Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie
  • Strona:
  • 1

TEMAT:

Bytomska tragikomedia miejska 2015/06/25 08:56 #159965

  • Robert Białas
  • Robert Białas Avatar Autor
  • Gość
  • Gość
W poprzednich odcinkach (sezon 2014):
1) Firma Fortum oferuje miastu zakup EC Szombierki za 100 złotych. Miasto bierze w ciemno.
2) Prezydent twierdzi, że znalazł inwestora, który odkupi od miasta EC za 100 mln zł, i wpisuje tę kwotę do budżetu miasta na 2014 r.
3) Na scenę wkracza trupa komediantów o nazwie Regionalna Izba Obrachunkowa (RIO), która zatwierdza taki zapis w budżecie miasta.
4) Z offu padają pytania, jaki to przedsiębiorca chce odkupić od miasta EC za 100 mln zł, skoro może sam zwrócić się bezpośrednio do Fortum i kupić np. za 1000 zł? Wszyscy aktorzy i autorzy scenariusza milczą.
5) Prezydent przedkłada umowę wstępną (nazwa inwestora zaczerniona), a RIO uznaje, że jest to wiarygodny dokument.
6) Sezon 2014 kończy się bezapelacyjnym zwycięstwem ugrupowania pana prezydenta w wyborach. Ostatnia scena to główny bohater kroczący na czele pochodu pod hasłem budowy stadionu.

Sezon 2015 też ma mocne komediowe momenty, ale potem wszystko powoli zaczyna się zmieniać w tragikomedię.

Na początku pierwszego odcinka dowiadujemy się, że tajemniczy inwestor dla EC zapadł się pod ziemię, miasto nie kupi budynku nawet za 100 zł, bo go nie stać na utrzymanie (o. 1,5 mln rocznie), a sama firma Fortum też zwija żagle z Bytomia i inwestuje w Zabrzu.
Dalej dowiadujemy się, że nie ma pieniędzy na remont torowiska na Katowickiej, na odbudowę tramwaju do Miechowic (pomimo iż są pieniądze na to z UE), ale są pieniądze (1,5 mln) najpierw na przetarg na dokumentację wykonawczą dla monstrualnie wielkiego centrum przesiadkowego (która ma kosztować 90 mln), a potem na badanie mobilności transportowej (to zdecydowanie najlepszy gag w tym odcinku, żeby najpierw projektować, a dopiero potem badać, czy taka budowla ma sens).

W dalszych odcinkach, utrzymanych w zdecydowanie lżejszym tonie, otrzymujemy informację z UM, że jesteśmy na 13 miejscu listy Forbes’a w rankingu miast przyjaznych dla biznesu. Na koniec okazuje się, że 13 miejsce to miejsce ostatnie, ze zdecydowanie najgorszym wskaźnikiem atrakcyjności biznesowej. W tym samym jeszcze odcinku dowiadujemy się, że propaganda sukcesu nie umarła wraz z upadkiem komunizmu. Wręcz przeciwnie, ma się coraz lepiej. Przykładem jest artykuł o najlepszym z najlepszych prezydentów. Uwielbiany przez ludzi, zaharowany przy nieustannym poszukiwaniu inwestorów biznesowych, zaczepiany przez zwykłych mieszkańców, którzy chcą zrobić sobie z nim selfie. Szkoda tylko, że do tej pory pan prezydent nie chce pochwalić się, gdzie jest owe 1000 nowych miejsc pracy, które jakoby miały powstać dzięki jego zaangażowaniu, o czym mowa była w ostatnim sezonie podczas kampanii prezydenckiej. Ale to pewnie zabieg w celu podtrzymywania napięcia scenicznego. Problem w tym, że to już nie jest śmieszne.
No, i w połowie sezonu mamy hit: Rewitalizacja – zaczyna się jak idylla, ale potem to już czysty dramat!

Tło historyczne: Gdy prawie trzy lata temu pani minister Bieńkowska zapowiedziała, że Bytom otrzyma 100 mln euro w ramach specjalnych funduszy, wówczas cała bytomska opozycja uznała to za chwyt propagandowy. BIS-owcy zapowiadali, że rozliczą Bieńkowską z tej obietnicy. Minęły trzy lata i pan prezydent Bartyla wraz ze swoimi ekspertami przygotował kuriozalną listę propozycji dla inwestycji rewitalizacyjnych oraz mało czytelną ideę Bytomskiego Klastra Rewitalizacji. Bytom miał uzyskać z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego wsparcie finansowe na przygotowanie projektów, ale … nie otrzymał (Łódź otrzymała – ciekawe dlaczego). Oczywiście rzecznik Urzędu nie wyjaśnia mieszkańcom przyczyn takiej zmiany scenariusza i jakie są tego konsekwencje.
A teraz jeszcze Umowa Klastra!
Otóż otrzymałem ostatnio projekt dokumentu pn. „Umowa uczestnictwa w Bytomskim Klastrze Rewitalizacji” z prośbą o opinię. Po jej przeczytaniu uświadomiłem sobie, że przedstawiciele firm, które zgłosiły się do udziału w Klastrze i otrzymały „umowę uczestnictwa” do podpisania (a może zaopiniowania?), musieli być bardzo zdziwieni. Analiza dokumentu skłania bowiem do wniosku, że nie prostota, ale swoisty „prymitywizm” wynikający z nieznajomości prawa jest cechą wyróżniającą tę umowę, na potwierdzenie czego podam kilka przykładów.
Autor umowy miesza w jednym dokumencie pojęcia przynależne do umów współpracy, partnerstwa i uczestnictwa z zapisami przynależnymi do umów stowarzyszenia. W konsekwencji nie wiadomo, jaką formę organizacyjna ma mieć Klaster, czy jest to umowa partnerstwa czy umowa spółki czy też może stowarzyszenia? Skąd będą pochodzić środki na realizację wspólnych projektów przez uczestników Klastra i jakie będą wynikać z tego wzajemne zobowiązania. Nigdzie nie są określone zobowiązania finansowe uczestników Klastra, a mimo to zapisano, że „Wystąpienie jednego z Członków Klastra nie powoduje rozwiązania umowy partnerstwa pomiędzy pozostałymi podmiotami” i dalej „Umowa nie tworzy spółki cywilnej (wspólnego majątku, ani odpowiedzialności solidarnej Członków Klastra)”. Zatem dlaczego pisze się o obowiązku uregulowania wszystkich zobowiązań względem Klastra? Dlaczego od uczestników Klastra żąda się podporządkowania i zachowania w tajemnicy informację o wszelkich sprawach i relacjach wewnątrz Klastra?

Co to jest za twór prawny, skoro powołuje i finansuje go koordynator, czyli Urząd Miejski. Zastanawia mnie dlaczego i po co Urząd Miejski finansuje wszystkie działania związane z funkcjonowaniem Klastra, organizuje biuro Klastra, zatrudnia pracowników biura i finansuje jego działalność, reprezentuje na zewnątrz, inicjuje działania i zatwierdza projekty rozwija sieć współpracy gospodarczej, realizuje projekty wspólne dla członków, zajmuje się promocją i podejmuje jeszcze wiele innych działań? Czy bytomskie izby, stowarzyszenia czy uczelnie nie umieją realizować wskazanych działań, że musi je wyręczyć Urząd Miasta? Dlaczego całość działań ma finansować Urząd?
Nieudolna jest też próba zdefiniowania celu działalności Klastra. Autor używa dwóch synonimów: „zasadniczy cel” i „nadrzędny cel”. I tak „zasadniczym celem wspólnych działań Klastra jest zaangażowanie się oraz wypracowanie form współpracy zmierzającej do realizacji różnorodnych działań i projektów”, zaś „nadrzędnym celem Klastra jest prowadzenie działań zmierzających do rozwoju procesów rewitalizacji ośrodków miejskich poprzez wypracowanie modelowych działań i rozwiązań systemowych”. I dalej mamy, że „istotnym elementem będzie utworzenie Platformy Współpracy Technologicznej opartej na sieci wzajemnych kontaktów, wiedzy oraz systemowej informacji źródłowej”. Pytanie zatem, dlaczego do tej pory bytomskie izby gospodarcze, stowarzyszenia czy firmy nie „wypracowały modelowych działań i rozwiązań”? Co stało na przeszkodzie i dlaczego akurat teraz inicjatywa klastrowa ma to skutecznie wypracować? Dlaczego eksperci z Urzędu Miejskiego uznali, że zamiast sami wziąć odpowiedzialność za profesjonalne przygotowanie Strategii Rewitalizacji i przygotowanie logicznych, wewnętrznie uzasadnionych i skonsultowanych projektów, obejmujących projekty twarde i miękkie, stwierdzili, że lepsze będzie utworzenie Klastra Rewitalizacji, bez jasnych zadań, środków i celów? Moim zdaniem wychodzi tutaj na jaw cały bezmiar bezmyślności i nieodpowiedzialności miasta i jej urzędników. Wychodzi brak wizji, którą zastąpiła „żądza” pozyskania i wydatkowania funduszy unijnych. A że wbrew interesowi miasta, to już nie ważne.

Dlaczego utworzenie takiej Platformy Współpracy Technologicznej opartej na „sieci wzajemnych kontaktów i wiedzy” (a co innego robi się w izbach gospodarczych ?) pomoże „realizować projekty zwiększające poziom zintegrowania biznesowego i innowacyjność uczestników poszczególnych projektów”? Czy remont parafii czy plebanii bądź budowa ogrodu sensorycznego w „domu starości” będą tymi inwestycjami? Czy ich zrealizowanie przyczyni się do powstania nowej jakości technologicznej wśród bytomskich przedsiębiorców? Czy doświadczenia zdobyte przy ich realizacji będą wzorem dla „rozwijania procesów rewitalizacji w Polsce oraz Europie”? Tak kochani, doświadczeniem promieniować będziemy nie tylko na Bytom, nie tylko na Śląsk czy nawet Polskę. Cel to Europa! Oto mamy nasz nowy produkt eksportowy „Created in Bytom”. Już chyba powoli rozumiem, dlaczego duże międzynarodowe firmy doradcze i technologiczne otwierają swoje przedstawicielstwa w Katowicach, Krakowie czy Wrocławiu. One po prostu chcą być bliżej Bytomia, bo właśnie tu tworzyć się będzie wkrótce innowacyjne rozwiązania, które wpływać będą na „rozwijanie procesów rewitalizacji w Polsce oraz Europie”.
Dla mnie ta umowa, jak i relacje biznesowe, które ma usankcjonować, to prosta zachęta do wizyty kolejnej ekipy z programu UWAGA TVN.
I na koniec dlaczego Urząd Miasta, a szczególnie Wydział Strategii, kompromituje się tworząc (lub akceptując) taką umowę?

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Bytomska tragikomedia miejska 2015/06/25 09:39 #159967

Ten post powinno się drukować i wrzucać bytomianom do skrzynek na listy...

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Bytomska tragikomedia miejska 2015/06/25 12:16 #159972

Czy doświadczenia zdobyte przy ich realizacji będą wzorem dla „rozwijania procesów rewitalizacji w Polsce oraz Europie”? Tak kochani, doświadczeniem promieniować będziemy nie tylko na Bytom, nie tylko na Śląsk czy nawet Polskę. Cel to Europa!


O zdobywaniu Europy poprzez bytomski klaster była już przecież mowa wcześniej:

"Liczymy na to, że w ramach klastra uda nam się stworzyć na przykład unikatowe na skalę kraju czy Europy metody odnawiania budynków czy ich ocieplania, które staną się naszym towarem eksportowym – mówi Izabela Domogała."

Pocieszające jest to, że ten panujący już na wstępie bałagan i brak kompetencji wśród władz gminy uchronią miasto przed koniecznością przyszłego zwrotu funduszy unijnych, bo przy dotychczasowym chaosie tych środków finansowych nikt gminie nie przyzna.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Bytomska tragikomedia miejska 2015/06/26 21:38 #160010

  • Robert Białas
  • Robert Białas Avatar Autor
  • Gość
  • Gość
Pierwotnie tekst nt umowy liczył sobie 9 stron. Uwagi miałem prawie do każdego zdania tego dokumentu. Potwierdzenie, że ta "umowa" jest kompromitacją niech będzie fakt, że prawnik z urzędu miejskiego nie wniósł żądnych uwag! On stwierdził, że jest w ogóle nie do przyjęcia!

Irytujące jest również to, że osoby odpowiedzialne za rozwój tego projektu (Bytomski Klaster Rewitalizacji) kompromitują nie tylko siebie i miasto ale również osoby - sygnatariuszy Klastra. Przypominam, że jednym z celów Inicjatywy Klastrowej jest przygotowanie projektu umowy powołującej Bytomski Klaster Rewitalizacji. bytomodnowa.pl/uploads/docs/Inicjatywa_klastrowa.pdf

Przyczyna może leżeć albo w kiepskiej komunikacji między kierującymi projektem, a synatariuszami, albo rzeczywistym spadkiem zainteresowania tą ideą ze strony sygnatariuszy, bo o słabość intelektualną nie posądzam te osoby.

Przyczna może również wynikać z braku środków finansowych na działaność Biura Klastra i samego Klastra. Z tego co wiem, to Bytom jak na razie nie pozyskał środków z tytułu pomocy technicznej, co skutkuje opóźnieniami w przygotowaniu projektów.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Strona:
  • 1
Moderatorzy: Robert Białas
Bytomski.pl - 2019 - Wszelkie Prawa Zastrzeżone