Ciągnikiem wjechał w słup wysokiego napięcia. Kto zapłaci za naprawę 400 tys. zł?

Wyobrażasz sobie nieoczekiwany koszt w wysokości 500 tysięcy złotych, który musisz ponieść, jeśli chcesz dalej pracować? Z takimi kolosalnymi wydatkami mogą spotykać się właściciele gospodarstw rolnych, którzy nie ubezpieczają swoich maszyn. Na szczęście takich rolników jest coraz mniej. Rośnie bowiem świadomość, że zawarcie polisy w ramach agrocasco to inwestycja, a nie wydatek.

Ubezpieczenia

Aby uzmysłowić sobie, jak ogromny uszczerbek na domowym budżecie może powstać z związku z naprawą ciągnika, kombajnu czy agregatu uprawowo-siewnego, warto podkreślić, że dzisiejszy sprzęt to nowoczesna, droga technologia, której wartość sięga już nie dziesiątek, a setek tysięcy, a nawet kilku milionów złotych. Przyjmuje się, że koszt naprawy maszyny rolniczej – uwaga! – jest średnio dziesięciokrotnie wyższy niż koszt naprawy samochodu.

– Sprzęt rolniczy to maszyny przystosowane do pracy. Służą do tego, żeby wiele lat pracować w ciężkich warunkach. W związku z tym ich elementy są wyprodukowane z najwyższej jakości materiałów, co przekłada się na cenę – wyjaśnił Mariusz Gilicki, zastępca dyrektora Departamentu Ubezpieczeń Rolnych w Generali.

Jeden błąd i katastrofalne skutki

Sytuacji, w których dochodzi do uszkodzeń maszyn rolniczych, jest wiele. Może to być przewrócenie się pojazdu na zboczu, zderzenie z innym pojazdem lub elementem infrastruktury na terenie gospodarstwa bądź na drodze, wynik aktu wandalizmu czy działalności gryzoni. Może to być także… zahaczenie o słup wysokiego napięcia, który znajduje się na polu. Ciągnik uszkodzony właśnie w ten sposób trafił w ostatnim czasie do Sycowa na Dolnym Śląsku. Działa tam jeden z najlepszych serwisów maszyn rolniczych w Polsce. Przypadek był o tyle niefortunny, że doprowadził do przepalenia całej sieci elektronicznej w traktorze.

– W przypadku tej maszyny doszło do porażenia prądem z linii wysokiego napięcia. Operator, który wykonywał uprawy polowe, zahaczył narzędziem uprawowym o słup. No i niestety ten słup uległ uszkodzeniu. Przewody wywróciły się na dach tego ciągnika i elementów będących za nim. W efekcie tego kontaktu wysokie napięcie uszkodziło instalację, układy sterujące, doszło do awarii elektrycznej i unieruchomienia maszyny – wyjaśnił Kamil Skrzypczyński, specjalista ds. szkoleń w firmie Agro-Efekt.
Kamil Skrzypczyński, specjalista ds. szkoleń w firmie Agro-Efekt

Ekspert wyjaśnił, że to nie jedyny przypadek jaki zna, w którym ciągnik zderzył się ze słupem.

– Jeżeli chodzi o dużych przedsiębiorców rolnych, to takie przypadki zdarzają się ze względu na szerokie gabaryty narzędzi. Czasem jest to wynik stosowania nawigacji i uśpienia czujności operatora – zaznaczył Skrzypczyński.

Oszacowano, że naprawa tego konkretnego ciągnika będzie wiązała się z kosztem rzędu 400 tysięcy złotych.

?si=AqLnSKEx2wkFzM7c

Polisa czy wydatek 100 tys. zł?

Okazuje się, że ta suma nie jest najwyższą, na jaką wyceniono naprawę tylko jednej maszyny w serwisie w Sycowie.

– Do tej pory taka naprawa miała miejsce w powiecie strzelińskim. Tamta szkoda dotyczyła kombajnu S780. Doszło do naruszenia konstrukcji kombajnu, łącznie z podzespołami, które w tej części się znajdują. Naprawa opiewała na około 500 tysięcy złotych – powiedział ekspert z Agro-Efekt.

Na szczęście naprawa maszyny rolniczej w serwisie nie zawsze oznacza tak wysoki wydatek. Z reguły koszty nie przekraczają 100 tys. zł. Kto za to płaci? Najczęściej firmy ubezpieczeniowe. Rolnicy coraz częściej bowiem zdają sobie sprawę, że lepiej wydać kilka tysięcy złotych rocznie na ubezpieczenie, niż narażać się na ryzyko, jakim jest nagła konieczność opłacenia usługi w serwisie czy u mechanika, wynoszącej co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Liczy się czas!

Współpraca między ubezpieczalniami a serwisami maszyn rolniczych to dość powszechna praktyka. Gdy jest na wysokim poziomie, korzysta na tym przede wszystkim klient.

– Cenię sobie współpracę z firmą Generali. Muszę podkreślić, że dział techniczny tego towarzystwa jest bardzo kompetentny. Technicznie posiada bardzo dużą wiedzę, co przekłada się na przyspieszenie procesu likwidacji, wymiany dokumentacji na zasadzie dosłownie dwóch e-maili bądź kontaktu telefonicznego – zapewnił nas Kamil Skrzypczyński.

Uszkodzenia w wyniku aktów wandalizmu

Mariusz Gilicki z Generali podkreślił w rozmowie z nami, że jego firma przykłada ogromną wagę do specjalizacji przedstawicieli w poszczególnych branżach. Pracownicy zajmujący się ubezpieczeniami dla sektora agro, mają sporą wiedzę na temat budowy maszyn rolniczych. To powoduje, że w rozmowach z rolnikami, ale też serwisantami, stają się partnerami. To zdecydowanie przekłada się na zainteresowanie ofertą tej ubezpieczalni. Generali corocznie odnotowuje 10-procentowy wzrost liczby klientów. Wśród zawartych polis są te, które obejmują maszyny rolnicze.

– Oczywiście niektórzy rolnicy liczą na łut szczęścia, mając nadzieję, że przypadki uszkodzeń maszyn nie będą ich dotyczyć. Według naszego doświadczenia, prędzej czy później, dojdzie do takiej sytuacji. Są to pożary w trakcie żniw, ale i w momencie, gdy magazynujemy nasz sprzęt w garażu w sezonie jesienno-zimowym. Niestety z takimi przypadkami mieliśmy do czynienia. Są to uszkodzenia nawigacji, ogumienia, lusterek w różnych losowych sytuacjach… – wymieniał Mariusz Gilicki.
Kamil Skrzypczyński, specjalista ds. szkoleń w firmie Agro-Efekt

Rolnicy zawierają polisy nie tylko w obawie przed ogromnymi uszkodzeniami całych maszyn, ale również awariami poszczególnych części, które wcale nie są tanie. Zabezpieczają się także przed skutkami aktów wandalizmu czy kradzieży.

– Z wandalizmem zwykle mamy do czynienia, kiedy jakaś ciecz lub proszek zostanie dosypany do instalacji paliwowej. To się zdarza, natomiast dużo częściej zdarzają się akty kradzieży. Dotyczy to najczęściej części maszyn. Bardzo często są kradzione instalacje, nawigacje satelitarne GPS – przestrzegł ekspert z Generali.

Problemy z gryzoniami

Co ciekawe, rolnicy zgłaszają także szkody wyrządzone przez gryzonie. Zwykle na wiosnę, kiedy maszyna przygotowywana jest do pracy w nowym sezonie, okazuje się, że gryzonie dostały się do jej wnętrza i zaatakowały instalację elektryczną czy hydrauliczną. Pół biedy, jeżeli taką szkodę uda się wykryć w miarę wcześnie. Wtedy można szybciej zabezpieczyć taką maszynę i przywrócić ją do użytkowania.

– Natomiast często jest tak, że niewykryta aktywność gryzoni powoduje, że potem instalacja zaczyna iskrzyć, zaczyna wyciekać jakiś płyn, a to generuje ryzyko na przykład pożaru czy generalnie unieruchomienia maszyny. Oczywiście takie szkody są również objęte naszym ubezpieczeniem – zaznaczył Mariusz Gilicki.

Jakie wydatki na ubezpieczenie maszyn?

Czy warto ubezpieczyć maszynę rolniczą? Jak powiedział Mariusz Gilicki, w Generali koszt ubezpieczenia ciągnika nie przekracza 0,6% jego wartości.

– A więc jeśli weźmiemy pod uwagę ciągnik wart 250-300 tys. złotych, mówimy tutaj o składkach nie przekraczających w skali roku 2 tysięcy złotych. W przypadku kombajnów jest to troszkę więcej, ponieważ stawka oscyluje w granicach około 1% wartości takiego kombajnu. W przypadku kombajnu wartego przykładowo 1,5 mln złotych, w skali roku składka za jego pełne ubezpieczenie będzie się kształtować na poziomie około 15 tysięcy złotych. Oczywiście to też zależy od wybranego wariantu polisy, historii ubezpieczeniowej klienta i pewnych innych czynników, które są brane pod uwagę – podkreślił ekspert.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon
Reklama