Danuta Skalska jednak z Bonkiem?

Przewodnicząca Rady Miejskiej jednak wystartuje w wyborach samorządowych. Najprawdopodobniej pojawi się na liście Henryka Bonka i prawdopodobnie w najbliższym „Życiu Bytomskim” ukaże się artykuł, w którym będzie to napisane.

Danuta Skalska odchodząc z Bytomskiej Inicjatywy Społecznej, złożyła list na ręce prezydenta, w którym poinformowała Damiana Bartylę o powodach swojego odejścia. Kierując się odpowiedzialnością wobec moich wyborców i troską o przyszłość miasta na bieżąco sygnalizowałam Panu konieczność zmian. Bezskutecznie – pisała wtedy.

Krótko po tej decyzji wszyscy zaczęli spekulować na temat tego, z kim Danuta Skalska pójdzie do wyborów po opuszczeniu BIS. Samej zainteresowanej najbliżej do Prawa i Sprawiedliwości, ale to komitet Henryka Bonka wymieniano najczęściej w tym kontekście. Były wiceprezydent wcześniej opuścił środowisko referendystów i połączył siły z Adrianem Królem, który był kandydatem Bytomian Aktywnych Społecznie (BAS) (o odejściu Danuty Skalskiej i Henryka Bonka pisaliśmy w artykułach: Danuta Skalska nie wystartuje z Bartylą oraz Bonk będzie kandydował). Przewodnicząca w rozmowie z nami ciągle powtarzała: za wcześnie na takie deklaracje, jeszcze nie podjęłam decyzji.

Ale decyzja już zapadła

Jednak wszystko wskazuje na to, że decyzja już zapadła. Jak się nieoficjalnie dowiedział portal Bytomski.pl na łamach „Życia Bytomskiego” Danuta Skalska chce ogłosić swój wybór i start w wyścigu o miejsce w radzie. Do wyborów przystąpi z listy Henryka Bonka – tak jak wielu podejrzewało. Jeśli okaże się to prawdą, to Danuta Skalska zapewne będzie startowała z pierwszego miejsca na Rozbarku. To powinno mocno wzmocnić listy wyborcze. W komitecie oprócz ludzi z BAS znalazłoby się już kilku byłych współpracowników Damiana Bartyli. Oprócz przewodniczącej i byłego wiceprezydenta swoje poparcie dla Bonka zapewniają Adam Grzesik – wcześniej odpowiedzialny za kontakty z mediami w magistracie oraz jedna z twarzy kampanii wyborczej BIS w 2012 roku Janusz Wójcicki – lokomotywa referendalna, dzięki której odwołano Piotra Koja, a także zwolniony w ubiegłym roku wiceprezes Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego (BPK) – nieoficjalnie mówi się, że musiał odejść, gdyż nie zgadzał się z ówczesną wizją „prywatyzacji ”BPK.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon