TEMAT:

Ratnik napisał:

Piotr_S. Masz swoje poglądy, ktoś inny ma takie same, a jeszcze ktoś inny ma inne. Dziecko to też jest i będzie Ktoś. Moim, ale nie tylko moim zdaniem rodzic powinien przede wszystkim przygotowywać dziecko do życia w społeczeństwie a społeczeństwo nie jest jednolite. Dlatego dziecko powinno mieć do czynienia z różnymi poglądami, po to żeby je zrozumieć.

Edit..

Pełna zgoda. Jednak jest różnica pomiędzy stycznością z różnymi poglądami, a indoktrynacją.

Leszek napisał:

Jesteś tolerancyjna? Prawda?
Z jaką łatwością jednak "wrzucasz" w swoją wypowiedź zdanie, że ... ministranci i księża noszą sukienki, i nikt nie robi z tego problemu.
Sutanna, komża, sutanela czy alba - to nie są sukienki. Wiedziałaś o tym? Podobnie jak staropolski kontusz lub żupan.
Właśnie to mnie najbardziej irytuje u wszystkich "tolerancyjnych". Pożartować z księży czy kościoła jest w dobrym tonie, prawda?
Jesteś tolerancyjna. Z pewnością nie miałabyć nic przeciwko, gdyby obok Ciebie zamieszkał Trynkiewicz, prawda?

Ratnik. jesteś już "na swoim" czy "pasożytujesz" u rodziców?

Jakkolwiek nazywają się ów stroje, spodniami nie są.
A dlaczego nie można pożartować z księży? No tak, z nich nie można żartować, o nich nie wolno w negatywny sposób mówić, ich trzeba na rękach nosić.
I nie strasz mnie Trynkiewiczem.

No już myślałem, że Leszek jest księdzem. Życzę, Ci chłopie, żeby koło Ciebie zamieszkało dwóch zakochanych pedziów i żebyś co rano musiał odpowiadać na trudne pytania swojego synka. Jeśli nie odróżniasz zabójcy od geja to świadczy o Twoim poziomie. Nie będę już z Tobą dyskutował, nie przekonamy się.
ambird - Z każdego można żartować, zwłaszcza jak ten ciągle straszy i obraża wszystkich myślących inaczej.

ambird napisał:

Jakkolwiek nazywają się ów stroje, spodniami nie są.
A dlaczego nie można pożartować z księży? No tak, z nich nie można żartować, o nich nie wolno w negatywny sposób mówić, ich trzeba na rękach nosić.
I nie strasz mnie Trynkiewiczem.

Może dlatego, że wiara wymaga autorytetu. Wyśmiewanie się z Kościoła (bo śmiech z "sukienek", to śmiech bardziej z Kościoła niż z samych księży), to godzenie w jego autorytet.

Ksiądz to nie jest fachowiec w sensie hydraulik czy lekarz, których fachowość i racje można sprawdzić. On - jak Kościół - funkcjonuje na podstawie swojego autorytetu.

Ale z drugiej strony powinien być jakiś miernik działalności księży. Po czym poznać fachowego księdza? Może po działalności misyjnej, czyli po liczbie wiernych w kościele - czy potrafi ją powiększać?

Ratnik napisał:

Może dlatego, że wiara wymaga autorytetu. Wyśmiewanie się z Kościoła (bo śmiech z "sukienek", to śmiech bardziej z Kościoła niż z samych księży), to godzenie w jego autorytet.

Ale nie wiesz w co ja wierzę. Akurat księża dla mnie nie są żadnym autorytetem, im jestem starsza, tym bardziej się w moich przekonaniach utwierdzam.

Ratnik napisał:

Ksiądz to nie jest fachowiec w sensie hydraulik czy lekarz, których fachowość i racje można sprawdzić. On - jak Kościół - funkcjonuje na podstawie swojego autorytetu.

Ja życzyłabym sobie, aby księża byli w kościołach, aby zajmowali się wiernymi, pomocą im przede wszystkim, szczególnie tym skrzywdzonym przez księży. Sprawy państwowe niech zostawią w spokoju.

Ratnik napisał:

Ale z drugiej strony powinien być jakiś miernik działalności księży. Po czym poznać fachowego księdza? Może po działalności misyjnej, czyli po liczbie wiernych w kościele - czy potrafi ją powiększać?

To jest bardzo ciekawe spostrzeżenie. W dzisiejszych czasach liczba wiernych niestety w drastycznym tempie spada.

Sprawa ma drugie dno... Tyle sie słyszy o dzieciach bez opieki, bitych, rodzice pijani itp. I co? Sa dziełem mężczyzny i kobiety, wiec won od ich sposobu wychowywania? Watpię, pewnie pierwszy bys skakał do tego, ze należy je odebrać. Pytanie tylko na ile państwo powinno sie wtykać w wychowanie dzieci, gdzie jest granica, której nie mozna przekroczyć.

Gender atakuje, już tu jest

Sir Zorro, zaintrygowałeś mnie.
Dyskusja - jak powyżej - już się na naszym forum odbywała (wielokrotnie) m.in. w tym temacie:
bytomski.pl/forum-bytomia/kultura-i-sztu...bytomiu?limitstart=0

W tym temacie padły słowa - wg mnie - znakomicie opisujące naszą rzeczywistość :
"Nie może być tolerancji dla nietolerancji"

Wydaje mi się jednak, że nie zmieniłem zdania w "pewnych" sprawach. W dalszym ciągu wypominam innym "tolerancyjną hipokryzję".
Tym bardziej, że poziom mojej tolerancji na poglądy innych wyraźnie się podniósł.

ambird napisał:

To jest bardzo ciekawe spostrzeżenie. W dzisiejszych czasach liczba wiernych niestety w drastycznym tempie spada.

No nie wiem, czy tak drastycznie. Gdzieś widziałem (zdaje się w Pulsie Biznesu), że w ciągu 25 lat liczba chodzących do kościoła spadła o całe 5%...

Leszku, nie bardzo wiem czym Cię mogłem zaintrygować ?. W poprzednim poście chciałem tylko zwrócić uwagę na wymuszanie poprawności wśród społeczeństwa przez bliżej nieokreślone środowiska.

Klika razy użyłeś teminu "tolerancja". Według mnie stosowanie terminu "tolerancja" jest w tym przypadku sporym nadużyciem, bo wcale nie chodzi tu o wyrozumiałość, zrozumienie, ustępliwość czy łagodność, ale jest wrednym "słowem-wytrychem" wymuszającym na jednostce strach przed społeczną izolacją kiedy ta za swoje poglądy zostanie okrzyknięta nietolerancyjną - mechanizm spirali milczenia.

Problem tego zjawiska zwanego szumnie tolerancją - bo jak wspomniałem, jest to wg mnie nadużycie - rozpatrzmy przeglądając kilka stron jednego z podręczników / poradników - wydanym w Polsce jeszcze w roku 1991 - autorstwa eksperta i praktyka od spraw propagandy i działań dywersyjnych. W rozdziale " "DIAGNOZA SPECJALISTY - ROZKŁAD MORALNY GRUP PRZEWIDZIANYCH DO ROZBICIA" pisze tak:

" Warto zwrócić uwagę, że mass media utożsamiające się z rewolucją i gorszyzmem (publikacje, filmy, audycje) regularnie i konsekwentnie prowadzą propaganedę na rzecz tego co nazywa się niemoralnością, a my moglibyśmy nazwać rozprężeniem obyczajów.
Przedsięwzięcie to zmierza do osiągnięcia trzech celów: po pierwsze - zdemoralizowanie pewnych środowisk, po drugie - rozbicia ich poprzez wywołanie niezgody i konfliktów związanych z demoralizacją pewnych ich elementów ( chodzi tu przede wszystkim o grupy rodzinne ) i wreszcie przedstawienie w tym kontekscie norm obowiązujących w tych grupach, jako ograniczajacych wolność jednostki i represyjnych, co jest tym łatwiejsze, że rzeczywiście są to bariery lub zakazy zapobiegajace rozprężeniu obyczajów ich członków.
[...] Weźmy taki przykład. W "Le Monde" z 6 czerwca znajdujemy taką wiadomość: "We Francji zakazano rozpowszechniania Małej czerwonej książeczki ucznia. W Dzienniku urzędowym z 5 marca opublikowano rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych zakazujące rozpowszechniania i sprzedaży tej publikacji na terenie Francji.(...) Mała czerwona książeczka ucznia została napisana w Danii przez dwóch pedagogów i jednego psychologa, a następnie przetłumaczona na jężyk francuski. W Szwajcarii książka wywołała wiele nieprzychylnych reakcji ze strony środowisk szczególnie "zaszokowanych" fragmentami dotyczącymi uświadamiania seksualnego. We Francji była ona wydana i rozpowszechniana przez lewicowego wydawcę"
[...] Przedstawienie marichuany jako niewielkiej używki, nie groźniejszej niż tytoń, (...) targów seksu w Kopenchadze jako pochwały godnej ewolucji obyczajów, (...) porno-shopów jako świątyń współczesnej kultury, (...) zbiorowych orgii jako najdoskonalszego wyrazu miłości fizycznej, (...)", to - zdaniem pisma "Valeurs Actuelles" - kampania propagandowa prowadzona w ścisłym związku z gwałtownymi działaniami politycznych ugrupowań rewolucyjnych.
Nie posuwając się nawet jednak do hipotezy jakiejś dwuturowej " operacji kombinowanej", można sądzić, że zachęcanie pełnej realizacji form buntu przeciw temu, co stoi na przeszkodzie do pełnej realizacji wszystkich egocentrycznych potrzeb i pragnień ("wyzwolenie" utożsamiane ze spontanicznością, nieograniczoną swobodą twórczą i moralną), przyczynia się dezintegracji grup i umocnienia image'u społeczeństwa jako ograniczającego wolność jednostek i represywnego."

Czy po zapoznaniu się z fragmentem podręcznika eksperta i praktyka od spraw propagandy i działań dywersyjnych dalej twierdzicie, że o tolerancję tu chodzi ?.

Parę przykładów ?. Proszę. książeczki dla dzieci, koszulki, zajęcia w szkołach czy przedszkolach.

Macie wątpliwości ?

Czym mnie zaintrygowałeś?
Tym, że pamiętałeś o tym, co napisałem prawie 4 lata temu. Poza tym zasugerowałeś - chyba, że błędnie zinterpretowałem Twoje słowa - że zmieniłem od tego czasu zdanie. Sprawdziłem zatem temat, w którym się "udzielałem". Domagałem się wtedy tolerancji dla Camerona, okrzykniętego przez zacne grono forowiczów oszołomem i homofobem. Tyle historii.

I jeśli dobrze odczytałem/zrozumiałem Twój powyższy wpis, to zgadzam się z Tobą.

PS Fantus, Jurda, Sir Zorro i ... ja w jednym szeregu. Koniec świata ...

Może trochę nie na temat, a może jednak... Cytat, który przywołał Sir Zorro przypomniał mi wyciągi z podręczników KGB nt. modelu destabilizacji i przejęcia wrogiego kraju.

Poniżej wyciąg z jednego z etapów. Zwróćcie uwagę na sekcję "Idee", a potem włączcie tv i rozejrzyjcie się dookoła
Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale to, że słaba Polska jest w interesie naszych sąsiadów jest faktem.

Leszku, nie wiem czy pamiętasz, ale moje początki na forum sprawiły, że musiałem lepiej poznać mojego interlokutora - dałeś mi się wtedy we znaki . Stąd też przeglądałem Twoje wpisy i jakoś dalej mam wrażenie, że czegoś brakuje. Co było a nie jest ...

Fantus, poniekąd masz rację. Autorem wydanej w 1986 roku książki jest oficer wywiadu francuskiego, potomek rosyjskich emigrantów.

O cholera, Reptilianie Was jednak nie docenili. Tego nie da się dłużej utrzymać w tajemnicy.

Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego od tylu dekad zwalcza się religijne kraje arabskie, niesie się im "wolność", natomiast ateistyczną Koreę Północną zostawia się w spokoju? Nie sądzicie chyba, że to jest przypadek?

Pod pozorem walki z "islamskim terroryzmem" wprowadza się coraz bardziej dogłębne sposoby kontroli własnych społeczeństw.


Wolność Równość Braterstwo

System zaczął być wdrażany 200 lat temu. Najpierw republika USA, potem Rewolucja Francuska.


Wolność

Przewrotnie fałszywe słowo klucz stosowane do tłumaczenia zniewalania całych społeczeństw


Zniesiono niewolnictwo np. w USA, jak myślicie, czemu? państwo chciało dać wolność murzynom? Nie, państwo chciało ich przejąć, chciało brać podatki od ich pracy, a z drugiej strony chciało osłabić ich byłych właścicieli. To samo z emancypacją kobiet. Kobiety mają iść do roboty płacić podatki, a dzieci do przedszkoli, szkół - czyli ośrodków indoktrynacji!

Zwróciliście uwagę, że ulica Piłsudskiego właśnie za Hitlera i PRL nazywała się ulicą Wolności?


Równość

Równość ma zapobiegać wybijaniu się jednostek, które mogłyby zagrażać NWO. Testowym przykładem równości, która ma w przyszłości zapanować jest wspomniana Korea Północna. To jest państwo wzorcowe dla NWO, dlatego Reptilianie nie godzą się na atakowanie jej.

A tu dowód na to co mówił Zorro o Marichuanie



Widzicie? Marihuana jest ( i zawsze była!) legalna właśnie w KRLD (niebieski kolor). Zgodnie z planem Reptilian niebieskiego koloru ma być coraz więcej!

Braterstwo

Kolejne fałszywe słowo, które zanikło ostatnio, ale którego przewrotności można się doszukać w ostrej promocji indywidualizmu. Obecnie zamiast "braterstwa" stosuje się "tolerancję" - ma ona zamykać usta prawdzie.

Tyle ujawniam, kończę... teraz boję się o swoje życie... jakiś samochód stoi pod moim blokiem, a wcześniej tam nie stał.

---

Spoko, to moje UNO