Napadał na sklepy z pistoletem. Okazało się, że broń była zabawką

Scenariusz zawsze był ten sam. Zamaskowany mężczyzna wchodził do sklepu, wyciągał broń i żądał od sprzedawczyni oddania pieniędzy. Policja w końcu zatrzymała bandytę.

Byt toy 768921 1920

Złodziej działał głównie na terenie Miechowic, a na celownik obierał sobie sklepy ogólnospożywcze. Zawsze wchodził zamaskowany, po czym wyciągał broń i żądał od sprzedawczyni oddania pieniędzy. W ten sposób ukradł blisko 5 tys. zł. Policja przeanalizowała kilka podobnych przypadków i była niemal pewna, że za wszystkim stoi ta sama osoba.

Okazało się, że to 25-letni mieszkaniec Zabrza. Do zatrzymania doszło, gdy funkcjonariusze przed jednym ze sklepów zauważyli mężczyznę, który w ukryciu obserwował sklep. Policjanci zaczekali, aż wejdzie do środka. Nie pomylili się, bo złodziej już stał przy kasie z wycelowaną bronią.

Bandyta nie chciał dobrowolnie się poddać. Konieczne było siłowe obezwładnienie. Okazało się, że broń była plastikową zabawką. W chwili zatrzymania 25-latek był pijany, a badanie wykazało prawie 2 promile alkoholu.

Zabrzanin odpowie przed sądem za pięć napadów na sklepy. Obecnie przebywa w areszcie. Grozi mu nawet 12 lat więzienia. Najważniejsze, że sklepowi sprzedawcy w końcu mogą odetchnąć z ulgą.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon