II liga: Polonii trzecia liga niestraszna

Na dwie kolejki przed końcem sezonu podopiecznym Ireneusza Kościelniaka już nic nie grozi. Polonia Bytom pokonała Nadwiślan Góra 1:0 i już może myśleć o kolejnych rozgrywkach.

Byt lachowski

Nie tak miał wyglądać ten sezon. Wszyscy po cichu liczyli, że Polonia Bytom będzie co najmniej solidnym ligowym średniakiem. Zamiast tego piłkarze zafundowali kibicom nerwówkę, która przez długi czas groziła tragedią w postaci spadku do III ligi. Na szczęście już można odetchnąć z ulgą.

Zwolnienie Jacka Trzeciaka i zatrudnienie Ireneusza Kościelniaka budziło wiele wątpliwości. Szczególnie że pierwsze wiosenne mecze pod wodzą nowego trenera napawały strachem. Bytomianie grali słabo, a przede wszystkim nie zdobywali punktów. Był nawet moment, gdy posada szkoleniowca wisiała na ostatnim włosku.

Dzisiaj to Kościelniak jest zwycięzcą. Zrealizował cel, jakim było utrzymanie w drugiej lidze. Nadal jednak chodzą głos, że to w dużej mierze zasługa zawodników, którzy za nic nie chcieli kolejnego upokorzenia dla bytomskich kibiców. Z trenerem może nie dogadują się najlepiej, ale to puścili w niepamięć, aby nie dopuścić do spadku.

Ostatnie mecze Polonii na pewno nie zostaną na długo w pamięci fanów. Niebiesko-czerwoni grali mało atrakcyjnie, ale do bólu skutecznie. Było przy tym wiele szczęścia, ale przecież szczęście sprzyja podobno lepszym. W ostatnich ośmiu meczach piłkarze z Olimpijskiej zdobyli dziewiętnaście punktów. To liczby, które nie podlegają żadnej dyskusji. Tak wysoka forma sprawiła, że zespół wygrzebał się ze spadkowego miejsca na jedenastą pozycję.

Formalność w postaci zapewnienia utrzymania w II lidze została dopełniona w minioną sobotę. Do Bytomia przyjechał Nadwiślan Góra, który jest jedną nogą w III lidze, a chcąc myśleć o utrzymaniu, musiał wygrać. Nie było tego za bardzo widać. To był mało atrakcyjny pojedynek, w którym lepiej odnaleźli się gospodarze.

W pierwszej połowie była jedna okazja, która powinna zakończyć się bramką, ale Kamil Zalewski z kilku metrów nie trafił do siatki. Na szczęście to się nie zemściło. Po zmianie stron do głosu doszedł najważniejszy zawodnik drużyny. Marcin Lachowski pokazał młodszemu koledze, jak powinno wykorzystywać się prezenty od rywali. W polu karnym piłka znalazła się pod jego nogą, a "Lacha" mocnym uderzeniem pod poprzeczkę wprawił w euforię cały stadion.

Kilka minut później trybuny zamarły. Arbiter dopatrzył się faulu w polu karnym Polonii i wskazał na jedenasty metr. Rzutu karnego jednak nie było. Sędzia asystent zawołał do siebie pana Pawła Kuklę, a następnie wyjaśnił mu, że wcześniej był spalony. Decyzja o jedenastce została cofnięta, a na tablicy wyników nadal było 1:0.

Podrażnieni goście próbowali wyszarpać, chociażby punkt. Kilka razy był nerwowo w okolicy bramki Adriana Olszewskiego, ale każdy pożar był szybko gaszony. Polonia próbowała się odgryzać kontrami, ale po przeciwnej stronie boiska brakowało zimnej krwi, dokładności i odrobiny szczęścia. Skończyło się 1:0, trzy punkty zostały w Bytomiu, a tym samym Polonia na pewno zagra w II lidze.

djembed

Teraz przed piłkarzami dwa mecze, w których będą już tylko walczyć o jak najwyższe miejsce w tabeli. Lada moment do gry wejdą działacze, a także trener. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że w zespole niezbędne są korekty. Miejsce w środku tabeli oraz zażarta walka do końca o utrzymanie to nie jest to, czego wszyscy oczekują od Polonii.

Polonia Bytom - Nadwiślan Góra 1:0 (0:0)

Bramka: Lachowski (51).

Polonia: Adrian Olszewski - Wojciech Jurek, Mateusz Słodowy, Michał Szal, Łukasz Rylkowski, Aleksander Januszkiewicz (37. Adrian Krysian), Kamil Zalewski, Wojciech Mróz (66. Łukasz Grube), Marcin Lachowski, Patryk Stefański (57. Sebastian Pączko), Arkadiusz Kowalczyk (79. Seweryn Pielichowski).

Nadwiślan: Robert Błąkała - Filip Korneta, Szymon Jarosz, Michał Bedronka, Mateusz Wójcik, Przemysław Piwowarczyk (54. Sławomir Musiolik), Tomasz Margol, Dawid Kaszok, Bartłomiej Wasiluk (54. Dawid Ogrocki), Piotr Ceglarz, Patryk Widuch.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon