Hokej: wymarzone rozpoczęcie nowego sezonu

Polonia Bytom we własnym lodowisku rozbiła Naprzód Janów w pierwszej kolejce PHL. Zwycięstwo miało wielu bohaterów, bo na listę strzelców wpisało się aż sześciu hokeistów.

Kilka miesięcy temu w bytomskiej "Stodole" było wielkie świętowanie. Podopieczni Tomasza Demkowicza nawiązali do pięknych czasów i po szesnastu latach w końcu zdobyli medal mistrzostw Polski. Wprawdzie brązowy, ale w naszych realiach był to sukces o wielkim znaczeniu.

Jak będzie w rozgrywkach, które właśnie wystartowały? Trudno będzie o powtórkę z rozrywki. Władze klubu cały czas prowadzą rozmowy ze sponsorem strategicznym. Tygodnie mijają, porozumienia brak, a to może mieć bardzo poważne konsekwencje, gdy w klubowej kasie zacznie brakować pieniędzy. Sytuacja finansowa miała także swoje przełożenie na aktywność niebiesko-czerwonych na rynku transferowym. Latem udało się pozyskać tylko czterech zawodników, a odeszło aż siedmiu. Jaki zatem cel postawiono przed zespolem?

- Mniej więcej rok temu mówiłem, że celujemy w medal i moje przepowiednie się sprawdziły. Teraz jestem jednak ostrożniejszy. Chciałbym, by zespół znalazł się w czołowej „6”, bo wtedy w I rundzie play-offu prawie na pewno nie wpada się na Cracovię, ani na GKS Tychy - mówił przed sezonem prezes Andrzej Banaszczak w rozmowie ze "Sportem".

- Uważam, że jesteśmy w stanie powtórzyć wynik z poprzedniego, mamy super drużynę, w której został trzon z ubiegłego sezonu - dodaje z kolei kapitan Sebastian Owczarek (za hokej.net).

Na początek do Bytomia przyjechał Naprzod Janów, a więc zespół, który w nowym sezonie będzie głównie dostarczycielem punktów dla czołowych drużyn. Ważne zatem było, aby hokeiści Polonii nie pozwolili sobie na wpadkę, która mogłaby źle wpłynąć na morale zespołu.

Zaczęło się od niespodzianki, bo Marek Indra dał prowadzenie ekipie z Katowic. To tylko podrażniło bytomian, którzy już w pierwszej tercji odrobili straty i po trafieniach Romana Malinika i Filipa Stoklasy prowadzili 2:1.

Potem krążek wpadał już tylko do bramki Naprzodu. W drugiej tercji na listę strzelców wpisali się Marcin Frączek i Tomasz Kozłowski. W ostatniej odsłonie w ich ślady poszli Richard Bordowski oraz Mateusz Danieluk. "Stodoła" mogła świętować okazałe zwycięstwo swoich hokeistów 6:1.

Inauguracja została zaliczona na piątkę, bo do pełni szczęścia zabrakło czystego konta. W kolejnym meczu o komplet punktów powinno być znacznie łatwiej. Zespół Demkowicza w środę na wyjeździe zagra z SMS PZHL Katowice, a rywal ten w pierwszej kolejce przegrał aż 0:16 z GKS-em Tychy. Siłę Polonii powinien pokazać piątkowy mecz w roli gospodarza, gdy przeciwnikiem będzie Comarch Cracovia.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon