Zaskakujący zwrot w sprawie prezydenta

Już blisko 3 lata ciągnie się proces Damiana Bartyli w sprawie ustawienia meczu Polonii Bytom z Polarem Wrocław. W piątek wreszcie miał się zakończyć, lecz ze względu na zeznania nowego świadka wydanie wyroku jeszcze się opóźni.

Byt damian bartyla sesja

Zarzut postawiony prezydentowi dotyczy meczu, jaki 4 maja 2005 roku Polonia Bytom rozegrała z Polarem Wrocław. Przed spotkaniem Damian Bartyla miał podejść do sędziego i zaproponować mu 1,5 tys. zł za pomoc w zwycięstwie bytomskiej drużyny. Adam Sz. miał przystać na propozycję ówczesnego prezesa klubu. Wówczas Polonia wygrała 3:0. Do wręczenia łapówki miało dojść po meczu.

Jak podaje blog Piłkrska Mafia podczas śledztwa sędzia opisał jak doszło do złożenia oferty i przekazania pieniędzy. Z kolei Damian Bartyla przedstawił okoliczności złożenia propozycji korupcyjnej, ale nie pamiętał czy on sam wręczył pieniądze.

Podczas rozprawy w Sądzie Rejonowym Poznań-Grunwald 27 stycznia swoje zeznania złożył Wojciech R., dawny działacz Polonii Bytom. Mężczyzna stwierdził, że to on, a nie Damian Bartyla uczestniczył w przekazaniu łapówki, czym zaskoczył niemal wszystkich zebranych na sali. Wojciechowi R. nie grozi żadna kara za przestępstwo, do którego się przyznał, ponieważ zdążyło się już przedawnić.

Wczoraj w Poznaniu odbyła się kolejna rozprawa. Miały na niej zostać wygłoszone mowy końcowe, ale ze względu na zaskakujące zeznania sprzed miesiąca sąd postanowił przeprowadzić dodatkowe czynności procesowe. 15 marca ma dojść do przesłuchania Wacława K., skazanego w lipcu 2012 r. byłego kierownika Polonii Bytom, jednak z powodu podeszłego wieku odbędzie się ono w jednym ze śląskich sądów. Natomiast na 31 marca poznański sąd zarządził konfrontację Wojciecha R. i skazanego sędziego Adama Sz., który zeznał, że otrzymał łapówkę od Damiana Bartyli.

Jeżeli sąd uzna zeznania Wojciecha R. za wiarygodne może uniewinnić prezydenta Bytomia. Jednak jeśli stwierdzi, że relacja mężczyzny jest kłamstwem prokuratura będzie mogła wnieść o wyłączenie akt sprawy w tej kwestii i skierować je do miejscowej prokuratury z zawiadomieniem o podejrzeniu przestępstwa składania fałszywych zeznań.

Rozstrzygnięcie procesu ma dla Damiana Bartyli ogromne znaczenie. Choć sprawa dotyczy łapówki w niewielkiej kwocie, to ewentualny wyrok skazujący może oznaczać dla niego koniec politycznej kariery. Polskie prawo nie zezwala na pełnienie funkcji prezydenta miasta z prawomocnym wyrokiem, dlatego w takiej sytuacji kadencja Damiana Bartyli może zakończyć się przed czasem.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon