Koj: Bartyla bardziej czuje się prezesem Polonii niż prezydentem

Piotr Koj we wczorajszym wywiadzie dla Radia Piekary ostro zrecenzował działalność swojego następcy na fotelu prezydenta Bytomia. Skrytykował Damiana Bartylę za brak sukcesów w pozyskiwaniu środków zewnętrznych, opóźnienia w rewitalizacji miasta i forsowanie drogiej budowy kompleksu sportowego dla Polonii Bytom.

Radio Piekary
Byt koj radio piekary

Tym razem Marcin Zasada zaprosił do studia piekarskiej rozgłośni byłego prezydenta Bytomia, Piotra Koja. Rozmowa zaczęła się od pytania o wstąpienie w szeregi partii Polska Razem Jarosława Gowina. Koj zaprzeczył, stwierdzając że nie zamierza na razie wracać do aktywnej polityki i bardziej interesuje go samorząd lokalny.

Spotkanie odbyło się na krótko przed wtorkową sesją Rady Miejskiej, którą zwołano w trybie nadzwyczajnym, aby uchwalić zmiany w budżecie Bytomia i w ten sposób spełnić ustawowe wskaźniki, unikając przy tym konsekwencji prawnych, jakie mogły spotkać miasto. Zasada poprosił Koja o przedstawienie swojej opinii w tej kwestii. - Przede wszystkim jest to budżet na przetrwanie - odpowiedział były prezydent. - Nie jest to budżet nastawiony na inwestycje. Zresztą trudno się dziwić, jeśli miasto ponosi ciągle tak spektakularne porażki, jak kolejny raz niepozyskanie pieniędzy na budowę np. obwodnicy północ-południe, tak zwanej Becetki - grzmiał Piotr Koj.

Prowadzący podchwycił temat Bytomskiej Centralnej Trasy Północ-Południe. Padło pytanie o to, jak ważne jest to przedsięwzięcie dla miasta. - To jest inwestycja drogowa kluczowa - stwierdził Koj. - Miała zamknąć te działania, które doprowadziłyby do płynnego przejazdu przez miasto - dodał. Były prezydent nie mógł się nadziwić, że wniosek o dotację został odrzucony już drugi raz, szczególnie że tym razem przyczyną był banalny, ale za to fatalny w skutkach, błąd formalny. - To jest taki pokaz niekompetencji, że samorząd Bytomia w historii, tego typu sytuacji nie miał - skomentował na antenie Radia Piekary.

djembed

W dalszej części rozmowy Marcin Zasada dociekał, czy istnieje groźba utraty słynnych stu milionów euro na rewitalizację Bytomia. Zdaniem Piotra Koja raczej do tego nie dojdzie, ponieważ zarówno ministerstwo, jak i władze województwa są zainteresowani, aby nasze miasto pozyskało te środki i należycie je wykorzystało. - Może najmniej do tej pory starał się sam samorząd miasta Bytomia - powiedział były prezydent. W jego opinii sprawa rewitalizacji tak się przeciąga, ponieważ Damian Bartyla upierał się przez lata o przeznaczenie wszystkich pieniędzy na inwestycje infrastrukturalne, zamiast spożytkowania połowy dostępnej puli na działania miękkie.

Piotr Koj skrytykował przygotowany program rewitalizacji za zbytnie rozproszenie planowanych przedsięwzięć. Zdaniem byłego prezydenta powinny być skupione na terenie Śródmieścia, które następnie nadałoby dynamikę rozwojową całemu miastu. Koj zastanawiał się, czy np. odnowa Kolonii Zgorzelec leżącej na granicy z Rudą Śląską powinna być działaniem finansowanym ze środków na Obszary Strategicznej Interwencji.

Marcin Zasada w kontekście rewitalizacji zapytał o budowę kompleksu sportowego przy ulicy Olimpijskiej. - Miasta nie stać na budowę stadionu - powiedział Piotr Koj. - Ale jak znam determinację prezydenta Bartyli, który często mam wrażenie, że bardziej czuje się prezesem Polonii Bytom, niż prezydentem Bytomia, to te działania będą kontynuowane - skomentował.

Dziennikarza ciekawiło, czy Piotr Koj uważa swojego następcę za lepszego prezydenta. - To nie mi oceniać, ale gdybyśmy przypatrzyli się ilości pozyskanych funduszy zewnętrznych, unijnych, innych środków dotacyjnych, a przede wszystkim środkom wydanym na inwestycje, no to tu wnioski są proste - skwitował gość Radia Piekary. Ciągnąc temat Zasada zapytał czego jego rozmówca żałuje ze swojej prezydentury. - Nie ma takich rzeczy, których bym żałował. Może tego, że nie do końca moje zaplecze polityczne wspierało mnie w tych działaniach na początku drugiej kadencji. Gdybyśmy przeprowadzili reorganizację sieci szkół w roku 2011 tak, jak to było planowane, to prawdopodobnie jeden problem w roku 2012 byłby zupełnie innym problemem - wyznał Piotr Koj.

Na zakończenie rozmowy były prezydent został zapytany, czy zamierza startować w przyszłorocznych wyborach samorządowych. - Trudno odpowiedzieć, ponieważ nawet nie znamy reguł, według których te wybory się będą odbywały. Na pewno dołożę wszelkich starań do tego, żeby nastąpiła zmiana w Bytomiu, ponieważ uważam że obecny prezydent szkodzi miastu - powiedział Koj.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon