II liga: Polonia już w środku tabeli

Trzy mecze, trzy zwycięstwa, dziewięć punktów, a do tego siedem strzelonych i ani jednej straconej bramki. Takim bilansem Polonia Bytom może pochwalić się od momentu, gdy zarząd postanowił pozostawić na funkcji trenera Jacka Trzeciaka.

Najpierw był bardzo trudny mecz z Rakowem Częstochowa, który myśli o awansie do I ligi. Bytomianie jednak byli do bólu skuteczni, dzięki czemu na wyjeździe zwyciężyli 2:0. To jednak był pierwszy krok w kierunku awansu w tabeli. Szczególnie, że następni dwaj rywale niebiesko-czerwonych zajmowali miejsca w dolnych rejonach ligi.

Przed tygodniem do Bytomia przyjechali Błękitni Stargard Szczeciński, którzy wówczas byli czerwoną latarnią ligi. Kibice liczyli na łatwe zwycięstwo, choć Trzeciak przestrzegał, że pozycja w tabeli nie odzwierciedla rzeczywistej siły drużyny z zachodniopomorskiego.

Pierwsza połowa była pod dyktando Polonii, która miała kilka bardzo dobrych okazji na strzelenie gola. Wyjść na prowadzenie udało się dopiero minutę przed przerwą. Podanie od Kamila Zalewskiego otrzymał Damian Michalik, znalazł się oko w oko z bramkarzem i bez problemu trafił do siatki.

Po przerwie pojedynek zrobił się o wiele bardziej wyrównany, przez co obie drużyny stworzyły bardzo mało okazji bramkowych. Efekt był taki, że bytomianie zwyciężyli 1:0 i mogli skupić się już na kolejnej kluczowej rywalizacji.

W minioną niedzielę podopieczni Trzeciaka pojechali do Wejherowa. Gryf do tej pory zgromadził ledwie dziewięć punktów, przez co to ekipa z Bytomia była faworytem.

Na boisku jednak długo nie było tego widać. Pierwszy szansę na gola miał Sebastian Pączko, ale strzelił prosto w bramkarza. Potem odpowiedzieli gospodarze, którzy trafili w słupek, a niewiele później skierowali piłkę do siatki, ale sędzia odgwizdał spalonego. Wydawało się, że do przerwy będzie 0:0, ale trzy minuty przed końcem sytuację sam na sam wykorzystał Dawid Skrzypiński.

Druga odsłona zaczęła się od groźnej okazji Gryfa, ale jego zawodnik w świetnej sytuacji strzelił obok słupka. To się zemściło, bo po kwadransie drugiej połowy było 2:0, a gola zdobył Patryk Stefański. Ten sam zawodnik ponownie cieszył się z bramki osiem minut później, gdy popisał się skuteczną dobitką strzału Michalika.

Klub z Wejherowa przegrywał już 0:3, a w dodatku od 72. minuty grał w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce dla Kowalskiego. 120 sekund później grę w przewadze wykorzystał Michalik, który stojąc tyłem do bramki przelobował miejscowego bramkarza.

Polonia wygrała 4:0, dzięki czemu w tabeli zajmuje już 9. miejsce. W sobotę będzie szansa na następny komplet punktów. Do Bytomia przyjeżdża Legionovia Legionowo, która w tabeli plasuje się o dwie pozycje niżej.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon