Awantura o tenora

Głos Juliusza Ursyna-Niemcewicza jest znany nie tylko bytomianom, ale również melomanom z całego świata. Jednak znany tenor coraz bardziej angażuje się w lokalną politykę. Jego bliskie związki z Damianem Bartylą budzą duże zastrzeżenia radnych.

Byt slup muzyka narodow

Pochodzący z Gliwic Juliusz Ursyn-Niemcewicz od połowy lat 90-tych XX w. jest związany z Bytomiem i tutejszą Operą Śląską. Koncertował na całym świecie, przez 15 lat występował na festiwalu w Krynicy na zaproszenie Bogusława Kaczyńskiego, a w 1999 roku śpiewał w Londynie dla królowej Elżbiety. Jego życiorys jest niezwykle bogaty i mógłby nim obdzielić jeszcze kilka osób.

Przed kilkoma laty Marcin Hałaś pisał w "Życiu Bytomskim" o Ursynie-Niemcewiczu, że ma jedną słabość - lubi być pupilem władzy. Za rządów Krzysztofa Wójcika został uznany za osobę niezbędną dla miasta, dzięki czemu otrzymał przydział mieszkania w wyremontowanej kamienicy przy samym Rynku, w 2010 r. startował do Rady Miejskiej z list Wspólnego Bytomia, Halinie Biedzie śpiewał arię "Oj, Halino, ej jedyna, dziewczyno moja...", natomiast w 2012 roku zabawiał przechodniów na ulicznym wiecu wyborczym Damiana Bartyli.

Dziś wiadomo, że postawił na dobrego konia. Po wygranej z Haliną Biedą Damian Bartyla zabrał Ursyna-Niemcewicza ze sobą do ratusza. W marcu 2013 r. objął stanowisko Doradcy prezydenta do spraw kultury. Zdaniem radnego Piotra Buli tenor słabo wywiązuje się ze swoich obowiązków. Od przedstawicieli Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego dowiedział się, że Ursyn-Niemcewicz spotkał się z nimi tylko raz w ciągu pięciu lat. Podczas ostatniej sesji radny grzmiał z mównicy, że doradca prezydenta dostaje co miesiąc 2800 zł za nic.

Te słowa padły podczas debaty dotyczącej dofinansowania organizacji Festiwalu Muzyka Narodów. Impreza od trzech lat jest firmowana nazwiskiem Juliusza Ursyna-Niemcewicza. Tenor osobiście zaprasza artystów, prowadzi koncerty, a czasem także śpiewa dla publiczności w Parku Kachla. W tym roku z tego tytułu ma otrzymać około 11 tysięcy złotych. Zdaniem radnych ta kwota jest zbyt wysoka, a ponadto stwierdzono, iż pobieranie tak dużego wynagrodzenia przez etatowego doradcę prezydenta jest nieetyczne.

Radni jednak nie mają wpływu na sumę pieniędzy, jaką Juliusz Ursyn-Niemcewicz otrzyma za swoje zaangażowanie w festiwal. Impreza formalnie jest organizowana przez stowarzyszenie Liga Kobiet Nieobojętnych i to ono decyduje o wysokości honorariów. Rajcowie podczas sesji starali się przekonać jego prezes, Annę Kowolik, by zrezygnowała ze współpracy z Ursynem-Niemcewiczem, ale nic nie wskórali.

Na sesji dociekano też jakie jest zaangażowanie miasta w to wydarzenie. Co roku jego współorganizatorem jest Bytomskie Centrum Kultury, z kolei Miejski Zarząd Zieleni i Gospodarki Komunalnej udostępnia Muszlę Koncertową w Parku Kachla, a Wydział Promocji i Kontaktów z Mediami reklamuje imprezę na miejskich bilboardach, słupach ogłoszeniowych i płatnych ogłoszeniach w prasie. Władze miasta zarzekały się, że do poprzednich dwóch edycji gmina nie dołożyła ani złotówki. To samo mówił Juliusz Ursyn-Niemcewicz w grudniu podczas debaty na temat finansowania Teatromanii, Hartoffania Teatrem i Zlotu Superbohaterów. W tym roku pierwszy raz miasto ma przekazać dotację na organizację Festiwalu Muzyka Narodów.

Radny Michał Staniszewski natomiast zwrócił uwagę, że audytorzy Deloitte wykazali w raporcie z kontroli w Bytomskim Przedsiębiorstwie Komunalnym, że ta miejska spółka w 2015 roku przekazała na festiwal Juliusza Ursyna-Niemcewicza aż 62 tysiące złotych. Jednak zapłacono za to nie Lidze Kobiet Nieobojętnych, ale prywatnemu przedsiębiorstwu, które powstało zaledwie kilka miesięcy wcześniej. Podobnie, jak w przypadku festynów dzielnicowych finansowanych przez BPK, na materiałach Festiwalu Muzyka Narodów w 2015 r. nie pojawiło się nawet logo spółki.

Ostatecznie Rada Miejska wyraziła zgodę na udzielenie dofinansowania przez gminę na tę imprezę. Wszyscy radni zgodzili się co do tego, że Festiwal Muzyka Narodów jest ciekawym i potrzebnym wydarzeniem w Bytomiu. Zapowiedzieli jednak, że dokładnie zbadają współpracę Juliusza Ursyna-Niemcewicza z ratuszem. Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej zarządziła trzymiesięczną kontrolę wszystkich pełnomocników powołanych przez prezydenta Damiana Bartylę. Rajcowie chcą sprawdzić jakie wynagrodzenia pobierają, jaki jest ich zakres obowiązków oraz jak wywiązują się z powierzonych zadań. Już wiadomo, że Juliuszowi Ursynowi-Niemcewiczowi będą przyglądać się ze szczególną uwagą.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon