1 września 2022: najwyższy czas na pożyteczną reformę edukacji

Truizmem jest stwierdzenie, że dobrze działający system edukacji jest jedną z podstaw dobrze działającego państwa. Aby ulepszać ten system, konieczne są ciągłe rozmowy z ekspertami, czyli nauczycielami. Oto wnioski, które spisałem po rozmowie z Pawłem Lęckim, nauczycielem – polonistą i felietonistą.

Pawel Kobyliński

Polityk klękając przy konfesjonale ma do wyznania pewnie dwa razy więcej niż człowiek z jakiejkolwiek innej grupy zawodowej – o tym wszyscy dobrze wiemy.

Grzechy ciężkie przeciwko systemowi edukacji

Często zapominamy jednak o grzechach związanych z systemem edukacji. Głównym problemem wydaje się być grzech zaniechania – brak odwagi, brak walki o to, by edukacja była lepsza i nowocześniejsza. Kolejny punkt w rachunku sumienia to nadmierna oszczędność. W systemie edukacji nie ma miejsca na skąpstwo, szczególnie w obliczu braku miejsc dla uczniów w publicznych placówkach. Skoro już używamy religijnej retoryki, nie możemy nie wspomnieć o trzecim z głównym grzechów – grzechu indoktrynacji zamiast edukacji. Szkoła powinna zostać pozbawiona zajęć z religii, którą można przecież zgłębiać w odpowiednich instytucjach oraz w domu. Edukację należy odciąć też od polityki – kierunek rozwoju powinny wskazywać grupy ekspertów, a nie jednostki. Tak, aby uchronić system (a w rezultacie też młodzież) przed wszystkimi przyszłymi Przemysławami Czarnkami i kolejnymi podręcznikami w stylu tego do HiT, który popełnił prof. Roszkowski.

Karty na stół

Strajki nauczycieli przeszły po Polsce bez echa, a to przecież nauczyciel odpowiada za dobrostan ucznia, za jego edukację i przyszłość. To ogromnie odpowiedzialny zawód, jednak osoby go wykonujące nie otrzymują należytego szacunku. Konieczne jest podwyższenie wynagrodzenia dla nauczycieli, aby zatrzymać ich w zawodzie, aby zwiększyć prestiż tego zawodu. Standardowy nauczyciel fizyki staje w jednym roku przed pięcioma setkami uczniów, a przy tym musi zaprzątać sobie głowę stertą papierów i dokumentacji. Wprowadzenie jednolitego systemu informacji o uczniu, pozwoliłoby, żeby nauczyciele skupili się na clue swojej profesji. Karta nauczyciela, regulująca jego prawa i obowiązki jest oczywiście potrzebna, ale powinniśmy stopniowo wprowadzać w niej zmiany, aby ułatwiać, a nie utrudniać pracę nauczycielom.

Ludzie, którzy zniknęli za ocenami i paskami

W szkole panuje kult egzaminów i podstawy programowej, skupienie na cyfrach, zamiast na człowieku. Edukacja powinna być praktyczna, odpowiadać na potrzeby uczniów, budować ludzi, a nie być wyłącznie podkładką do wystawienia świadectwa na koniec roku. System oceniania jest potrzebny, ale można go zamienić na procentowy, który wyraźnie obrazuje postępy ucznia w danej sferze. Ograniczyć trzeba też bezmyślne “kucie na blachę” na rzecz nauczania aktywnej obserwacji i wyciągania z niej wniosków. Jeśli wprowadzać nowe przedmioty, to takie, które pozwolą młodym ludziom lepiej funkcjonować w nowoczesnym świecie, np. podstawy wiedzy o psychologii, podstawy wiedzy o mediach, edukację obywatelską. Tak, aby uczeń wychodząc ze szkoły potrafił znaleźć się w gąszczu informacji i umiał działać, angażować się i kreować rzeczywistość.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon