TEMAT:

Dziś po północy na Karbiu miały miejsce sceny rodem z filmów akcji. Policjanci ostrzelali rozpędzone BMW, którego kierowca próbował ich rozjechać.

Patrol przejeżdżający w okolicach ul. Konsytucji usłyszał ryk silnika, szalejącego gdzieś pojazdu. Ustalono, że odgłosy dochodziły z parkingu restauracji McDonald's. Policjanci zastawili wyjazd i obeszli budynek. Na jego tyłach kierowca BMW 7 kręcił bączki. Gdy funkcjonariusze spróbowali go zatrzymać, ten ruszył prosto na nich.

Policjanci oddali kilka strzałów w jego stronę, dziurawiąc jedynie karoserię, lecz nikogo nie raniąc. Przestraszony kierowca stracił jednak panowanie nad samochodem i staranował ogrodzenie po czym uderzył w budynek restauracji.

Badanie alkomatem wykazało obecność 1,5 promila alkoholu w wydychanym przez kierowcę powietrzu. Mężczyzna odpowie teraz za jazdę po pijaku oraz czynną napaść na funkcjonariuszy. Będzie musiał także z własnej kieszeni pokryć zniszczenia restauracji.

Już mnie ciekawi co to za delikwent? Totalana patola : :zawstydzony2:

jakiś przygłupek i tyle, poza zupełnym brakiem mózgu pewnie niegroźny.

jezeli ktos miał wątpliwości czy dezynsekcja ulic ( ogólnie społeczeństwa ) to jeszcze dluuga praca to po takich wydarzeniach powinien przejrzeć na oczy. Kazdy swiadomy wie ze takie przypadki to tylko "wierzcholek góry lodowej" wszak nie był to zapewne pierwszy wyczyn chwasta a poprzednie ktoś widział i nie reagowal

Leszek napisał:

Nie wiem, czyje zachowanie było patologiczne: policji czy kierowcy z BMW.
Skoro policjanci zastawili wyjazd to po co strzelali do samochodu?

red_bytomski napisał:

Przestraszony kierowca stracił jednak panowanie nad samochodem i staranował ogrodzenie po czym uderzył w budynek restauracji.

W tym przypadku rzeczywistym zagrożeniem była interwencja policji.

Pominąłeś jedno zdanie:

Gdy funkcjonariusze spróbowali go zatrzymać, ten ruszył prosto na nich.

Próba rozjechania policjanta na służbie nie jest wystarczającym argumentem do użycia broni?

Leszek napisał:

Skoro policjanci zastawili wyjazd to po co strzelali do samochodu?

Jeżeli samochód jedzie na policjanta to ten ma możliwość oddania strzału ponieważ zagraża to jego bezpieczeństwu, natomiast jeżeli już ominie blokadę to strzelać nie może ponieważ już to nie zagraża jego życiu.

Jak dla mnie postąpili prawidłowo.

Czyli jak zwykle do największego nieszczęścia doszło, gdy zaczęła interweniować policja.

Zauważyłem, że zwykle gdy podczas interwencji dochodziło do tzw. "napaści na funkcjonariusza", to niezależnie od przyczyn interwencji, głównym składnikiem wyroku była kara za tę napaść.

Czy wy (Leszek, Ratmk czy Ratnik, już sam nie wiem) jesteście aby normalni?

Ratmk napisał:

Czyli jak zwykle do największego nieszczęścia doszło, gdy zaczęła interweniować policja.

Nie. Do nieszczęścia doszło, gdy napruty koleś zaczął szarżowac swoim BMW na policjantów na służbie.

Leszek napisał:

Wyobraźcie sobie sytuację, gdy do samochodu kręcącego bączki na parkingu - straszne przestępstwo - zbliża się policjant. Kierowca samochodu postanawia przejechać naszego stróża prawa.

Leszek, wytłuściłem Ci fragment, po którym cała dyskusja powinna się zakończyć, a policjant mieć 100% dowolności w dobrze środków "przymusu bezpośredniego". Jak dla mnie z kimś kto - niezależnie co robił - "postanawia przejechać naszego stróża prawa" można zrobić wszystko.

Leszek napisał:

Fantus napisał:

Do nieszczęścia doszło, gdy napruty koleś zaczął szarżowac swoim BMW na policjantów na służbie.

Fantusie, w "Gwiezdnych wojnach" jest mniej fantazji ...

Leszek, ale tak na serio, bo Cię lubię, choć często się rozmijamy. Ty uważasz, że policjanci zrobili coś złego, a ten gość jest niewinny? Czy dla Ciebie zamiar przejechania policjanta jest ok?
1,5 promila we krwi nic Ci nie mówi? No chyba, że zacznie się zaraz "ja po 8 piwach jestem całkiem trzeźwy" - tak jak w innych wątkach. O ile jednak przy 0.2-0.5 promila mogę się jeszcze zgodzić,to 1,5 promila to już ostro nawalony człowiek.

Ja, gdy czytam takie posty, gdy słyszę na każdym kroku jaka to policja jest zła, widzę zidiociałą młodzież w bluzach JP, to mam wrażenie, że ze swoją praworządnością i pozytywnym stosunkiem do policji jestem nienormalny.

Pijany gość jeździ autem i się jeszcze pytasz co on takiego zrobił?

A w kwestii potrącenia to częsty fakt... Z tego miesiąca pierwszy z brzegu:

Kiedy na miejsce przyjechali policjanci z grupy szybkiego reagowania, przestępcy wskoczyli do wozu i zaczęli uciekać. Byli tak zdesperowani, że potrącili policjanta.

katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... dziei.html

Jeżeli ktoś nawet nie pijany nie zatrzymuje się do kontroli i jeszcze jedzie w kierunku policjanta, to nie widzę przeciwwskazań, by takiego osobnika unieszkodliwić. Samochód jest traktowany jako broń, którą można zabić.

Fantus napisał:

Ratmk napisał/a:
Czyli jak zwykle do największego nieszczęścia doszło, gdy zaczęła interweniować policja.

Nie. Do nieszczęścia doszło, gdy napruty koleś zaczął szarżowac swoim BMW na policjantów na służbie.

Cytujesz moją wypowiedz, po czym sugerujesz że się mylę i wyjaśniasz zdaniem, które tylko potwierdza to co napisałem. :co2:

Fantus napisał:

Nie. Do nieszczęścia doszło, gdy napruty koleś zaczął szarżowac swoim BMW na policjantów na służbie.

Czyli do największego nieszczęścia doszło, gdy zaczęła interweniować policja.

jurdziol napisał:

Pijany gość jeździ autem i się jeszcze pytasz co on takiego zrobił?

No... złamał prawo antyalkoholowe, co się okazało później - po badaniu alkomatem i prawdopodobnie kara za to będzie jego najmnieszym kłopotem z tych wszystkich kłopotów w jakie wpadł zeszłej nocy.

Chodzi o to, że pojawienie się policji doprowadziło do eskalacji łamania prawa i do jeszcze większych nieszczęść. Bardzo częste zjawisko, trudne do rozwiązania, ale jednak niepożądane.

jestem coraz bardziej zażenowany mówiąc szczerze...

Leszek napisał:

Ty Fantusie założyłeś, że kierowca BMW był pijany i chciał zabić policjantów. W pełni uwierzyłeś w to, co ktoś (policja) podała do informacji.

Tak, zgadza się poza tym, że powiedziałem "przejechać", a nie "zabić". I teraz się okazuje, że jestem dziwny, bo... wierzę w wersję policji. Ciekawe czasy.

Ratmk napisał:

Chodzi o to, że pojawienie się policji doprowadziło do eskalacji łamania prawa i do jeszcze większych nieszczęść. Bardzo częste zjawisko, trudne do rozwiązania, ale jednak niepożądane.

Masz rację, że to trudne do rozwiązania, ale innej opcji niż interwencja nie widzę. No, bo jak inaczej - nie interweniować, bo może będzie gorzej?

Ratmk napisał:

No... złamał prawo antyalkoholowe, co się okazało później - po badaniu alkomatem

Z Twoich wypowiedzi można wyczytać, że jeśli ktoś np. po pijaku drze ryja pod moim oknem to nie należy wzywać policji, bo:
- interwencja najprawdopodobniej pogorszy sprawę
- drący ryja jedynie "łamie prawo antyalkoholowe", nic poza tym



Jak próbuję sobie to zdarzenie logicznie w całość poskładać to nie jest to trudne:
1. Gość kręci bąki.
2. Przejeżdżający patrol chce go sprawdzić zastawiając wcześniej wyjazd
3. Gość na ich widok wpada w panikę, próbuje ich potrącić i uciec
4. Gliniarze reagują oddając strzały - zakładam (wg. niektórych naiwnie), że nie w celu zabicia tylko zatrzymania wozu
5. Gość ładuje w Maca i impreza się kończy

Wg. innych to chyba zaczęło się od słów w radiowozie: "Ty, widzisz tego tam w BMW, co prawda nic złego nie robi, ale choć go zabijemy.... Potem się powie to co zawsze, że chciał nas przejechać <szaleńczy śmiech>".
I to niby ja jestem fantastą.

7. Ujawnione zostaje nagranie z kamery przemysłowej, na której widać policjanta w cywilu oraz kierowcę BMW i jego przyjaciół (dwóch z nich zatrzymano później, byli pod wpływem jogurtu)