W celu potwierdzenia moich słów zacytuję ojca mojego kolegi z placu. Andrzeja Kuczoka (Jego syn to Wojtek Kuczok) pisarz który napisał "Gnój" - książka opowiada o nas i naszym placu).
Cytat:
Pisałem już kiedyś, że jeśli się nie opamiętamy, jeśli nie uporządkujemy własnego podwórka, zwłaszcza my Ślązacy, których co chwila ktoś usiłuje poniżać, obrażać, to coś jest nie tak... Pomijam fakt iż takie potraktowanie Ślązaków to skandalicznie wielki nietakt, zwłaszcza gdy się uwzględnia zarówno historię jak i współczesność. Ale czy my sami sobie nie strzelamy „samobója”?... Przecież coś takiego jak RAŚ, zamiast Śląsk umacniać i jednoczyć może kojarzyć się z secesją, z separacją, oderwaniem od Polski, a przecież nie o to walczyli w powstaniach nasi przodkowie. To samo dotyczy naszej mowy, naszej pięknej gwary, którą kaleczy się słowami nie mającymi nic wspólnego z prawdziwą gwarą.
Ktoś wydaje i finansuje coś takiego jak „ślabikorz”, gdzie błędnie i tendencyjnie zastępuje się piękne gwarowe słowa, określeniami niemieckimi. Jeśli zgodzimy się na takie zaśmiecanie gwary i jeszcze pozwolimy by tego uczono w szkołach, to biada nam...
A potem oburzamy się gdy jakieś prymitywy nas obrażają. My, prawdziwi Ślązacy możemy być dumni z naszego pochodzenia i przynależności, co nie znaczy, że godzimy się na wymyśloną narodowość śląską...Takowej nie ma. Jest się Ślązakiem, ale narodowość, podobnie jak i obywatelstwo, ma się polską, czeską, czy niemiecką. Podobnie rzecz ma się z językiem. Nie ma języka śląskiego. Jest piękna gwara, będąca co najwyżej dialektem, lub etnolektem. Inaczej brzmi gwara opolska, inaczej beskidzka, cieszyńska, a jeszcze inaczej ta z centralnych regionów Górnego Śląska. Tu trzeba dodać, że Śląsk to trzy zasadnicze regiony – Dolny Śląsk, Śląsk Opolski i Górny Śląsk. Ślązacy nie potrzebują pouczeń i wątpliwych obrońców, czy fałszywych przyjaciół.
Myślę, że najlepszą pointą będzie tu przypomnienie moich dwóch „limeroli”. Jeden dotyczy tego prawdziwego, niestety już odchodzącego Śląska, a brzmi on tak:
Jeszcze kajś familok do zolyt kusi bloki,
Jeszcze się w trojoku bierom pode boki,
Ale już ze starości w zegródku lauba się kiwie,
A i starzyk z gołąbkiem już nie gruchajom przy piwie,
To już ino sny przeszłe, wspomnienia, to powidoki.
Drugi odnosi się do realiów i pyta dlaczego to tak, czemu i komu to potrzebne...?
Czemu wciąż nam mało kłopotów,
Czemu wśród nas tylu idiotów,
Czemu na to, co dobre, plujemy,
Czemu do złego tak bardzo wciąż lgniemy,
Czemu nas nie stać na trochę choć wzlotów...?