Koronawirus pokrzyżował plany urlopowe tysięcy Polaków. Ze względu bezpieczeństwa konieczne będzie zrezygnowanie z wielu wakacyjnych wyjazdów. Andrzej Gut-Mostowy, wiceminister rozwoju odpowiedzialny za turystykę podkreśla, że tegoroczne wakacje nie będą wyglądały tak, jak do tej pory. Zapowiada też, że rozważane jest umożliwienie wyjazdów do państw Grupy Wyszehradzkiej, czyli Czech, Słowacji i Węgier.
Z uwagi na stan polskiej turystyki, ale i biorąc pod uwagę atrakcyjność wielu zakątków naszego kraju, warto rozważyć urlop w Polsce. Co więcej, będzie on premiowany. Jak zapowiedziała Jadwiga Emilewicz, wicepremier i minister rozwoju, bon w wysokości 1000 zł mogą otrzymać osoby pracujące na etacie i zarabiające najmniej, a więc do 5200 zł brutto miesięcznie w 2020 roku. Na ten cel z kasy państwa zostanie wyasygnowane aż 7 mld złotych. Program ten ma na celu wsparcie polskiej turystyki. Jest jednak pewien haczyk. Minister Emilewicz zaznaczyła, że wspomniany bon będzie w 90-ciu procentach sfinansowany z budżetu państwa, a w 10-ciu procentach będzie to wkład własny pracodawcy. Spekuluje się, że bon ten otrzyma formę karty przedpłaconej, imiennej karty prepaidowej.
Okazuje się, że taki bon nie jest rozwiązaniem jednorazowym. Minister rozwoju zasugerowała, że pomysł ten będzie kontynuowany w kolejnych latach, jednak udział finansów państwa będzie sukcesywnie malał, a koszty ponoszone przez pracodawców będą wzrastać. Należy jednak dodać, że przedsiębiorcy odpiszą sobie poniesione wydatki od kosztów prowadzonej działalności.
Zgodnie z zapowiedziami środki będzie można wydać na opłacenie noclegów w hotelu lub w innym miejscu noclegowym, ale nie tylko, bo w grę wchodzi także pokrycie kosztów krajowej wycieczki, usług przewodnika lokalnego czy wejścia do obiektów turystycznych i muzeów. Bon prawdopodobnie będzie można zrealizować w ciągu dwóch lat od otrzymania.
fot. pixabay.com
