Głodowe pensje w Muzeum. Będzie protest

Zapewne niewielu wie, że praca w bytomskim muzeum jest jednym z najgorzej opłacanych zajęć. Jedna czwarta personelu zarabia tam najniższą krajową. Zespół zaapelował do dyrekcji i zarządu województwa o podwyżki.

Muzeum Górnośląskie na równi z Operą Śląską są najważniejszymi instytucjami kultury w Bytomiu i jednymi z najważniejszych w całym województwie. Bytom jest jedynym miastem od Wrocławia po Kraków, na terenie którego działa teatr operowy, natomiast tutejsze muzeum posiada najbogatsze zbiory w regionie, obliczane na ponad milion eksponatów. Można by sądzić, że praca w takim miejscu poza prestiżem powinna zapewniać również przyzwoite wynagrodzenie. Okazuje się, że nic bardziej mylnego!

Pracownicy Muzeum Górnośląskiego żalą się, że od 2009 roku nie zwiększano ich pensji. Jak wskazują przedstawiciele tamtejszych związków zawodowych jedna czwarta zatrudnionych zarabia na poziomie najniższej krajowej i ich wypłaty wzrastają tylko gdy ustawodawca podnosi najniższą dopuszczalną prawem stawkę. Średnia płaca w MGB, gdzie pracuje 64 ludzi, wynosi 2200 zł brutto. Z tego względu pracownicy już w sierpniu zwrócili się do dyrektor Muzeum Śląskiego i Górnośląskiego, Alicji Knast, o podwyższenie wynagrodzeń zasadniczych całego personelu o średnio 1500 zł brutto.

Dyrektorka miała czas na decyzję w tej sprawie do połowy września. Ta jednak nie zapadła. Zamiast tego zostało zorganizowane spotkanie z szefem Wydziału Kultury Urzędu Marszałkowskiego, któremu podlega Muzeum Górnośląskie, oraz członkiem zarządu województwa, Henrykiem Mercikiem, który odpowiada m.in. za kulturę. Panowie obiecali zespołowi muzeum podwyżki w przyszłym roku, lecz zarobki wzrosną jedynie o 500 zł. Na więcej województwa nie stać.

Alicja Knast tłumaczy, że sama nie jest w stanie zadecydować o podwyżkach, ponieważ została zobowiązana przez Urząd Marszałkowski do nieprzekraczania budżetu. W tym roku mogłaby podnieść wynagrodzenia tylko poprzez zwolnienia, a tej opcji nie bierze pod uwagę. Zmniejszenie liczebności bytomskich muzealników byłoby dość karkołomne, bo jest ich zaledwie garstka w porównaniu z personelem, jakim dysponuje katowickie Muzeum Śląskie. Tamtejsza kadra jest dwukrotnie większa od bytomskiej, a opiekuje się dziesięciokrotnie mniejszą liczbą muzealiów. Zwolnienia mogłyby więc doprowadzić do sytuacji, w której nie byłoby komu zajmować się ogromną kolekcją Muzeum Górnośląskiego.

Na 12 października muzealnicy z Bytomia wraz z kolegami z innych miast zapowiadają akcję protestacyjną pod nazwą "Sztafeta dziadów kultury". Protest odbędzie się jednocześnie w kilku miastach. Związkowcy uprzedzają, że jako ludzie kultury nie będą palić opon, blokować ulic i rzucać kamieniami. Ich metody będą inne, lecz na razie jeszcze ich nie ujawniają.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon