Wielkie tłumy na proteście w Bytomiu: "Rząd nie ciąża - można usunąć"

Nawet kilka tysięcy osób mogło wziąć udział we wczorajszym proteście w Bytomiu przeciwko niedawnemu wyrokowi Trybunału Konstytucyjnemu. Na ulice wyszły nie tylko kobiety, ale też mężczyźni, a nawet całe rodziny.

Trybunał Konstytucyjny przeciwko aborcji

Przez całą Polskę przetacza się fala protestów będących reakcją społeczeństwa na czwartkowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że wykonywanie aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu jest niezgodny z konstytucją. Sędziowie zajęli się tą sprawą na wniosek 119 posłów - w większości Prawa i Sprawiedliwości, ale też m.in. przedstawiciel Koalicji Polskiej - PSL-Kukiz'15 oraz całego klubu Konfederacji.

Orzeczenie w praktyce oznacza delegalizację aborcji z powodu poważnego uszkodzenia płodu. Kobiety będą musiały więc nierzadko rodzić martwe dzieci lub zdeformowane płody, które nie będą miały szans przeżyć poza ciałem matki i nie będzie możliwości przerwania ciąży. Choć wyrok jest kwestionowany ze względu na wątpliwości dotyczące sposobu wyboru części sędziów TK, to najprawdopodobniej będzie respektowany przez organy państwa do czasu jego ewentualnego uchylenia.

Protesty przeciwko wyrokowi trybunału w całej Polsce

Od momentu zapadnięcia wyroku w całym kraju odbywają się spontaniczne protesty Polek i Polaków niezgadzających się z decyzją trybunału. Każdego dnia w największych miastach zbierają się tysiące ludzi, by zamanifestować swój sprzeciw. W sobotni wieczór manifestacja odbyła się również w Bytomiu. O 18:00 z Rynku wyruszył tzw. "spacer", w którym wzięło udział nawet kilka tysięcy osób.

Protestujący wpierw obeszli plac, a następnie ruszyli ulicą Gliwicką w stronę Dworcowej, skąd następnie skierowali się na ul. Moniuszki przechodząc obok siedziby Prawa i Sprawiedliwości w Bytomiu. Tam spotkali radnych Macieja Bartkowa, Michała Glatte, Alfreda Pyrka i wiceprezydenta Waldemara Gawrona, którzy bronili wejścia do budynku. Manifestanci jednak w ogóle się nie zatrzymali w tym miejscu i ograniczyli się wyłącznie do gromkiego skandowania "Je**ć PiS". Później wrócili przez plac Sikorskiego na Rynek.

Uczestnicy manifestacji zapalili znicze pod figurą Śpiącego Lwa, gdzie umieścili transparent "Bytomski Lew jeszcze kiedyś zaryczy". W tłumie można było wypatrzeć również inne napisy: "Rząd nie ciąża. Można usunąć", "Moje ciało, mój wybór", "Moje życie > twoje sumienie", "Polityku ile chorych dzieci adoptowałeś?", "Macie krew na rękach", "Myślę i czuję, więc to ja decyduję", "Piekło kobiet", "R.I.P. Prawa kobiet 1918 - 2020", "***** ***", "To jest wojna".

Mimo gorącej atmosfery protest odbył się spokojnie. Nie doszło do żadnych incydentów. Policja jedynie zabezpieczała trasę przemarszu i nie interweniowała. W kierunku mundurowych tłum jedynie skandował hasło "Zdejmij mundur, przeproś matkę". Znaczna część protestujących pojechała później do Katowic na manifestację przed Archikatedrą Chrystusa Króla.

fot. Ewa Zielińska

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon