TEMAT:

Może se założycie nowy temat ?

georg11 napisał:

Może se założycie nowy temat ?

Georg, ja już bym dawno zakończył tę wymianę zdań, ale najwyraźniej dla Foxbata wyniki tego referendum były takim szokiem, że 1,5 tygodnia później jeszcze je przeżywa.

MephiR napisał:

georg11 napisał:

Może se założycie nowy temat ?

Georg, ja już bym dawno zakończył tę wymianę zdań, ale najwyraźniej dla Foxbata wyniki tego referendum były takim szokiem, że 1,5 tygodnia później jeszcze je przeżywa.

Dla kogo były szokiem łatwo ocenić... Ja jakoś nie muszę się swojego "całego świata" teraz wypierać i starać zapomnieć trzeciego grudnia.

Jak dzieci.

Widzisz, kto choć trochę się interesował, ten wiedział, że szanse powodzenia referendum są niewielkie. Ja sobie doskonale zdawałem z tego sprawę. Jest taka fajna strona - referendumlokalne.pl - na której można sobie zobaczyć statystyki dotyczące referendów w całym kraju w tej kadencji. Na 46 próg frekwencyjny osiągnęło zaledwie 5. Na tej podstawie można było łatwo oszacować prawdopodobieństwo sukcesu bytomskiego referendum. Dodając do tego takie czynniki, jak np. bardzo późne rozpoczęcie kampanii informacyjnej, brak zbierania podpisów (co w praktyce znacząco wydłuża całą akcję referendalną), fatalna pora roku i ogólne zniechęcenie bytomian do polityki (skoro poprzednie referendum nic nie zmieniło, to jaka była pewność, że kolejne coś zmieni?), to można było śmiało obstawiać, że Damian Bartyla pozostanie na swoim stanowisku. Jak napisał Hałaś lub Nowak w ŻB - prezydent musiałby przejechać na pasach ciężarną zakonnicę, żeby wywołać taki skandal, który ściągnie ludzi do lokali wyborczych.

Możesz więc pisać, że zawalił mi się świat wraz z niepowodzeniem referendum. Prawda jest taka, że doskonale wiedziałem, że to wszystko nie wyjdzie, a z każdym dniem byłem tego coraz bardziej pewny.

Damian Bartyla tylko pozornie wygrał to referendum (trudno tu mówić o sukcesie, jeśli o jego losie zadecydowała frekwencja, a nie bezwzględna liczba głosów). W rzeczywistości poniósł druzgocącą porażkę, która położyła cień na jego dalszą karierę polityczną. Te 18 tysięcy bytomian, którzy zagłosowali za jego odwołaniem to więcej, niż wynosiła liczba oddanych na niego głosów w 2010 i 2012 roku. To też więcej, niż zagłosowało na wszystkich jego konkurentów w 2014 roku, co wskazuje, że poparcie dla opozycji wzrosło w ciągu tej kadencji i może to jednocześnie oznaczać, że sympatia bytomian do prezydenta znacząco spadła. Samorządowcy z okolicznych miast zdają sobie sprawę, że Bartyla jest politycznym trupem i nie jest on w stanie zagwarantować niczego. Media też go nie kochają, a dziennikarze wiedzą, że jego rządy są źródłem wielu afer, dlatego przez kolejny rok będą bacznie mu się przyglądać, bo każde jego potknięcie będzie oznaczać dla nich wzrost wyników oglądalności/słuchalności/sprzedaży - tematy wręcz same im wpadają.

Naprawdę, nie zazdroszczę prezydentowi i jego ludziom sytuacji w jakiej się znaleźli. Niestety to wyłącznie ich wina. Zgubiły ich chciwość i pewność siebie. Prawdopodobnie 5 stycznia poznamy wyrok poznańskiego sądu. Na wiosnę NIK opublikuje raport z kontroli w Urzędzie Miejskim, BPK i jakiejś miejskiej spółce, który zapewne będzie sporą sensacją, zważywszy na aferę, jaką wywołał audyt przeprowadzony przez Deloitte. Do wyborów jeszcze tyle się wydarzy, że istnym cudem byłoby, jeśli Damian Bartyla by się z tego wykaraskał.

To ostatnia kadencja Damiana Bartyli. Jeśli Bytomska Inicjatywa Społeczna nadal miałaby rządzić w tym mieście, to musiałaby wystawić zupełnie innego człowieka jako kandydata na prezydenta. Wtedy może się udać, bo jego zastępcy i radni nie są jeszcze tak skompromitowani, jak on sam. Obstawiam, że tak właśnie się stanie i w wyborach BIS będzie reprezentować inna postać.

Wybacz ale to,że niewiele lokalnych referendów kończy się sukcesem to taka sama "nowość" jak wspomniani przez Ciebie niedawno Indianie. Temu ,że cała akcja skończy się spektakularną klapą też jakoś nie dawałeś wyrazu - chyba,że coś pominąłem. Naprawdę łatwo wyliczać przyczyny porażki post factum. Prawie każdy po czasie wie jak wygrać wybory, referendum mecz albo festiwal piosenki.
Nie będę się wymądrzał i przyznaję,że według mnie miało bardzo duże szanse na sukces. A to,że zostały zaprzepaszczone to już wina wyłącznie tych, którzy tę całą akcję sprokurowali a później koncertowo spartaczyli. Przeciwnik był podany jak na tacy. Wystarczyło go skonsumować.

A to co budzi rozdrażnienie to postawa każąca zapomnieć o tym wydarzeniu, traktować je jak błahostkę podczas gdy jeszcze parenaście dni temu można było liczyć na zalew artykułów a nawet ...studio referendalne.To wszystko powoduje,że krajobraz po klęsce wygląda jeszcze bardziej żałośnie.

Widzę, że zgadzamy się co do tego, że kampania referendalna została zmaszczona. Nie dość, że była spóźniona, to jeszcze chaotyczna i brakowało jednego ośrodka decyzyjnego do jej koordynacji. Jednak mimo to na głosowanie poszło 4/5 wymaganej liczby uprawnionych do głosowania. Jakaś szansa na powodzenie referendum więc istniała, ale była obarczona ogromnym ryzykiem porażki. Jeśli miałbym to do czegoś porównać, to do tych scen w hollywoodzkich filmach, gdzie w ostatniej sekundzie do kosza ma wpaść piłka, która ma zadecydować o wyniku meczu - prawdopodobieństwo, że uda się ją wrzucić z drugiego końca boiska jest, ale jest bardzo małe. W filmach zwykle piłka wpada do kosza, lecz wszyscy wiemy, że w rzeczywistości raczej by do tego nie doszło.

Natomiast co do studia referendalnego itd. Ja przede wszystkim jestem społecznikiem. Dla mnie ważny jest sam fakt korzystania obywateli ze swoich praw. Dlatego chciałem, żeby bytomianie 3 grudnia podjęli świadomą decyzję. To jak zagłosują nie było ważne. Jeśli mieli być świadomi podczas głosowania, to musieli wpierw zapoznać się z obecną sytuacją. Stąd taki nacisk na informacje. Referendum się odbyło, ludzie podjęli decyzję o pozostawieniu Damiana Bartyli na stanowisku i trzeba zająć się innymi tematami. Np. w poniedziałek jest sesja budżetowa, która będzie miała ogromne znaczenie dla powodzenia rewitalizacji, inwestycji finansowanych z kredytu z EBI itd. To jest teraz ważne dla Bytomia.

Poreferendalne spowolnienie na Bytomskim wynika także z tego, że nasz serwis nie dysponuje wielkimi zasobami, które pozwalałyby zatrudniać sztab ludzi do odwalania czarnej roboty. Ja sam muszę odpocząć po tym maratonie, podczas którego robiłem za człowieka orkiestrę; redaktora, operatora kamery, dźwięku i światła, przedsiębiorcy, fotografa, webmastera etc. Gdyby Bytomski.pl miał sporo gotówki, to pewnie takie studio funkcjonowałoby przez cały rok, a i jeszcze kilka innych fajnych rzeczy byśmy zrobili. Mimo wszystko uważam, że jak na nasze możliwości, to udało się zrobić naprawdę dużo. Takiej roboty nie odwaliła żadna inna redakcja w Bytomiu.

Widziałem raczej mecz, w którym zawodnik biegnie do pustej bramki i nie trafia z odległości trzech metrów.
O tym,że kampania jest marnie prowadzona nie widziałem tutaj wielu uwag. A przecież wszystkie te czynniki, które teraz wymieniasz były znane na długo przed trzecim grudnia.
Studio o którym wspomniałem to przecież jedynie symbol zaangażowania. Nie wymagam od nikogo aby prowadził lokalną wersję 24 godzinnej telewizji informacyjnej. Chodziło mi o popadanie z jednej skrajności w drugą. A tak to teraz wygląda.
To czego brakuje to nie studio a odrobina refleksji- jak to się na przykład stało,że w miejscu gdzie powinny ustawiać się kolejki do lokali wyborczych głosowanie zostało niemal zbojkotowane. Wszyscy przeszli nad tym do porządku dziennego.

I nie mogę się zgodzić z tezą o klęsce prezydenta. Celem referendum było odwołanie go. To gra zero-jedynkowa. Mamy 15 grudnia i Bartyla jest prezydentem. Wniosek jest oczywisty. To, że miało walor jakiegoś sondażu jest dla mnie usprawiedliwianiem porażki. Brakuje tylko aby ktoś wytoczył argument o moralnym zwycięstwie.

foxbat napisał:

I nie mogę się zgodzić z tezą o klęsce prezydenta. Celem referendum było odwołanie go. To gra zero-jedynkowa. Mamy 15 grudnia i Bartyla jest prezydentem. Wniosek jest oczywisty. To, że miało walor jakiegoś sondażu jest dla mnie usprawiedliwianiem porażki. Brakuje tylko aby ktoś wytoczył argument o moralnym zwycięstwie.

patrząna to przez pryzmat referendum to na pewno wygrał ye rozgrywke.Tylko nie zapomnij,że wygrał przez głupotę swoich przeciwników a nie dzięki sobie i swoim poplecznikom których do głosowania poszło cały tysiąc.

georg11 napisał:

foxbat napisał:

I nie mogę się zgodzić z tezą o klęsce prezydenta. Celem referendum było odwołanie go. To gra zero-jedynkowa. Mamy 15 grudnia i Bartyla jest prezydentem. Wniosek jest oczywisty. To, że miało walor jakiegoś sondażu jest dla mnie usprawiedliwianiem porażki. Brakuje tylko aby ktoś wytoczył argument o moralnym zwycięstwie.

patrząna to przez pryzmat referendum to na pewno wygrał ye rozgrywke.Tylko nie zapomnij,że wygrał przez głupotę swoich przeciwników a nie dzięki sobie i swoim poplecznikom których do głosowania poszło cały tysiąc.

Jaką Głupotę raczej rozsądek obudźcie się w końcu "PIS" ma ponad 50% poparcia w kraju mam nadzieje ze dzięki nowej ordynacji wyborczej przejmiemy samorządy i w Bytomiu wygra PIS z Jakimś porządnym kandydatem bo z tym "Ja_nas' nie widzę Bytom to miasto Po-Koju.

Obojetnie jak to bedziesz nazywac to nie wygrał on tylko przegrali jego przeciwnicy.

Referendum to nie łyżwiarstwo figurowe - nie ma not za styl. Użycie broni frekwencyjnej to oczywistość od której nikt nie stroni. Ani w Bytomiu ani w żadnej innej miejscowości na całych 312 tysiącach kilometrów kwadratowych RP.
Gdybym był złośliwy spytałbym, czy ludzie którzy nie potrafią wykorzystać takiej okazji zasługują aby zarządzać czymkolwiek. Obawiam się,że nie. Mieli w ręku wszystkie karty. I koncertowo przegrali.


Paradoksalnie ale sukces Bartyli może dopomóc PiSowi. Gdyby prezydenta odwołano i premier powołałby komisarza, Biedowołosz mówiłby w czasie nadciągającej kampanii "PiS już rządził, miasto wygląda nadal nędznie, nie nadają się do władzy- zaufajcie nam". Teraz będą pozbawieni tego argumentu.

foxbat napisał:

Paradoksalnie ale sukces Bartyli może dopomóc PiSowi. Gdyby prezydenta odwołano i premier powołałby komisarza, Biedowołosz mówiłby w czasie nadciągającej kampanii "PiS już rządził, miasto wygląda nadal nędznie, nie nadają się do władzy- zaufajcie nam". Teraz będą pozbawieni tego argumentu.

Oczywiście Snochobartyla wcale nie użyłby tego samego argumentu, gdyby został odwołany?

O tym, kto wygrał referendum rozstrzygną przyszłoroczne wybory. Wtedy dowiemy się, czy rzeczywiście zamieszanie związane z 3 grudnia zrobiło jakąś krzywdę Damianowi Bartyli. Jeśli BIS znów będzie rządzić miastem, to będzie rzeczywiście oznaczać, że referendyści ponieśli klęskę na całej linii.

Mylisz się. O tym kto wygrał zdecydowali mieszkańcy. (I stało się to już kilkanaście dni temu). A ogłasza to Państwowa Komisja Wyborcza

ej Daniel ale to studio to dobre było, fajna miejscówka. Naprawdę nie ma jakieś lokalnego przedsiębiorcy który za reklamę by rzucił kilka groszy żeby to rozwinąć? Można by fajnie wzbogacić w przyszłości bytomski.pl o materiały na YT, może nawet jakieś radio internetowe? To nawet prościej ogarnąć jak video. Śląskie szlagiery można zapętlić w playlisty, do tego jakieś reportaże z miasta - można poprosić miejscowych dziennikarzy, pewnie zawsze ktoś młody się będzie chciał wybić - mamy klasy dziennikarskie przecież. Hałaś, Szałankiewicz - przecież trochę dziennikarzy w tym mieście jest, może wesprą inicjatywę? No i reklamy lokalnych przedsiębiorców na antenie.

Zróbcie może ściepę na patronite?