A ja obecne władze widzę tak, że na siłę chcą się pokazać "niewtajemniczonym" inwestując w infrastrukturę. Najlepszy dowód, to niespodziewany (moim zdaniem) remont Siemianowickiej. NIc tego nie prognozowało, nigdzie się nie mówiło, aż tu nagle, całkiem niskim kosztem wielce remontują drogę. Ciekaw jestem, co z lodowiskiem, które z kolei było dość szumnie zapowiadane, bo w tej materii cisza. Pod względem miejskich inwestycji, to trochę się dzieje, ale kosztem jakości. Ciekawe też co ze Strzelców. Też byle do przodu, byle zdążyć przed wyborami? Wbrew wielu opiniom uważam, że ta organizacja od zieleni (zapomniałem nazwy, wybaczcie:) ) to dobry ruch, zaś babka, która stoi na jej czele jest może mało znana, ale stosunkowo kompetentna i nie znalazła się tam przez przypadek. Na minus zdecydowanie relacja miasto-kopalnia -> szkody górnicze i dziwne "pseudoremonty" ulic, chodników. Nie lubię, kiedy realizuje się coś doraźnie, bo uważam to za wywalanie kasy w błoto. Lepiej zastawić się, a zrobić porządnie.
Z przymrużeniem oka patrzę też na ŚTT, bo jako osoba mieszkająca w tym mieście (na uboczu, bo na uboczu;) ) pierwsze usłyszałem o tej organizacji i jest to IMO robienie z igły widły i trudno mówić tu o jakiejkolwiek promocji, jeśli mało który mieszkaniec w ogóle o tym słyszał, a utożsamianie Bytomia z tańcem w jakieś ankiecie ulicznej pewnie zauważyłoby tak mało ludzi, że byłoby to w granicy błędu statystycznego. Bytom, to Opera, to walące się centrum, obecnie też pole golfowe, agora i ładne (kontrastowe) jej otoczenie w stosunku do reszty śródmieścia. To tutaj trzeba się zaczepić, na tym opierać i to zmieniać. Więcej, niż ten cały taniec znaczą w tym mieście sporty walki - judo, karate, przynajmniej ktoś kiedyś o tym słyszał w mediach i coś o tym wie.