Mała, wielka interwencja strażaków z Bytomia. Tym razem ocalili pogromcę komarów

Każdego dnia zjadają tysiące komarów, pomagając nam w walce z tymi uciążliwymi owadami. Teraz, bezinteresowną pomoc od ludzi otrzymał jeden z nich. Mowa o jerzyku, który utknął w elewacji budynku. Na szczęście funkcjonariusze straży pożarnej pojawili się na czas.

Choć straż pożarna, niemal każdego dnia podejmuje zgłoszenia dotyczące zwierząt, nie zawsze udaje się przeprowadzić je pomyślnie. W przypadku kota uwięzionego na dachu istnieje prawdopodobieństwo, że przestraszony czworonóg ucieknie lub zrobi sobie krzywdę. Choć część społeczeństwa bagatelizuje akcje poświęcone zwierzętom, należy pamiętać, że są one równie ważne. Ochotnicza Straż Pożarna, która otrzymała nietypowe zgłoszenie o uwięzionym w Miechowicach ptaku, który nie potrafi wydostać się ze szczeliny budynku, bez chwili zawahania podjęła interwencję.

Na miejscu, przy ul. Nickla, w jednym z bloków, faktycznie znajdował się uwięziony jerzyk. Działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, dotarciu do poszkodowanego ptaka przy pomocy drabiny mechanicznej. Okazało się, że jerzyk ma żyłkę owiniętą wokół szyi. Strażakom udało się na szczęście uwolnić maleńkiego pogromcę komarów.

- Po naszej interwencji i krótkiej rekonwalescencji napojony jerzyk odleciał - czytamy na fanepage'u OSP.

Tego dnia, w środę 9 czerwca, ochotnicy, oczywiście wraz z Państwową Strażą Pożarną w Bytomiu obsługiwali również pożar śmietnika, a także usuwali gniazdo owadów błonkoskrzydłych. Każda z interwencji zakończyła się sukcesem, który jest najlepszym wynagrodzeniem codziennego trudu wszystkich zastępów straży pożarnej na służbie.

zdj. OSP Bytom - Stolarzowice

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon