W mieście powinno być miejsce zarówno dla sportu, jak i dla kultury. Niestety w Bytomiu zaczyna brakować równowagi. Istnieje tu kilka klubów grających na wysokim poziomie, w ogólnopolskich ligach. Tymczasem imprezy kulturalne na wyższym poziomie są sukcesywnie zabijane i wkrótce będą się tu odbywać jedynie wydarzenia rangi lokalnej, a szczytem ekstrawagancji będą śląskie biesiady w muszli koncertowej. Zlot wywalony, Teatromania wywalona, Festiwal Sztuki Wysokiej w tym roku odbył się kilka miesięcy później, Konferencja tańca nie istnieje, Krawiecka to samo...
Dni Bytomia kosztują 300 tys. zł. Rezygnując z nich zostaje kasa na Teatromanię, Zlot i jeszcze zostanie kilkadziesiąt tysięcy (!) na jakąś inną imprezę. Zamiast trzech dni występów emerytowanych gwiazd możemy mieć grubo ponad tydzień innych imprez oferujących kulturę na o wiele wyższym poziomie.
Moim zdaniem Dni Bytomia powinny być festiwalem miasta, w którym pierwsze skrzypce grają tutejsi twórcy, a nie wypalone gwiazdeczki z niebotycznymi honorariami, które nie mają żadnego związku z miastem. Taka impreza powinna mieć formę jednodniowego koncertu w parku uzupełnionego wystawami w bytomskich galeriach i jakimiś wydarzeniami towarzyszącymi w tutejszych klubach. Celem powinna być promocja lokalnej twórczości, a nie wypychanie kieszeni obcym agencjom eventowym.