W kuluarach o muzeum bytomskim

Batalia o Muzeum Górnośląskie w Bytomiu trwa w najlepsze. Pisma i protesty do Marszałka Sekuły przyniosły efekt? Do wyborów zostawią muzeum w spokoju? Czy dyrektor, który prowadzi obydwie placówki, straci stanowisko?

Bytomski5 muzeum gornoslaskie

O bytomskim muzeum pisaliśmy już kilka razy - placówka mogąca pochwalić się przeszło wiekiem historii i największymi zbiorami w województwie (ok. 1 mln eksponatów!) przegrywa z kryzysem finansowym swojego organizatora, który dramatycznie szuka oszczędności. Taką oszczędnością może być połączenie bytomskiej instytucji z Muzeum Śląskim (MŚ) w Katowicach. Dzięki temu województwo będzie mogło osiągnąć wskaźniki założone w unijnym projekcie budowy nowej siedziby MŚ na pokopalnianych terenach za halą Spodek. Mowa m.in. o wzroście zatrudnienia, które musi zostać zwiększone o 60 etatów, czyli mniej więcej tyle, ile osób pracuje w Bytomiu. Ponadto, Muzeum Śląskie dzięki połączeniu wzbogaci swoje skromne zbiory, które obejmują zaledwie 116 tys. muzealiów, oraz poprawi statystyki zwiedzających.

Mirosław Sekuła wystąpił do prezydenta Damiana Bartyli z propozycją wspólnego prowadzenia Muzeum Górnośląskiego. Fortel się jednak nie udał – fortel, bo marszałek prawdopodobnie myślał, że Damian Bartyla nie „wyłoży” pieniędzy na prowadzenie muzeum i będzie mógł z czystym sumieniem przeprowadzić likwidację. Ale Bartyla pieniądze zadeklarował, a nawet zaproponował samodzielne utrzymanie instytucji. W międzyczasie „likwidację” zastąpiono słowem „połączenie” – bo tak naprawdę chodziło właśnie o to, o połączenie i przejęcie etatów oraz cennych zbiorów.

Pisma, protesty, a na końcu plotki

Bytomskie deklaracje nic nie dały, siódmego kwietnia radni sejmiku podjęli decyzję w sprawie podania do publicznej wiadomości informacji o zamiarze i przyczynach połączenia Muzeum Śląskiego w Katowicach i Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu.

Od tego czasu zaczęły się protesty i burza wokół muzeum. Zdecydowanie protestujemy przeciwko włączeniu Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu w strukturę Muzeum Śląskiego w Katowicach, czy też każdej innej formie likwidacji łączącej się z utratą jego historycznej tożsamości – możemy przeczytać w liście otwartym w obronie Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu, który podpisało wielu profesorów (list dostępny na stronie www.obronamuzeum.pl). Tam też może podpisać się każdy, kto sprzeciwia się decyzji w sprawie Muzeum Górnośląskiego. Zawiązała się również Inicjatywa Społeczna „Ratujmy Muzeum Górnośląskie w Bytomiu przed likwidacją”, a piórem dr. inż. Romana Andrzeja Śniadego powstała cała masa pytań i wątpliwości.

- Prawie 10 lat buduje się Nowe Muzeum Śląskie w Katowicach, a na konsultacje społeczne w sprawie statutu praktycznie nieistniejącego muzeum przeznacza się tylko 12 dni, a powinno być minimum 14 – pisze Roman Andrzej Śniady.

- Konsultacje mają charakter opiniodawczy, a ich wyniki nie są wiążące dla Zarządu Województwa Śląskiego. Informacja o rozpoczęciu konsultacji publikowana jest w terminie nie krótszym niż 3 dni przed terminem ich rozpoczęcia. Konsultacje uznaje się za przeprowadzone bez względu na liczbę osób i podmiotów biorących udział w konsultacjach. Komu/czemu mają służyć takie tzw. konsultacje – dopytuje Roman Andrzej Śniady.

13 czerwca – do władz samorządowych województwa śląskiego został wysłany list Społecznej Inicjatywy Obywatelskiej „Ratujmy Muzeum Górnośląskie w Bytomiu przed likwidacją”, w którym autorzy domagają się odpowiedzi na szereg pytań i skarg, które już wcześniej wysłano do urzędu marszałkowskiego. Co możemy przeczytać w liście? Zdaniem autorów nieprawidłowości jest wiele. Stwierdzają m.in., że szereg uchwał dotyczących połączenia obu placówek oraz samego MŚ jest niezgodnych z prawem. Jest też mowa o analizie zapisów ustawy o prowadzeniu działalności kulturalnej, z których ma wynikać, że połączenie obydwu placówek to nic innego jak bezprawne przejęcie majątku Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu.

Tymczasem nieoficjalnie mówi się, że temat połączenia do najbliższych wyborów samorządowych przez radnych województwa nie zostanie podjęty. Nikt tego oficjalnie nie potwierdza, jednak wydaje się to całkiem logiczne. Burza medialna wokół ostatecznej decyzji połączenia muzeów raczej nie będzie na rękę rządzącym. Czarne chmury zbierają się za to na głową dyrektora obydwu placówek. Są to również nieoficjalne informacje. Jak się dowiedziała nasza redakcja, Dominik Abłamowicz ma zostać odwołany z funkcji dyrektora. Za co? Z naszych informacji wynika, że ma to być kara za opór przeciwko łączeniu placówek i niesporządzenie analizy/ekspertyzy uzasadniającej potrzebę takiego działania. Drugi nieoficjalny powód jest taki, że Abłamowicz nie chce podpisać protokołu odbioru budowlanego z powodu przeciekającej wody w MŚ. Wersję oficjalną podał w środę portal Gazeta.pl - z najnowszych planów wynika, że nowe Muzeum Śląskie ma być otwarte dopiero w czerwcu 2015, a nie w grudniu tego roku… - Więc - Marszałek Mirosław Sekuła uważa, że nowy dyrektor Muzeum Śląskiego nie poradził sobie z kierowaniem placówką… - Tymczasem to nie jest prawdą. Dysponujemy pismem, z którego wynika, że już w grudniu 2013 roku Marszałek dysponował wiedzą o opóźnieniach. Argumenty, które wysnuwa marszałek, są zatem jedynie pretekstem do odwołania dyrektora.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon