Bartyla zbiera podpisy pod petycją "Czysty Bytom". I otrzymuje ciosy od przeciwników

Temat walki ze zwożeniem niebezpiecznych odpadów do Bytomia znowu wrócił na tapetę. Prezydent Damian Bartyla rozpoczął akcję "Czysty Bytom, czysty kraj". Pewnie nie spodziewał się, że tak szybko pojawią się riposty.

Byt janas mariusz

Każdy wie, że do Bytomia zwożone są odpady, które nie tylko swoim zapachem uprzykrzają życie naszym mieszkańcom, ale także są bardzo niebezpieczne dla zdrowia. Niestety, choć od wielu miesięcy problem jest nagłaśniany w mediach, to nikt nie potrafi skutecznie go rozwiązać. Kolejne ciężarówki zwożą śmieci, mieszkańcy się skarżą, a wyjścia z sytuacji nie widać.

Prezydent Damian Bartyla postanowił zainicjować akcję "Czysty Bytom, czysty kraj". Polega ona na tym, że mieszkańcy podpisują petycję, która następnie ma trafić do premiera Mateusza Morawieckiego. W czwartek zbierano podpisy na ulicy Dworcowej. Następnie stosowne druki trafiły na stronę Urzędu Miejskiego, by mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce i zbierali poparcie od kolejnych osób.

- Tylko zmiana przepisów i surowe kary za ich łamanie mogą zatrzymać przemienianie Polski w śmietnisko Europy. Z problemem nielegalnego składowania odpadów borykamy się od lat, problem dotyczy całej Polski, nie tylko Bytomia. Luki w prawie, niejasny podział kompetencji pomiędzy instytucjami kontrolnymi, a także możliwość wydawania zezwoleń przez urzędy marszałkowskie (a nie wyłącznie przez gminy), uniemożliwiają samorządom zapanowanie nad bałaganem, który tworzy się w powodu wadliwych przepisów - mówi prezydent Bartyla na oficjalnej stronie Urzędu Miasta.

Zarządca naszego miasta jednak ma problem, bo już jest atakowany przez swoich przeciwników. Prawo i Sprawiedliwość dziwi się akcji Bartyli, bo już wiadomo, że państwo zajmuje się sprawą i niebawem w życie mają wejść nowe przepisy, o czym pisaliśmy w połowie kwietnia (więcej TUTAJ).

- Przypominamy prezydentowi, iż w chwili obecnej trwają już prace nad uszczelnieniem przepisów w tym zakresie. (...) Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości w Bytomiu, polskie prawo już dzisiaj daje samorządowcom wystarczające kompetencje do walki z procederem nielegalnego składowania czy przetwarzania odpadów. Niestety, wielu z nich, nie chce bądź nie potrafi z prawa tego zdecydowanie skorzystać. Pośród osób, które nie radzą sobie z walką z tym procederem, wymienić należy także prezydenta Bytomia Damiana Bartylę - komentuje bytomski klub PiS.

Partia złożyła petycję w sprawie konieczności podjęcia przez niego skutecznych działań w sprawie śmieciowego problemu. Sprawą zajął się także Maciej Gajos, który od dawna monitoruje zwożenie niebezpiecznych odpadów i nagłaśnia to w portalach społecznościowych. On także chce, by w końcu zaczęto walczyć z groźnym procederem.

- Kategorycznie żądamy podjęcia przez pana niezwłocznych działań, które skutecznie odpowiedzą na problem zaśmiecania naszego miasta przez prywatne firmy. Od wielu miesięcy Bytom pod pańskim kierownictwem jest systematycznie degradowany przez działalność przedsiębiorców śmieciowych, przy pańskiej zastanawiającej bierności. (...) Doprowadzeni do ostateczności pragniemy zaznaczyć, że jeśli nie podejmie pan rzeczywistych działań prowadzących do eliminacji problemu, rozpoczniemy szeroko zakrojoną akcję protestacyjną - pisze Gajos, który swoje pismo skierował nie tylko do prezydenta, ale także do wojewody, marszałka oraz szefa Górnośląsko Zagłębiowskiej Metropolii.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon