Złapano kiboli, którzy pobili kapitana Cidrów [VIDEO]

Bytomska Policja bardzo szybko odnalazła pseudokibiców, którzy w zeszłą niedzielę napadli na kapitana Ruchu Radzionków. Jednego z nich już wcześniej objęto zakazem stadionowym. Teraz obu grozi do trzech lat więzienia.

Byt 39 400544

Do zdarzenia doszło w niedzielę na Stroszku, przed blokiem, w którym mieszka Marcin Trzcionka. Trójka kolegów z drużyny podwiozła go do domu po turnieju halowym. Kapitan Cidrów został zaatakowany, gdy wysiadał z samochodu. W wyniku pobicia doznał obrażeń głowy. Późniejsze badania wykazały, że zawodnik ma złamany nos i pękniętą kość oczodołu.

Prezes klubu, Marcin Wąsiak, na Twitterze obarczył winą za tą napaść chuliganów Polonii Bytom. Kibice obu drużyn od dawna się nie znoszą, ale dotąd jeszcze nie zdarzyło się, by atakowali piłkarzy. Jak poinformował "Fakt", agresję kiboli miał wywołać strój Marcina Trzcionki z emblematami Ruchu Radzionków.

Choć Marcin Trzcionka nie zgłosił pobicia, to Policja sama podjęła działania wyjaśniające okoliczności niedzielnej napaści. Piłkarz zeznał, że nie wie kto go pobił i dlaczego, a także poinformował, że nie potrzebuje pomocy. Mimo to funkcjonariusze wręczyli mu wezwanie do stawienia się nazajutrz w bytomskiej komendzie.

Kryminalni z sespołu do spraw kibiców już w poniedziałek rano uzyskali własne informacje na temat pobicia. Policjanci z Bytomia podjęli współpracę z kolegami z Tarnowskich Gór oraz Komendy Wojewódzkiej zajmującymi się zwalczaniem przestępczości pseudokibiców. Wspólnie ustalili dwóch sprawców napaści. Jak się okazało, byli to fani Polonii Bytom w wieku 27 i 29 lat mieszkający na terenie powiatu będzińskiego. Obaj są znali ze swoich wybryków, natomiast starszy z nich został już ukarany zakazem stadionowym.

djembed

W środę zatrzymano obydwu mężczyzn. W trakcie doprowadzania chuliganów do prokuratury przed budynkiem zgromadziło się około dwudziestu osób, które zostały zidentyfikowane przez policjantów jako aktywni przedstawiciele środowiska pseudokibiców bytomskiej Polonii. Z obawy o próbę odbicia kolegów ściągnięto na miejsce umundurowane posiłki. - Okolice prokuratury należą do uczęszczanych przez mieszkańców, a nie mieliśmy pewności, jak zachowają się kibice. Gdyby zobaczyli, że ich koledzy są eskortowani przez mniej liczną grupę funkcjonariuszy, mogłoby dojść do eskalacji agresywnych zachowań - powiedział dziennikarzowi "Faktu" Tomasz Bobrek, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu.

Dwójka kiboli usłyszała zarzuty. Prokurator objął ich policyjnym dozorem i nałożył na nich poręczenie majątkowe w kwocie 5 tysięcy złotych. Za popełniony czyn grozi im do trzech lat więzienia.

foto/video: KMP Bytom

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon