Historię swojego miasta można badać w różny sposób. Wielokrotnie zastanawiały mnie nazwy niektórych ulic. Postanowiłem przeanalizować (nieco pobieżnie), ich pochodzenie.
Pominąłem ulice posiadające patronów, noszące nazwy odmiejscowe (Wrocławska, Opolska, Gliwicka itp.) i neutralne (Miła, Cicha, Stroma, Daleka), oraz te, których nazwy jeszcze dziś są oczywiste (Dworcowa, Piłkarska, Kolejowa).
Przejrzałem spis ulic Bytomia i oto, co ustaliłem.
Zaczynając od moich Miechowic.
- Wodna – bardzo krótka uliczka (trudno ją tak nawet nazywać), przy której płynął kiedyś Rów Miechowicki.
- Zamkowa – prowadziła do zamku (właściwie pałacu). Jej polska nazwa jest tłumaczeniem Schloss Str. Przedłużeniem jej jest ul. Dzierżonia, faktycznie prowadząca do zamku, jednak powstała znacznie później.
W Miechowicach „za Niemca” była jeszcze ul. Browarniana (dziś Hutnicza), przy której stał browar, Szkolna (dziś Stroma) prowadząca do szkół przy cmentarzu, Młyńska (dziś Stara), której nazwy pochodzenia nie ustaliłem, Szpitalna do szpitala, Parkowa przy parku i Cmentarna do cmentarza.
Dalej – już nie dzielnicami.
- Alojzjanów – od nazwy towarzystwa założonego przez ks. Bonczyka.
- Browarniana – stał przy niej browar.
- Cegielniana – były kiedyś przy niej aż trzy cegielnie i kopalnia gliny. Okolica obfitowała w glinę, bo przy niedalekiej dzisiejszej ul. Dworskiej była kolejna kopalnia gliny i dwie cegielnie, a następna przy Strzelców Bytomskich. W sumie w pobliżu sześć cegielni!
- Dworska – prowadziła do Nowego Dworu.
- Galmanowa i Górnicza – ulice w rejonie intensywnej działalności górniczej.
- Gwarecka i Kruszcowa – w okolicy była kopalnia kruszców FiedlersglĂźck.
- Ku duklom – prowadziła do dukli, czyli kopalni rud (pisałem o tym tu:
bytomski.pl/viewtopic.php?p=2639 ... klom#26394
).
- Młyńska – było przy niej kilka młynów. Mapy lokują tam (w różnych okresach) Schauder MĂźhle, Goy MĂźhle i Grenz MĂźhle. Na różnych mapach można na całej Bytomce naliczyć kilkanaście młynów.
- Murarska – źle przetłumaczona z niemieckiego Mauer Str. Powinno być Murna, jako że biegła przy murach miejskich.
- Oświęcimska – podejrzewam, że nazwa związana jest z istnieniem na tej ulicy podczas wojny siedzibą Gestapo, które wysyłało bytomskich Żydów i innych „wrogów” do obozu Auschwitz.
- Paczyńska – przy niej stał kiedyś folwark Paczinsky lub Paschinski, później pełniący funkcję leśniczówki. Część zabudowań stoi do dziś.
- Planeta – nazwa nadana po „zabraniu” jej patrona marsz. Józefa Piłsudskiego (nadano mu byłą Wolności w centrum), który był dla odmiany chwilowym zmiennikiem Świerczewskiego (opis zmian tutaj:
bytomski.pl/viewtopic.php?p=1549 ... ght=#15490
). W okolicy działała kopalnia galmanu Planeta i chyba miejscowa ludność tak nazywała ten rejon (była nawet leśniczówka Planetgrube). Aczkolwiek dzisiejsza ul. Planeta nie leży na polu górniczym dawnej Planetgrube.
- Pocztowa – mieściła się kiedyś przy niej poczta.
- Stara Cynkownia – przy niej istniała kiedyś cynkowania Karola Goduli.
- Staromiejska – przed wojną nazywała się Stara, co było uzasadnione, bo przed nowym wyznaczeniem dzisiejszej ul. Witczaka to nią odbywał się ruch. Czemu jednak Staromiejska?
- Szkolna – ulica biegnąca na zapleczu Szkoły Podstawowej nr 9.
- Tramwajarzy – była kiedyś przy niej zajezdnia tramwajowa, dziś autobusowa.
- Wałowa – nazwa związana z istnieniem wałów miejskich.
Nie udało mi się ustalić pochodzenia nazw następujących ulic:
- Celna - domyślam się, że jest to związane z międzywojenną granicą.
- Kopalniana - tłumaczenie niemieckiej nazwy, jednak ulica była zaledwie w pobliżu kopalni, nigdy nie było żadnego zakładu przy niej.
- Sokoła – to dla mnie największa zagadka, przed wojną była to Neue Str. O jakiego sokoła chodzi?
- Stawowa – tłumaczenie niemieckiej nazwy. Zapewne w pobliżu był kiedyś jakiś staw, jednak musiało to być co najmniej na pocz. XIX w.
- Pszczelna – nie mam żadnych pomysłów, bo nie znam okolicy.
- Koksowa – jw.
- Gajowa – być może prowadziła do miejsca nazywanego przez miejscowych gajem.
Na zakończenie konkluzja – kiedyś nazwy bytomskich ulic były o wiele ładniejsze, świadczyły dobitniej o historii miasta. Dziś za dużo tu ludzi, zwłaszcza tych „z daleka” – rozumiem, że w każdym polskim mieście powinny być ulice Piłsudskiego, Kościuszki i Jana Pawła II, podobnie jak każde miasto śląskie musi mieć ulice Ligonia czy Korfantego. Ale np. Asnyk w Miechowicach jest już zbędny. Za to brak mi ciągle ulic Wielkich Bytomian i Miechowiczan – powinni być uhonorowani (mimo tego, że część z nich była Niemcami).
Za dużo też u nas nazw nijakich – można zgubić się w tych wszystkich Miłych, Sympatycznych, Przyjemnych i Ciepłych. Aczkolwiek rozumiem zamysł władz – takiej nazwy nie ruszy żadna burza historyczna.