Ekskluzywny ośrodek za 60 mln w Bytomiu?

W Bytomiu powstała nowa spółka gminna – Bytomski Sport. Czym się zajmie? Ma przejąć w dzierżawę na 20 lat obiekty sportowe Polonii i rozbudować je. W wyniku planowanej inwestycji ma powstać nowoczesny kompleks sportowy. Jego wartość to 60 mln złotych.

Projekt przekazania nowej spółce obiektów Polonii (bez przetargu, na 20 lat) wniesiono na obradach Rady Miejskiej w lipcu. Wcześniejsza koncepcja zakładała przekazanie ich bezpośrednio BPK, lecz pomysł budził spore kontrowersje, a poza tym miasto musiałoby wówczas zapłacić podatek VAT w wysokości 6 mln zł. Powołano więc Bytomski Sport. 49 udziałów w nim ma Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne, 1 – Bytomska Agencja Rozwoju Inwestycji, która ma pełnić tu rolę doradczą. Prezesem nowej spółki będzie Radosław Nowakowski, a w skład rady nadzorczej organu wejdą trzy osoby.
Co obejmuje przekazany spółce obszar? Główny stadion przy ulicy Olimpijskiej, boczne boiska i sztuczne, prócz tego: kasy, magazyny, kontenery, maszty jupiterów, trybuny, szatnie i budynek klubu.

Planowany, ekskluzywny obiekt sportowy ma z kolei zawierać: dwa lodowiska, basen, odremontowany stadion Polonii, sale do gry w squasha. Prócz tego: hotel i spa. Wszystko to ma być wizytówką Bytomia.

- Nowy, służący młodym ludziom obiekt będzie dumą Bytomia. Od wielu lat będzie mówiono o konieczności jego zbudowania i my chcemy to w końcu zrobić – mówi Życiu Bytomskiemu Andrzej Panek, zastępca prezydenta.

Uważa on, że spółka jest świetnym pomysłem, a jej pierwszym celem, jeszcze na ten rok, będzie uzyskanie: pozwolenia na budowę kompleksu oraz projektu. Bytomski Sport posiada już zgodę na demontaż trybun na stadionie. Planowane jeszcze na ten rok prace mają wynieść około 1 miliona złotych.
Skąd Bytomski Sport ma mieć te środki? Od BPK, które ma pożyczyć jej pieniądze. To pierwszy etap projektu, który jako jedyny ma być finansowany ze środków własnych spółki. Pożyczkę Bytomski Sport ma z kolei spłacić z przychodów obiektu. Co będzie dalej? Zwolennicy koncepcji chcą pozyskać dodatkowe środki z Ministerstwa Sportu i Turystyki, gdzie już dziś BPK ubiega się o wpisanie pomysłu na listę projektów priorytetowych. Spółka ma także otrzymywać zwrot podatku VAT po kolejnych, ukończonych etapach budowy. Projekt podzielony jest na cztery etapy, co ma zdecydowanie ułatwić bieżące pozyskiwanie środków finansowych, które w przeważającej części mają mieć charakter zewnętrzny.

Innego zdania jest radny Michał Bieda - Prezydent wybrał najmniej przejrzysty scenariusz. Spółka mająca kapitał zakładowy 5 tysięcy złotych ma budować stadion za 60 milionów. Ta spółka nie ma żadnych dochodów nie wiadomo zatem skąd weźmie pieniądze na utrzymanie obiektów, które prezydent oddał w użytkowanie na 20 lat. Odpowiednie organy powinny sprawdzić czy nie jest to działanie na szkodę miasta. Trwa festiwal pozorowanych ruchów. Zła sytuacja budżetu spowodowana rozdętymi wydatkami i sztuczkami jak z planem sprzedaży EC Szombierki, powoduje, że na budowę stadionu mają zadłużać się miejskie spółki. Koncepcje tej ekipy zmieniają się jak w kalejdoskopie co wydatnie pokazuje jak nieprzygotowane są te wszystkie działania. – powiedział nam.

Choć pomysł budowy takiego obiektu w Bytomiu wydaje się bardzo atrakcyjny, radnym nie podoba się sposób jego załatwienia – pomysł trafił pod obrady w trybie nadzwyczajnym, więc nie było czasu na to, żeby go przedyskutować na komisjach. Radnym nie podobało się także to, że nowo powołana spółka otrzymuje tak poważne zadanie i nie wiadomo jak sobie z nim poradzi. Wątpliwie patrzono także na pomysł pozyskania środków, obawiając się, że ministerstwo nie zdecyduje się na dofinansowanie projektu. O pieniądze pytali m.in. radny PIS – Piotr Patoń, radna PO – Joanna Stępień, którzy mieli także wątpliwości co do udziału w projekcie BARI, która, jak twierdzą, miała zajmować się tworzeniem miejsc pracy, a nie tworzeniem kompleksów sportowych. - Budzi zdziwienie podjęcie działań bez jakiejkolwiek gwarancji pozyskania środków zewnętrznych. Nie znamy żadnych założeń technicznych, żadnych planów pozyskania dofinansowania, stanowiska ministerstwa sportu czy innych podmiotów, które miałyby partycypować w przedsięwzięciu. Obawiam się, iż planowana inwestycja skończy się w identyczny sposób, w jaki zakończyła się budowa tzw. "Kwartału", którego pozostałości wciąż możemy oglądać w centrum naszego miasta. – powiedział nam przewodniczący PIS w Bytomiu Maciej Bartków.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon