Wszyscy składamy się na bytomski sport

Stwierdzenie z tytuły tego artykułu nie jest nadużyciem. W Bytomiu od lat miasto dotuje bytomskie kluby sportowe poprzez jednostki zależne. Dotarliśmy do kwot, które tylko w ostatnim roku zostały przekazane do bytomskich klubów sportowych.

We wrześniu pisaliśmy o problemach Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, któremu w tym roku zabrakło około 20 tys. zł na prowadzenie jednej z bytomskich świetlic, a do której uczęszcza około 30 dzieci. Ostatecznie pieniądze się znalazły. Miasto ma przekazać stowarzyszeniu kwotę 10 tys. zł. Jednak w sprawie interweniować musiał sam prezydent. W świetle tych faktów sumy, jakie wydaje się lekką ręką na kluby sportowe w Bytomiu, są niebagatelne.

Dotarliśmy do dokumentów, z których wynika, że miasto poprzez swoje spółki bardzo „hojnie obdarowuje” bytomskie kluby sportowe, płacąc za usługi reklamowe. To tajemnica poliszynela, o której nikt głośno nie chce mówić, a władze na to przyzwalają. Wszystkie władze trzeba dodać. W ten sposób finansuje się bytomskie kluby sportowe. Największe sumy idą na klub piłkarski i hokejowy „Polonia Bytom” – więc na sport zawodowy. Ale na mniejsze kluby spółki miejskie też wydają sporo. Wszystko dzieje się pod płaszczykiem usług reklamowych i sponsorskich. Przykładowo – Klub sportowy A wystawia spółce B fakturę za ekspozycję loga tejże spółki na klubowej stronie internetowej. Ale nie tylko. Zakład Budynków Miejskich (ZBM) - ten sam, który często ma problemy z remontem klatek schodowych z powodu braku środków - udziela darowizn na rzecz klubów sportowych! Dotarliśmy do darowizn, które zostały zrealizowane w okresie od 01.06.2013 do 06.06.2014. W sumie wyniosły one prawie 33 tys. zł.

Operacja legalna, ale czy z punktu widzenia interesu spółki potrzebna?

Najczęściej dochodzi do zawierania umów między klubem sportowym a spółką miejską, której klub wystawia fakturę za wspomnianą wcześniej usługę reklamową. Co ciekawe, są to spółki, które w zasadzie są monopolistami na rynku. Dlatego zasadne wydaje się pytanie – czy takim firmom potrzebna jest reklama? Spółki, o których mowa, to Zakład Budynków Miejskich (ZBM) - spółka zajmuje się zarządzaniem budynkami wspólnot mieszkaniowych oraz budynkami osób fizycznych, Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej (PEC) – dostawca ciepła dla celów centralnego ogrzewania i ciepłej wody użytkowej oraz Towarzystwo Budownictwa Społecznego (TBS) – spółka odpowiedzialna za budowę nowych mieszkań w Bytomiu.

Te spółki w okresie od stycznia 2013 roku do czerwca 2014 roku zawarły kontrakty reklamowe na kwotę ponad 2,8 mln zł. Z darowiznami i pożyczkami – bo takowe klubom sportowym również są udzielane – ta kwota wzrasta do ponad 3,2 mln zł.

Z tego grona najwięcej na reklamę i usługi około reklamowe wydał PEC. W tym okresie ponad 2,7 mln zł. Gro tej kwoty przypadło piłkarskiej Polonii Bytom - bo aż 2,2 mln zł. Hokejowa polonia wystawiła faktury za podobne usługi na kwotę ponad 47 tys. zł. W przypadku TBS’u i ZBM’u kwoty nie są już tak spektakularne. We wspomnianym okresie TBS ze swojego konta przelał ponad 400 tys. zł. Z tego 90 tys. zł zostało wydane na reklamę - reszta to pożyczki, których TBS udzielił. W przypadku ZBM’u na reklamę w bytomskich klubach sportowych wydano ponad 53 tys. zł, a na darowizny 33 tys. zł.

Większość osób, z którymi rozmawialiśmy, są zgodne w tej sprawie – Nie powinno się w ten sposób finansować sportu zawodowego. Miasto powinno bezpośrednio, z budżetu miasta utrzymywać tzw. bazę sportową ogólnodostępną – mówi nam Janusz Wójcicki, radny Bytomia. I dodaje - utrzymanie obiektów dla młodzieży, amatorów itp. leży w zakresie, kompetencjach miasta oraz moim zdaniem jest praktycznym orężem w walce z patologią społeczną, nadużywaniem narkotyków, papierosów, alkoholu oraz wykluczeniem społecznym.

Podobnie uważa radny Michał Bieda - Finansowanie sportu zawodowego z publicznych pieniędzy z reguły kończy się źle. Miasto powinno wspierać głównie sport młodzieżowy i budować ogólnodostępne boiska dla dzieci i młodzieży. I zauważa - Miejskie spółki mają inne zadania niż finansowanie sportu.

Innego zdania jest za to Mariusz Wołosz – były wiceprezydent za rządów Piotra Koja. Jego zdaniem, to dopuszczalne - Pod warunkiem że pieniądze trafią do klubu, a nie na inne cele i będą przekazane zgodnie z prawem – powiedział nam spytany o komentarz w tej kwestii.

O komentarz poprosiliśmy też prawnika, który współpracuje z Polonią Bytom - W mojej ocenie, te formy współfinansowania czy to towarzystwa sportowego, czy też spółki akcyjnej zawsze były w pełni legalne. Mało tego, były one niejednokrotnie sprawdzane przez odpowiednie ku temu organy i nie było w tym aspekcie z perspektywy prawnej jakichkolwiek działań, które mogłyby zostać uznane za bezprawne – powiedział nam Wojciech Staszczak.

Trzeba też zaznaczyć, że innej możliwości finansowania bytomskich klubów nie ma. Prawo tego zabrania – dlatego wykorzystuje się mechanizm z fakturowaniem za usługi reklamowe – mówi nam, wolący pozostać anonimowy, rozmówca. Miasto może przekazywać środki na budowę boisk, szkolić młodzież itd., ale nie może finansować sportu zawodowego. W tym przypadku to jednak świadome działanie ustawodawcy. Te dwa rodzaje działalności sportowej służą bowiem innym celom i powinny być finansowane z wykorzystaniem różnych środków.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon