Bytomska Gra Miejska za nami

Bytom na chwilę zamienił się w ogromną planszę do gry. Pionkami byli mieszkańcy. Zabawa przeniosła nas w czasy, kiedy na półkach był tylko ocet, a po papier toaletowy stało się kilka godzin w kolejce. Wszystko w ramach Bytomskiej Gry Miejskiej, której motywem przewodnim były peerelowskie symbole.
Bytomski2 bytomskagraza

Bytomianie już od poniedziałku mogli brać udział w zabawie. Codziennie wieczorem na fanpage’u publikowana była zagadka z poprzednich edycji gry. Każdy poprawny komentarz dawał jeden punkt. Drużyna, w której znalazł się zwycięzca otrzymała wejściówki na ściankę wspinaczkową Na Skarpie.

Uczestnicy rywalizowali w dwu- lub trzyosobowych zespołach. Na początku gry każda grupa losowała przynależność. Jedni trafiali do partii, pozostali do Solidarności. Istotą gry było rozszyfrowanie zagadek, za którymi kryły się miejsca. I tak, róg Wrocławskiej i Strzelców Bytomskich w karcie zadań krył się pod hasłem Jedno takie skrzyżowanie, gdzie pączka obok krzyża się dostanie. Po dotarciu do nich zespoły brały udział w zadaniach zręcznościowych oraz logicznych. Przykładowe zadanie to przelanie wody za pomocą dwóch łyżek połączonych ze sobą łańcuchem – scena iście z filmu Miś. Poprawne wykonanie gwarantowało „kartę na dany produkt”. Na Rynku ustawione były dwa „sklepy”, w których kartki wymieniało się na produkty – oczywiście konieczne było stanie w kolejce, a i tak nie dla każdego wystarczyło. Można było wykorzystywać otrzymane bonusy kolejkowe. Wśród nich znalazły się matka w ciąży/mąż ciężarnej dzięki czemu można było przejść na początek kolejki, czy towar spod lady uprawniający do otrzymania towaru, którego w obecnym „rzucie” nie było na stanie. Pomocny przy zdobywaniu punktów był krążący po mieście cinkciarz. Trzeba było odpowiedzieć na pytania dotyczące okresu peerelu w Bytomiu, np. gdzie znajdowały się Pewexy.

Najlepsze drużyny otrzymały sprzęt sportowy, wejściówki na Halę na Skarpie, na laser do Fantasy Parku, miesięczne karnety na filmy do BCKu oraz talony do Big Baba Cupcakes. Najważniejsza jednak była zabawa i dobry humor, jaki towarzyszył wszystkim uczestnikom. Była to już szósta edycja Bytomskiej Gry Miejskiej. Za każdym razem uczestników jest więcej. Dwa lata temu, kiedy zorganizowaliśmy tę zabawę po raz pierwszy przyszło 50 osób - powiedział Paweł Hertman, jeden z pomysłodawców. Później chętnych było już tylko więcej. Ostatnio dziwnym trafem trzy razy z rzędu zgłosiło się 176 uczestników. Tym razem rywalizowało ze sobą ponad sto osób, ale przy takiej pogodzie to i tak dobry wynik.

Kolejna edycja Bytomskiej Gry Miejskiej już we wrześniu.
Serdecznie zapraszamy

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon