TEMAT:

Proste pytanie- czy decyzja prezydenta ma moc wiążącą?

Nie pamiętam już dokładnie, ale po tych wszystkich protestach górników i rozmowach z dyrekcją kopalni wypracowano pewien kompromis. Kopalnia musiała przedstawić nowy plan wydobycia. Były zapisy mówiące o stałej dobowej wielkości wydobycia, wysokości ściany itd. Dodatkowo plan miał być zaopiniowany na rok, a nie z góry na dwa lata. Z tego co pamiętam, to miasto chciało też dokładniejszych badań poszczególnych budynków, a nie tak jak wcześniej całych kwartałów. Może to niewiele, ale lepszy rydz niż nic. Na pewno lepsze to niż stałe chwalenie współpracy z kopalnią, podczas gdy co chwilę mamy mocne tąpnięcia i kolejne szkody górnicze. Bartyla mógłby przynajmniej zachować pozory, że mu zależy.

Nie chodzi o sprawdzanie stanu twojej pamięci ale o fakty. Czyli- czy decyzja prezydenta jest wiążąca.A jeżeli tak to na podstawie jakiego przepisu.
Skończymy wreszcie raz na zawsze te lamenty i wyjaśnimy problem.

A co tu wyjaśniać ?. Jeśli masz wątpliwości, spytaj przewodniczącego. Nie masz daleko.

" - Nie pozwólcie, żeby prezydent Bytomia zamknął ostatnią kopalnię w tym mieście! - mówił do radnych związkowiec Jarosław Grzesik. ..."

bytom.naszemiasto.pl/artykul/1139463,zam...sesji-w-um,id,t.html

Wstrząsające. A teraz podaj przepis.

Nawet jeśli nie jest wiążąca to po powyższym artykule widać, że nie ułatwia życia kopalni. Jest znacząca różnica w porównaniu z tym co prezentuje prezydent Bartyla. Wiadomo, że nikt kopalni nie zamknie, ale dlaczego mamy ją głaskać za to wszystko?

Chcesz dyskutować o prawie czy jakimś "ułatwianiu życia".
Żadnego przepisu który pozwalałby wstrzymać prezydentowi miasta pracę kopalni nie ma a jeżeli ktoś twierdzi inaczej to niech go poda.

1
" - Nie pozwólcie, żeby prezydent Bytomia zamknął ostatnią kopalnię w tym mieście! - mówił do radnych związkowiec Jarosław Grzesik. ..."

2

foxbat napisał:

Żadnego przepisu który pozwalałby wstrzymać prezydentowi miasta pracę kopalni nie ma a jeżeli ktoś twierdzi inaczej to niech go poda.

Kto jest kłamcą ?

Sir napisał:

1
" - Nie pozwólcie, żeby prezydent Bytomia zamknął ostatnią kopalnię w tym mieście! - mówił do radnych związkowiec Jarosław Grzesik. ..."

2

foxbat napisał:

Żadnego przepisu który pozwalałby wstrzymać prezydentowi miasta pracę kopalni nie ma a jeżeli ktoś twierdzi inaczej to niech go poda.

Kto jest kłamcą ?

Czy ktoś widzi ten przepis, o którym wspominałem? Nie potrafię go dostrzec

foxbat napisał:

Chcesz dyskutować o prawie czy jakimś "ułatwianiu życia".
Żadnego przepisu który pozwalałby wstrzymać prezydentowi miasta pracę kopalni nie ma a jeżeli ktoś twierdzi inaczej to niech go poda.

Foxbat, nie wiem czy jest przepis, nie studiowałem prawa, ale szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to. Jeśli w mieście dzieje się źle w wyniku działania kopalni, to oczekuję stanowczej reakcji prezydenta. Rozumiem, że jeśli prezydent tylko wydaje opinię, to nawet jak się zdarzy coś podobnego do sytuacji w Karbiu, powinien siedzieć cicho? Bo w końcu nie ma przepisu, to po co się angażować i narażać największemu pracodawcy? Lepiej dalej się uśmiechać i mówić o dobrej współpracy.

Świetnie. Co zatem proponujesz?
1. Samospalenie prezydenta a la buddyjscy mnisi w Wietnamie
2. Zakup granatów na targu staroci i atak na kopalnię
2. Sprowadzenie do Bytomia szamana i odprawianie czarów mających zdematerializować kopalnię albo przynajmniej pokłady węgla.
4. ?

do foxbat:

4. zmiana przepisów prawa pracy - likwidacja umów śmieciowych...etc.
5. reaktywacja wielkich zakładów przemysłowych takich jak Huta Zygmunt, Bobrek
(przecież ci górnicy muszą gdzieś pracować... jak już dojdzie do likwidacji kopalni a przy tym wiele firm bazujących na wydobyciu węgla)
- szacunkowo około 5000 - 5500 osób + rodziny tych górników
6. stworzenie nowych miejsc pracy... nie ten kit który nam wciskają na Łagiewnickiej w U.P

a jeśli nie to:
pozwólmy na zakładanie dodatkowych punktów skupu złomu, wprowadzimy anarchie ... i rozj....my ten Bytom na drobne a potem zatrudnimy takiego
Brunona K. lub podobnego świra a na sam koniec proponuje atom...lub meteoryt żeby roz.....ł to wszystko... ch.j

...żartem wszystko...żartem


Onet.pl‎ - 13 godz. temu

foxbat napisał:

Świetnie. Co zatem proponujesz?
1. Samospalenie prezydenta a la buddyjscy mnisi w Wietnamie
2. Zakup granatów na targu staroci i atak na kopalnię
2. Sprowadzenie do Bytomia szamana i odprawianie czarów mających zdematerializować kopalnię albo przynajmniej pokłady węgla.
4. ?

Nie sprowadzajmy dyskusji do absurdu. Wystarczy to co zrobił Koj. Wydać negatywną opinię. Jak widać po słowach związkowców to wystarczy. Tamta opinia wymogła zmiany w planie wydobycia i przez to zmniejszyła (nawet jeśli w bardzo niewielkim stopniu) powstawanie szkód górniczych. Tak jak pisałem, zamknąć kopalni nie można, ale opinia prezydenta daje i tak dosyć spore możliwości nacisku.

Sir napisał:

1
" - Nie pozwólcie, żeby prezydent Bytomia zamknął ostatnią kopalnię w tym mieście! - mówił do radnych związkowiec Jarosław Grzesik. ..."

2

foxbat napisał:

Żadnego przepisu który pozwalałby wstrzymać prezydentowi miasta pracę kopalni nie ma a jeżeli ktoś twierdzi inaczej to niech go poda.

Kto jest kłamcą ?

Związkowcy chyba są ostatnimi osobami z jakimkolwiek autorytetem ?

Miasto nie ma nic do powiedzenia - może jedynie stworzyć teatrzyk. Jak widać ostatni prezydenci wybrali zupełnie odmienną fabułę.

Przykład:
www.rmf24.pl/fakty/polska/news-kopalnia-...-jaworzno,nId,633787

Miasto się nie zdadza, a ministerstwo może wydać zgodę na wydobycie.

Aktualizacja:
KLIK - no i kopalnia dostała zgodę na rozpoznanie złóż w Jaworznie.
Jeśli by miało co do czego dojść to liczę, że władze Jaworzna zrobią nie mniejszy szum niż w przypadku autostrady A4.

Aktualizacja 2:
I jeszcze do mitycznych zwolnień górników po zamknięciu kopalni. Jedynymi osobami, które się mogą obawiać to administracja i związkowcy.
Administracja, bo KW chce odchudzić kadrę biurową a związkowcy bo na innych kopalniach związkowcy już są. Firmy okołogórnicze powinny sobie poradzić, już teraz często zmieniają kopalnie na których wykonują zadania. No i kopalni nie zamyka się w tydzień.
Pozostali pracownicy są kierowani na inne kopalnie.

Identycznie to wygląda na KWK Julian (teraz chyba Piekary?), której działalność jest ograniczana. KW idzie tak na rękę, że pracownicy są przenoszeni grupami i razem pracują w innych miejscach. Również razem dojeżdżają.

Ręka w górę kto ma tak w swoim zakładzie pracy?

bulba7 napisał:

Nie sprowadzajmy dyskusji do absurdu. Wystarczy to co zrobił Koj. Wydać negatywną opinię. Jak widać po słowach związkowców to wystarczy. Tamta opinia wymogła zmiany w planie wydobycia i przez to zmniejszyła (nawet jeśli w bardzo niewielkim stopniu) powstawanie szkód górniczych. Tak jak pisałem, zamknąć kopalni nie można, ale opinia prezydenta daje i tak dosyć spore możliwości nacisku.

Raz jeszcze - decyzję podejmuje WUG. Czysto teoretycznie OPINIA (a nie zezwolenie Prezydenta Miasta) ma wpływ na ich decyzję. W praktyce opinia ta nie ma żadnego wpływu, bo WUGowi zależy na ufedrowaniu czego się da, bez względu na konsekwencje. Kontrola NIK wykazała nieprawidłowości w tym organie i co? Nic. Media nie rozdmuchały tego, bo i po co. Lepiej zajmować się pobocznymi bzdurami. WUG jest winny tej sytuacji, jest to tak proste.

Dobre relacje Bartyli i KWK to oczywisty i wszem i wobec znany fakt. Czy zrobił coś niezgodnego z prawem? Zapewne nie, bo już by go ktoś podał do prokuratury - np. Pan Koj. Dlaczego związkowcy tak zareagowali po opinii Pana Koja? Pewnie dlatego, że ktoś ich podburzył dla celów politycznych (takie już w Polsce zwyczaje - jak zapewne się domyślasz). Może nie mieli wiedzy na temat tego, jak działa WUG i bali się o miejsca pracy, nie wiem, zgaduję. WUG jednak wyjaśnił te wątpliwości. Dla formalności przeprowadzono jakieś tam badania, które de facto nic nie zmieniają.

A co do szkód górniczych. Też ciekawa sprawa. Moja kamienica takowe stygmaty nosi i to nie od paru lat. Kiedy zapytałem zarządcę - ZBM - czy coś o tym wiedzą, czy ktoś się upominał do KWK o naprawę to nikt nic nie wie. 2013 rok, szkody od lat - zgaduję - pewnie 10-20 jak nie więcej i nikomu nie przyszło do głowy, aby upomnieć się o naprawę albo kasę. Ludzie zamieszkujący taki dom chyba mieli to gdzieś, PINB również i mamy to, co mamy. W moim przypadku dopiero teraz będą robić jakieś wizje itp., przecież to woła o pomstę do nieba...