Nie będzie tramwaju do Miechowic. Choć są na to pieniądze...

O odbudowie linii tramwajowej do Miechowic mówi się już od dawna. Unia Europejska chce dać na nią pieniądze, ale miasto nie zamierza z nich skorzystać...

Byt karb wiadukt 019

Bytom skomunikowano tramwajami z Miechowicami w 1913 roku, gdy nie były jeszcze dzielnicą, lecz niezależną gminą. Wtedy kolejka parowa kursowała pomiędzy Rynkiem, a placem Szpitalnym. Linia funkcjonowała przez 70 lat, lecz w międzyczasie zmieniał się jej przebieg. W 1925 r. wydłużono ją do Wieszowej, a w kolejnych latach do Helenki i Stolarzowic. Zapewne istniałaby dalej, gdyby w 1983 roku nie zawieszono na niej kursów z powodu przebudowy mostu kolejowego na Karbiu pomiędzy Bytomskimi Zakładami Urządzeń Technicznych a Linodrutem. Postanowiono zasypać wąski i niski tunel, natomiast nad nim wybudować nowy, szeroki wiadukt. Z tego powodu czasowo skrócono tory do ul. Łużyckiej z zamiarem późniejszej odbudowy. Przeciągająca się budowa wiaduktu i brak środków doprowadziły do tego, że tramwaj już nigdy nie dojechał do Miechowic. Co ciekawe na nowym wiadukcie wykonano osobny pas dla dwutorowej linii tramwajowej. Brakuje na nim tylko szyn i sieci elektrycznej.

Od ponad 30 lat władze miasta planują przywrócić tramwaj do Miechowic. Do dziś istnieje zarezerwowany dla niego pas wzdłuż ul. Miechowickiej i Frenzla. Nawet oddany niedawno tunel Obwodnicy Północnej jest dłuższy o ok. 10 metrów, aby zmieścić na górze linię tramwajową. Niestety rozpoczęcie inwestycji ciągle jest odsuwane na później z tego samego powodu - braku funduszy. Obecnie szacuje się, że koszt budowy linii od pętli przy Politechnice Śląskiej do pętli autobusowej na nowym osiedlu w Miechowicach wyniósłby mniej niż 100 mln zł. To duża kwota, która stanowi 1/5 rocznego budżetu Bytomia.

Jednak po latach pojawiła się szansa, aby większość kosztów odbudowy linii do Miechowic pokryła Unia Europejska. Tramwaje Śląskie przygotowują się do realizacji „Zintegrowanego projektu modernizacji i rozwoju infrastruktury tramwajowej w Aglomeracji Śląsko–Zagłębiowskiej wraz z zakupem taboru tramwajowego”. Zarząd spółki chce w jego ramach połączyć największe bytomskie osiedle z centrum miasta. Inwestycja ma otrzymać dofinansowanie unijne pokrywające 63% kosztów, lecz żeby z niego skorzystać miasto musiałoby wyłożyć wkład własny w wysokości ok. 25 mln zł.

Nieoczekiwanie, wbrew wcześniejszym deklaracjom, władze miasta uznały, że wycofają się z tego przedsięwzięcia. - Obecnie Gmina Bytom nie ma w planach partycypacji w kosztach odbudowy linii tramwajowej do Miechowic - udzieliła lakonicznej wypowiedzi dla naszej redakcji Aleksandra Szatkowska, rzeczniczka Urzędu Miejskiego. Tramwaje Śląskie są zaskoczone tą sytuacją. - Na etapie przygotowywania nowego projektu inwestycyjnego, władze miasta wyrażały zainteresowanie i chęć jej przeprowadzenia. W tej chwili Spółka czeka na decyzję władz Bytomia, czy podtrzymują chęć budowy linii do Miechowic - wyjaśnia Andrzej Zowada, rzecznik TŚ.

Miechowicki radny, Michał Staniszewski, uważa że połączenie tramwajowe powinno zostać odbudowane, aby zapewnić mieszkańcom dodatkowe połączenie ze Śródmieściem i usprawnić komunikację wewnątrz dzielnicy. - Obawiam się jednak, że obecnie prezydent Bytomia ma zupełnie inne priorytety inwestycyjne i na tramwaj do Miechowic może zabraknąć funduszy, pomimo wsparcia środków zewnętrznych - mówi Staniszewski. - Oczekiwałbym odważnego postawienia sprawy i jasnego stanowiska pana prezydenta: tak lub nie dla odbudowy linii tramwajowej do Miechowic. Konkretnych działań w tej sprawie właśnie brakuje - dodaje.

Odbudowa tramwaju ma duże znaczenie dla rewitalizacji Bytomia. Sprawna komunikacja pomiędzy centrum a Miechowicami, najludniejszą dzielnicą i jedną z bogatszych, może wpłynąć na ożywienie Śródmieścia i rozwój działających tu małych przedsiębiorców. Ta inwestycja jest też szansą dla samych Miechowic, które dzięki niej uzyskałyby bezpośrednie połączenie z Katowicami i środek transportu uniezależniony od ruchu drogowego - o tym, jak jest to ważne, mieszkańcy dzielnicy mogli przekonać się przed dwoma tygodniami, gdy z powodu dachowania na kilka godzin zablokowano ul. Miechowicką.

Jeśli linia tramwajowa do Miechowic nie powstanie do 2020 roku, kiedy zakończy się ostatni duży rzut środków unijnych dla Polski, to najprawdopodobniej nigdy już do tego nie dojdzie. Będzie to największa porażka inwestycyjna powojennego Bytomia, który przez trzy dekady nie był w stanie ukończyć rozpoczętej budowy.

tramwaj do miechowic

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon