywializować. Dlatego z punktu widzenia nauk biologicznych nie da się określić jednoznacznie płci człowieka. Można mieć 100% mężczyznę pod względem genotypu, który pod względem fenotypowym wygląda jak Pamela Anderson i czuje się kobietą. I odwrotnie. Osobnik z genotypem żeńskim może wyglądać jak Schwarzenegger i prowadzić życie supersamca. Kolejnym czynnikiem wpływającym na określenie płci są zmiany hormonalne na etapie rozwoju zarodkowego. Tu także mamy do czynienia z gradientem stężeń hormonów wpływających na przyszłą płeć i wystarczy niewielkie przesunięcie w jedną lub w drugą stronę żeby skutek był niejednoznaczny. Tak więc z punktu widzenia nauk przyrodniczych nie istnieje kryterium jednoznacznie określające płeć człowieka. Pozostaje tylko kryterium psychiczne, czyli płeć człowieka zależy od tego kim się dany człowiek czuje.

A co powiecie na to:
en.wikipedia.org/wiki/Stalking_Cat

Facet, który czuje się kotem (tygrysem), upodobnił się do niego poprzez liczne operacje.

Czy to co robi jest normalne?
Czy ten facet jest kotem? Przecież jego mózg w iluśtam % może być koci? Kto mi udowodni, że nie?
Czy mogę powiedzieć, że to co robi mi się nie podoba czy to już "mowa nienawiści" i "kotofobia"?
Czy moja tolerancja może polegać na tym, że nie robię mu krzywdy słowem/czynem, ale uważam, go za odmieńca? Czy też tolerancja ma polegać na afirmacji, nauczaniu o tym w szkole, ustaleniu parytetów i dnia "człowieka kota" (o marszach poparcia nie wspominając)?

I już pół żartem: jeśli zostałby posłem to jak mielibyśmy się do niego zwracać?

JarJar napisał:

Co prawda nie mam w tym względzie doświadczeń, ale myślę że to samo można napisać o facetach. Matematyka działa wszędzie
...
Teraz zorientowałem się, że skomentowałem głupotę, którą napisał Ratnik.
Wobec tego pytanie.
Czy "na tyle blisko" oznacza, że sprawdzałeś genotyp tych dziewczyn i masz 100% pewności, że to były dziewczyny?

Nie sprawdziłem genotypu, ale nie miałem żadnych podejrzeń.

Lacoste_ napisał:

Ratnik czyli co miały dziewczynę?

Zależy co masz na myśli pisząc "miały". Po prostu chciały zobaczyć jak to jest "z dziewczyną".

@ Lacoste

Odnośnie artykułów naukowych to popularna baza danych PubMed wyrzuca 2217 artykułów na zapytanie dot. genu sry (jeden z podstawowych genów determinujących płeć męską człowieka).

www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/?term=sry+gene

'Sry sex determination" daje 879 artykułów, natomiast "sry mutation" 796 artykułów.

A jest to tylko jeden z genów, który wpływa na płeć człowieka.
Natomiast jeśli chodzi o "sex determination" to dostajemy ponad 17 tys. artykułów naukowych, przy czym samo "human sex determination" daje ponad 11 tys. prac naukowych.

Jak już wcześniej pisałem, z punktu widzenia nauki nie istnieje kryterium, według którego można by jednoznacznie określić płeć człowieka. Rezultat końcowy jest tu zawsze wypadkową wielu czynników genetycznych, hormonalnych i środowiskowych zachodzących w trakcie rozwoju zarodkowego. Dlatego jedynym kryterium określającym płeć jest kryterium psychiczne, czyli to kim się ktoś czuje, że jest. To kryterium jednak w żadnym razie nie oznacza, że "płeć to zjawisko przejściowe". Takie twierdzenia to nadużycie czy wręcz bzdury (chociaż np. u niektórych gatunków ryb to prawda). Dobrą analogią może tu być wzrost u ludzi. Ktoś kto ma 2 metry wzrostu jest uważany za osobnika wysokiego. Inna osoba mająca 1,5 m wzrostu jest niska. Ale już osobnika o wzroście 176 cm trudno jednoznacznie zaliczyć do którejś z tych dwóch kategorii. Ktoś nazwie go wysokim, ktoś inny niskim, on sam może uznać się za wysokiego lub niskiego lub nawet średniaka. Jednak każda tego typu arbitralna kategoryzacja jest uproszczeniem i fałszowaniem rzeczywistości. Zjawisko płci określa podobny rodzaj gradientu i odcieni. Oczywiście to, że ktoś ma 150 cm wzrostu nie oznacza w żadnym razie, że może nagle stać się 2 metrowej wielkości dryblasem, by następnie po kilku miesiącach obniżyć swój wzrost z 2 metrów ponownie do 1,5 metra. Wzrost nie jest zjawiskiem przejściowym (pomijam okres rośnięcia u dzieci i różnice we wzroście pomiędzy rankiem a wieczorem u dorosłych), podobnie jak płeć nie ma charakteru przejściowego.

Jakoś tak się głupio teraz czuję... Tak bezpłciowo :zawstydzony3:

I przyszła refleksja czy nadając dziecku imię postępujemy właściwie? Imiona są przecież męskie i żeńskie. A może nazywać dzieci np. Jan Maria? -> Swoja drogą jakich On miał przewidujących rodziców.

Zaczynamy wszyscy gonić w piętkę. Świat chyba naprawdę oszalał.