Piotr Zimnik. Ze szkoły muzycznej w Bytomiu do Filharmonii Berlińskiej

Kontrabasista Piotr Zimnik został muzykiem Filharmonii Berlińskiej. To kolejny uczeń bytomskiej szkoły muzycznej, który będzie koncertować z zespołem o światowej renomie.

Byt piotr zimnik1

Piotr Zimnik jest absolwentem Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Fryderyka Chopina w Bytomiu. Studiował w Akademii Sztuk Scenicznych im. Leoša Janačka w Brnie pod kierunkiem profesora Miloslava Jelinka, był stypendystą Karajan Academy der Berliner Philharmoniker, studiował na Akademii Muzycznej Hanns Eisler w Berlinie. Występował w młodzieżowej orkiestrze Gustava Mahlera oraz koncertował po świecie ze znaną orkiestrą kameralną Mahler Chamber Orchestra, pracował również jako zastępca prowadzącego grupy kontrabasów w Helsinki Philharmonic Orchestra. Teraz wszedł w skład jednej z najlepszych orkiestr symfonicznych w Europie, Filharmonii Berlińskiej.

Rozmowa z kontrabasistą Piotrem Zimnikiem

Katarzyna Pachelska: Czy przyjęcie w szeregi Filharmonii Berlińskiej jest spełnieniem pana marzeń?

Piotr Zimnik: Tak. Całkowicie. Od kiedy tylko zacząłem grę na kontrabasie i usłyszałem pierwsze nagrania Filharmonii Berlińskiej, stało się moim wielkim marzeniem, aby moc w przyszłości z nimi zagrać. Oczywiście przez wiele lat było to raczej irracjonalne, ale dobrze było sobie pomarzyć i mieć daleki cel przed sobą. Po dostaniu się do Karajan Academy der Berliner Philharmoniker i po posmakowaniu, jak to jest grac z tą wspaniałą orkiestrą, marzenie to stało się jeszcze większe. Często ćwicząc lub koncertując wyobrażałem sobie, że gram otoczony muzykami z mojej wymarzonej grupy.

Co dała panu nauka w szkole muzycznej w Bytomiu? Jak wspomina pan te lata?

Wspominam te lata z wielkim sentymentem i wdzięcznością do pedagogów i przyjaciół. Szkoła muzyczna w Bytomiu to taki mały świat rządzący się swoimi prawami. Po przekroczeniu progu szkoły zawsze mialem wrażenie, jak gdybym przeniósł się w trochę inny świat. Teraz przychodzi mi do głowy porównanie do szkoły czarodziejów Hogwarts z "Harrego Pottera". Nauka w tej instytucji daje ogromna wolność kreatywnego rozwoju, uczy wrażliwości, odpowiedzialności, kultury osobistej, dyscypliny, ale wszystko to połączone jest dużą ilością dobrej zabawy i poczucia bycia częścią czegoś większego. Czasem czuję nostalgię i żałuję, że te piękne lata spędzone w szkole to już tylko wspomnienia. Chętnie przeżyłbym to wszystko jeszcze raz.

Od kiedy gra pan na kontrabasie?

Grę na kontrabasie rozpocząłem w wieku 12 lat w klasie profesora Gerarda Przybyły, który jest legendarnym pedagogiem kontrabasu. Jego absolwenci zajmują bardzo prestiżowe stanowiska w światowych orkiestrach. Mialem wielkie szczęście, że moglem uczyć się właśnie w klasie profesora Przybyły. Zawsze będę mu wdzięczny za całą wiedzę i okazane mi serce.

Czy często bywa pan w Bytomiu?

Gdy tylko czas mi na to pozwala, odwiedzam rodziców w moim rodzinnym Zabrzu. Niestety rzadko mogę pojawić się w szkole, ale czasem udaje mi się. Staram się również odwiedzać naszego profesora w Mikołowie.

Jakiej muzyki słucha pan na co dzień? Czy tylko klasycznej?

Bardzo dużo czasu spędzam słuchając muzyki. Czy w podróży, podczas uprawiania sportu lub przy gotowaniu zawsze czegoś słucham. Oczywiście muzyka klasyczna towarzyszy mi na codzień, ale lubię każdy rodzaj muzyki. Wychowałem się na rocku i muzyce metalowej oraz etnicznej. Wraz z przyjaciółmi grywaliśmy po szkole na gitarach.

Fot. materiały prasowe

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon