MMA: zabrakło nokautów, ale bytomianin nie zawiódł

Wielki Finał PLMMA w bytomskiej hali Na Skarpie już za nami. Kibice zobaczyli cztery pojedynki o mistrzowskie pasy. W jednym z nich walczył Jan Sałamacha, bytomski kickbokser, który nie zawiódł swoich fanów.

Byt mma szombierki

PLMMA to jedna z największych organizacji mieszanych sztuk walki w Polsce. Dlatego też sporym wyróżnieniem był fakt, że władze federacji postanowiły zorganizować tegoroczny finał właśnie w Bytomiu. To oznaczało kartę pełną bardzo ciekawych pojedynków.

Zaczęło się obiecująco, bo w pierwszych dwóch walkach mieliśmy poddania już w pierwszej rundzie. Najpierw Kacper Formela wykonał duszenie zza pleców na Mariuszu Michalczuku, a potem duszenie gilotynowe zaprezentował Dawid Pancerz, który w ten sposób pokonał Sławomira Szczepańskiego.

Następnie przyszedł czas na pierwszą walkę, której stawką był mistrzowski pas PLMMA. Mistrzem wagi koguciej został Piotr Olszynka, który jednogłośną decyzją sędziów był lepszy od Mateusza Rajewskiego.

Wreszcie do oktagonu wszedł Jan Sałamacha z Bytomia, który jednak nie rywalizował w MMA, a w kickboxingu. Przeciwnikiem był 23-letni Jesmar Winters z Malty, a stawką pas mistrza interkontynentalnego federacji WKN. Walka trwała na pełnym dystansie, ale sędziowie nie mieli wątpliwości, że to Sałamacha zasłużył na zwycięstwo. Dzięki temu teraz ma prawo walczyć o tytuł mistrza świata.

Do końca gali pozostały trzy pojedynki. Najpierw w formule K-1 wygrał Michał Bemben, który przez decyzję pokonał Daniela Długajczyka. Potem mistrzowski pas wagi półśredniej zgarnął Mateusz Strzelczyk (przez decyzję wygrał z Dawidem Drobiną, a na koniec mistrzem wagi ciężkiej został Adam Wieczorekj, który balachą w trzeciej rundzie pokonał Kewina Wiwatowskiego.

fot. UM Bytom

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon