W GOPie, który jest kompletnie chaotyczną i stale zmieniającą się konglomeracją stworzenie wydolnego transportu publicznego jest ultratrudne. To nie jest Warszawa czy Kraków, które mają jedno centrum i koncentrycznie rozchodzą się na zewnątrz.
Nie tak do końca. Wystarczy przeanalizować dane GUS z ostatniego spisu, by przekonać się na jakie połączenia jest największe zapotrzebowanie. Absolutnym numerem jeden są Katowice, gdzie każdego dnia dojeżdża najwięcej ludzi. To najważniejszy ośrodek gospodarczy w GOP, który w dodatku jest geograficznym centrum naszej konurbacji. Zapewnienie sprawnej komunikacji z Katowicami będzie już połową sukcesu. Obecnie nawet na kolejowej linii średnicowej oferta nie jest najlepiej dopasowana do potrzeb mieszkańców.
Tak jak juz kiedys pisalem, trzeba oprzec kregoslup komunikacji na szybkiej i czestej kolei podmiejskiej miedzy glownymi miastami...
Priorytetem komunikacji autobusowej powinno byc dowozenie z dzielnic do centr miast i odwrotnie aby umozliwic ludziom dotarcie na dworzec i przesiadke na w/w pociag. Nie to co teraz mamy ze mamy jakies krajoznawcze 6tki, czy dlugasne, wiecznie przeeplnione i stojace w korkach 830,840,850,870. Z tramwajami troche inna kwestia, ale pomijajac takie trasy jak 6/19 czyli Stroszek-Brynow czy 7 czyli Sikorak- zawodzie, wiekszosc sieci tramwajowej moze robic za lokalny szybki dowoz w obrebie srodmiescia, czy dojazdu do dzielnic, omijajac korki.
Oczywiscie wszystko musi byc spiete jakas logiczna wspolna taryfa w rozsadnej cenie.
Mam swiadomosc ze moze nwet za mojego zycia to nie nastapi, a szanse z roku na rok sie zmiejszaja wraz z likwidacja kolejnych liniii kolejowych. Kolejna sprawa to niemoznosc dogadania sie z roznymi spolkami wydzielonymi z pkp miedzy soba i podmiotami trzecimi, z horrendalnymi żądaniami finansowymi na czele.
Kolejnym problemem jest KZK i jego przechowalnia wszelkiej masci "specjalistow", rozdrobnienia decyzyjnosci, nietrafionych inwestycji, braku wizji oprocz obcinania siatki polaczen i zupelnego braku dostosowania komunikacji pod specyfike regionu. Nie mowiac o śKUPIE, do ktorego Koleje Ślaskie nie przystapily, a sama spolka i jej organizacja to kolejny temat rzeka...
Wniosek taki ze bedzie niezmiernie ciezko to odkrecic, a najgorsze ze nie widac checi radykalnych zmian w dobrym kierunku ze strony osob, ktore maja na to najwiekszy wplyw. W dobie drozejacych biletow i obcinanych polaczen, znikomej poprawy jakosci( badz czesto nawet jej spadku) nie ma sie co dziwic, ze pasazerowie sie odrwacaja, przychody spadaja( wiec trzeba obcinac z oszczednosci kolejne polaczeni, wiec pasazerowie znow odplywaja itd) i coraz wieksze korki. Sam sie przesiadlem z tramwaju( Lagiewniki-Katowice) na auto, i jezdzimy w 3 do pracy jedym autem. Jest taniej(ponad polowa w stosunku do biletu miesiecznego za 134 zl), wygodniej, czasowo to samo badz szybciej. A z tramwajami bylo tak, ze nie bylo tygodnia w ktorym by nie bylo przynajmniej jednego cyrku na torach, a bywalo ze bylo tego duuuzo wiecej.