Pomysł na uratowanie dworca

Zabrzańskie Stowarzyszenie Fenix chciałoby przejąć dawny budynek dworca w Bytomiu-Bobrku. Z zapomnianych i opustoszałych peronów, kiedyś odjeżdżały pociągi do Gliwic, Kędzierzyna-Koźla, Opola, Wrocławia, Poznania, Kłodzka i Zielonej Góry. Dziś dworzec ma 140 lat, a jego zabudowania popadają w ruinę.

Byt 10421100 893819187315056 921406678791442723 n

Pomysł na zagospodarowanie budynków dworca ma Stowarzyszenie Fenix z Zabrza. Chciałoby założyć tam kawiarnię, którą prowadziłyby osoby niepełnosprawne. Wcześniej zrealizowało podobny pomysł – na Zaborzu zaadaptowało obiekty po dawnej hydroforni przy ul. Kalinowej na świetlicę. Obiekt niszczał, miasto nie miało pomysłu na jego wykorzystanie, więc sprawę w swoje ręce wzięło stowarzyszenie. Społecznicy poprosili o użyczenie obiektu, pozyskali sponsorów, a następnie uratowali budynek tworząc w nim centrum kulturalno-sportowe dla mieszkańców dzielnicy. Obecnie świetlica przyjmuje dzieci i młodzież z okolicy, zajmując im nie tylko czas wolny, ale także zapewniając pomoc w nauce. Podobnie wykorzystać można by budynek dworca.

- Marzy mi się stworzenie tam miejsca dla mieszkańców, ale też niewielkiej prostej kawiarni z przekąskami, którą mogłyby prowadzić osoby niepełnosprawne. Najczęściej tacy ludzie siedzą zamknięci w swoich domach, a wielu z nich chciałoby być "przydatnym" – mówił dla gazeta.pl założyciel Fenix, Mieczysław Rabij.

W tym celu PKP musiałoby się jednak porozumieć z miastem, by użyczyć stowarzyszeniu teren dworca bezpłatnie. Następnie urzędnicy musieliby zaangażować się w pomysł, pomóc społecznikom napisać wniosek oraz pozyskać środki unijne na remont budynku. Samymi pracami renowacyjnymi zajęłoby się już stowarzyszenie. Na to również ma pomysł – jak w przypadku budowy świetlicy, skorzystaliby z pomocy osadzonych z zakładu karnego. Do czasu pozyskania środków mogliby uporządkować teren.

Temat dworca stał się głośny, kiedy przedstawiciele PKP uznali, że stację trzeba będzie rozebrać.
- Od kilku lat dworzec nie pełni funkcji związanych z obsługą pasażerów, więc podjęliśmy decyzję o jego likwidacji jeszcze w tym roku. Obecnie jesteśmy na etapie wyboru wykonawcy prac. Zanim podjęliśmy decyzję o wyburzeniu nieużytku, staraliśmy się wynająć, sprzedać lub przekazać obiekt na rzecz samorządu. Nie udało się – mówił dla gazeta.pl Maciej Bułtowicz z biura prasowego PKP SA.

Decyzja o likwidacji dworca wywołała lawinę protestów. Petycję pod jej wycofaniem złożyło 350 osób. Bytomianie uważają, że budynek można odpowiednio przystosować i stworzyć tam atrakcję turystyczną, jak wcześniej chociażby na dworcu w Radzionkowie. Poza tym są przekonani, że historycznie ważnych budynków w Bytomiu jest coraz mniej, więc nie należy niszczyć kolejnych. Sprawą dworca zainteresował się także urząd miasta. Wiceprezydent Robert Dederko zorganizował spotkanie dla przedstawicieli PKP i społeczników. - Jakiś czas temu Biuro Miejskiego Konserwatora Zabytków UM poprosiło właściciela dworca o plany względem budynku. Niestety, są one już znane. Mimo wszystko także uważamy, że tej sprawy nie można zostawić – dodaje rzeczniczka prasowa, Aleksandra Szatkowska.

Przypominamy także, że Towarzystwo im. Ignatza Hakuby złożyło wniosek do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o wpisanie dworca do rejestru zabytków.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon