Baraż: Polonia o krok od II ligi

Podopieczni Jacka Trzeciaka z Poznania wrócili ze zwycięstwem 2:1 nad Wartą w ramach meczu barażowego o awans do II ligi. Powrót na szczebel centralny jest na wyciągnięcie ręki, bo poznaniacy na tle niebiesko-czerwonych wyraźnie odstawali.

Wiele obaw towarzyszyło pierwszemu meczowi barażowemu przeciwko Warcie Poznań. Rywale już na kilka kolejek przed końcem zapewnili sobie mistrzostwo III ligi kujawsko-pomorsko-wielkopolskiej. Polonia z kolei do samego końca toczyła zażarty bój z Odrą Opole w grupie opolsko-śląskiej.

Szkoda byłoby, gdyby tak trudny sezon poszedł na marne. Dlatego też drużyna Jacka Trzeciaka pojechała do Poznania, aby wykonać kolejny krok w kierunku awansu do II ligi. To się udało i można jedynie żałować, że po tak dobrym spotkaniu Polonia wygrała zaledwie 2:1.

Szczególnie dobra była pierwsza połowa, w której to bytomianie byli co najmniej o klasę lepsi. Po pierwszym gwizdku bardzo szybko zarysowywała się przewaga gości. Bramka wisiała w powietrzu, a w 20. minucie zdobył ją Dawid Cempa. Snajper niebiesko-czerwonych znalazł sobie miejsce w polu karnym i mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza.

Wydawało się, że kolejny gol dla Polonii jest kwestią czasu, ale zamiast tego błędy w defensywie sprawiły, że zrobiło się 1:1. Daleki wyrzut z autu, głową uderzył Łukasz Spławski i zaskoczył broniącego Marcina Michalaka. Drużynie walczącej o awans do II ligi takie bramki nie przystają.

Na szczęście bytomianie nie podłamali się tą wpadką. Niewiele ponad kwadrans później udało się odzyskać prowadzenie, a to za sprawą doświadczonego Marcina Lachowskiego. Ten sam piłkarz mógł znowu wpisać się na listę strzelców tuż przed przerwą, ale dobrą interwencją popisał się golkiper Warty.

Po zmianie stron była kolejna okazja na trzeciego gola, ale tym razem poznaniaków uratowała poprzeczka, od której piłka odbiła się po główce Cempy. To była najlepsza okazja w drugiej odsłonie. Tempo gry wyraźnie spadało z każdą minutą, co sprawiało, że Warta kilka razy postraszyła defensywę Polonii, choć trzeba uczciwie przyznać, że brakowało bardzo dogodnych sytuacji bramkowych.

Zwycięstwo 2:1 i to na wyjeździe jest bardzo dobrą zaliczką przed rewanżem. Trener Trzeciak już jednak pracuje nad tym, aby swoich piłkarzy odpowiednio przygotować mentalnie. Podkreśla, że jeszcze jest za wcześnie, aby Polonię widzieć w II lidze.

- Rozegraliśmy dopiero 45 minut. Po pierwszej połowie jest 0:0 ze wskazaniem na nas. Przed nami druga. Bardzo ciężka. Nie lekceważyłbym Warty. Za to, co dzisiaj pokazała, pełen szacunek. Za grę, wybieganie, stwarzanie sytuacji. Dla nas - bura. Mieliśmy tyle tych okazji czystych, klarownych, że mogliśmy spokojnie wracać do domu. A tak jest cały czas "napinka". Przed nami trzy dni trudnej z psychologicznego punktu widzenia pracy - mówi Trzeciak w dzienniku "Sport"

Rewanż, który rozstrzygnie losy awansu odbędzie się już w najbliższą środę (17 czerwca) o godzinie 19 na stadionie przy ulicy Olimpijskiej.

Warta Poznań - Polonia Bytom 1:2 (1:2)

Bramki: Spławski (29) - Cempa (20), Lachowski (37).

Warta: Pawłowski - Fiedosewicz (41. Czerniejewicz), Onsorge, Ngamayama, Łukaszyk (57. Koziorowski), Spławski, Brzostowski (82. Durowicz), Ciarkowski, Marciniak (75. Brylewski), Siwek, Laskowski.

Polonia: Michalak - Trznadel, Broniewicz, Malec, Setlak, Grube (78. Krzemień), Mańkowski (65. Banaś), Lachowski, Michalik (73. Krysian), Michalak, Cempa (66. Zieliński).

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon