Hokej: klub ma ponad 2 mln zł długu. Miasto ma związane ręce

Sytuacja bytomskiego hokeja jest bardzo trudna. Miast jest gotowe w każdej chwili pomóc, ale na razie nie może tego zrobić. TMH Polonia Bytom wciąż nie wybrała nowych władz.

Byt 48966401 2284799641530372 1707105502791467008 o

Hokeiści, którzy jeszcze grają w barwach Polonii Bytom, zasługują na wielki szacunek. W tym sezonie wypłat nie widzieli. Kiedy okazało się, że w klubie nie ma nawet środków na wyjazd do Gdańska, to sami zorganizowali zbiórkę w internecie. Należą im się słowa pochwały, ale w zawodowym klubie nie ma prawa to tak wyglądać. Gdzieś popełniono wiele błędów, że sytuacja niebiesko-czerwonych jest tak dramatyczna.

Władze miasta zapowiedziały, że pomogą, ale pod warunkiem, że działacze, którzy za to wszystko odpowiadają, zrezygnują. Prezes Andrzej Banaszczak zapewnił, że dla dobra klubu odejdzie ze stanowiska. Problem w tym, że choć odbyły się już dwa walne zebrania, to każde kończyło się zawieszeniem.

- Z informacji, jakie posiadamy Walne Zebranie Członków TMH Polonia Bytom, zostało zawieszone do czasu wyboru nowych władz. Na dziś nie ma osoby, która chciałaby się podjąć kierowania klubem. Jeśli w przyszłym tygodniu wyłoniony zostanie nowy zarząd, w dniu następnym podejmiemy rozmowy na temat ratowania klubu - mówił wiceprezydent Adam Fras na spotkaniu z dziennikarzami.

Brak nowych władz rodzi poważny problem. Po pierwsze miasto nie ma z kim rozmawiać na temat rozwiązania krytycznej sytuacji. Po drugie nie można w legalny sposób przekazać pieniędzy, bo nie ma komu. Prezydent Mariusz Wołosz dodał, że jeszcze trochę poczeka, ale jeżeli nikt nie podejmie się ratowania klubu, to zostanie do niego wprowadzony kurator.

Trudno się jednak dziwić, że nie ma chętnych na stołek prezesa TMH Polonii Bytom. Zadłużenie klubu to około 2,1 mln złotych. Lodowisko grozi zawaleniem, a drużyna stała się dostarczycielem punktów. Nadzieją na lepszą przyszłość jest nowe lodowisko, nad którym cały czas pracują miejskie władze.

Nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja w sprawie lokalizacji nowoczesnego obiektu. Jednocześnie trwa analiza, gdzie mogłyby grać wszystkie drużyny w trakcie budowy. Pojawił się pomysł, by przy Pułaskiego zdemontować obecne zadaszenie, a następnie taflę schować pod balonem. W ten sposób udałoby się uniknąć wysokich kosztów wynajmu lodowiska w innym obiekcie. Konkretne decyzje jednak jeszcze nie zapadły.

fot. Facebook/Węglokoks Polonia Bytom

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon