Szpital Górniczy wyszedł na prostą

Półtorej roku temu miał 30 milionów złotych długów. Dziś wychodzi na prostą i plasuje się w krajowej czołówce najbardziej rentownych szpitali. W rankingu DGP zajął trzecie miejsce w kategorii największych placówek.

Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 4, do dziś nazywany przez mieszkańców "Górniczym", jeszcze w 2014 roku znajdował się nad przepaścią. Jego sytuacja finansowa była tak zła, że niewiele brakowało, aby powtórzyła się historia z Tychów, gdzie z dnia na dzień załoga przestała otrzymywać pensje, a sprawą tamtejszego szpitala żyła cała Polska.

Na szczęście przeszło 1000 pracowników bytomskiego szpitala zachowało pracę, natomiast placówka pod wodzami nowego dyrektora zażegnała największy kryzys. Udało się wyjść z niemal 30-milionowego zadłużenia wymagalnego i zlikwidować ogromne straty. 2012 rok został zakończony stratą 14,5 mln zł, a następny rok zakończono z wynikiem 9,6 mln zł na minusie. Od tego czasu wiele się zmieniło - niezależna firma doradcza Delloite wraz ze spółką Magellan uznały WSS nr 4 za jeden z najbardziej rentownych szpitali w kraju.

W tegorocznym Rankingu Szpitali Publicznych, któremu patronuje "Dziennik Gazeta Prawna", bytomski Szpital Górniczy zajął 3. miejsce w kategorii największych placówek! Do lidera - Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 we Wrocławiu - zabrakło mu zaledwie sześciu punktów. Drugi z bytomskich szpitali sklasyfikowanych w tym zestawieniu uplasował się na 43. miejscu (wśród 96.) w kategorii średnich szpitali.

W jaki sposób WSS nr 4 poradził sobie z kryzysem? Dr Jerzy Pieniążek obejmując funkcję dyrektora w 2014 r. odrzucił plany poprzedników przewidujące redukcję zatrudnienia o 150 osób i zmniejszenie pensji o 1/3. Nowy zarząd zdołał przeprowadzić restrukturyzację zadłużenia. - Wzięliśmy korzystny kredyt i negocjowaliśmy z wierzycielami warunki spłaty. Całkowicie spłaciliśmy zobowiązania wymagalne (wynosiły ok. 30 mln zł). W zamian za regularne spłacanie zobowiązań umorzono nam odsetki, opłaty sądowe, spłaciliśmy firmy. - powiedziała Małgorzata Smoleń, dyrektor ds. ekonomicznych WSS nr 4.

Mimo to szpital wciąż liczy na pomoc Urzędu Marszałkowskiego, będącego jego organem założycielskim, oraz Narodowego Funduszu Zdrowia. Zdaniem Pieniążka kontrakt z NFZ jest za mały. - Wykorzystujemy zaledwie 2/3 naszych możliwości. Bez nowego kontraktu nie będziemy w stanie zarabiać i inwestować w szpital - tłumaczy dyrektor.

Dzięki wsparciu Urzędu Marszałkowskiego szpitalowi udało się zakupić nowoczesny angiograf. - Nowy sprzęt pozwoli nam na rozszerzenie diagnostyki, jak i wprowadzenie nowych metod leczenia chorób naczyniowych mózgu, kończyn i aorty. W planach mamy remont jednego z bloków operacyjnych, a także, co najpilniejsze, remont Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej - powiedział dr Jerzy Pieniążek.

Pod koniec roku Towarzystwo Badania Bólu przyznało WSS nr 4 certyfikat "Szpital bez bólu". O jego uzyskanie placówka starała się ponad rok. W tym czasie personel przeszedł specjalne szkolenia z zakresu uśmierzania bólu i współczesnych możliwości walki z bólem, spełniono wymogi formalne oraz skompletowano niezbędne wyposażenie techniczne. Dzięki temu jako jeden z niewielu szpitalu na Śląsku "Górniczy" może pochwalić się takim certyfikatem.

fot. WSS nr 4

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon