Falstart Polonii. To nie tak miało wyglądać

Polonia Bytom już na starcie skomplikowała sobie walkę o awans do II ligi. W żaden sposób nie można usprawiedliwić porażki z przedostatnią drużyną w tabeli. Tym bardziej że niebiesko-czerwoni prowadzili 2:0.

Fot. poloniabytom.com.pl/Krzysztof Kadis
Polonia Bytom przegrała z Wartą Gorzów Wielkopolski

W trakcie zimowych przygotowań do wznowienia rundy wiosennej można było zauważyć, że Polonia Bytom ma problem z defensywą. W dziewięciu sparingach podopieczni Kamila Rakoczego stracili aż 26 bramek. Często jednak rywale byli z wyższych lig, więc mogło się wydawać, że w III lidze obrona będzie bardziej szczelna. Niestety, nic z tego.

Prowadzili 2:0, przegrali 2:4

Pierwszym ligowym rywalem w 2022 roku była Warta Gorzów Wielkopolski. Przed tym spotkaniem był to przedostatni zespół w tabeli, który przez całą jesień wygrał tylko trzy mecze. W dodatku bytomianie w pierwszym pojedynku wygrali 2:0. Nic nie wskazywało na to, że na boisko w Szombierkach dojdzie do tak wielkiej sensacji.

Tym bardziej że wszystko zaczęło się zgodnie z planem. W 27. minucie Krzysztof Hałgas przepięknym strzałem w okienko dał prowadzenie. Osiem minut później Daniel Iwanek podwyższył wynik. Do gości jednak uśmiechnęło się szczęście tuż przed przerwą.

W 44. minucie Norbert Radkiewicz, próbując przeciąć podanie, tak trafił w piłkę, że ta wpadła do bramki Polonii. Jak się później okazało, to nie był koniec koszmaru środkowego obrońcy. W 77. minucie ponownie strzelił gola samobójczego, który oznaczał, że na tablicy wyników zrobiło się 2:2.

Podrażnieni bytomianie postanowili jak najszybciej odzyskać prowadzenie, ale tej sztuki dokonała Warta. Gracze Polonii źle zachowali się przy rzucie z autu, Karol Gardzielewicz bez większych problemów przedarł się w pole karne i z łatwością pokonał Dominika Brzozowskiego.

W ostatniej akcji meczu poloniści musieli zaryzykować i posłali w pole karne rywala nawet bramkarza. To jednak skończyło się tak, że gorzowianie wyprowadzili zabójczą kontrę, po której Marcel Kasprzak umieścił piłkę w pustej bramce.

- Pierwsza połowa była pod kontrolą Polonii i tak to miało się skończyć. Niestety, w nasze szeregi wdarła się nerwowość i druga połowa wyglądała koszmarnie. Stąd tyle błędów i przegrywamy na inaugurację. Jestem zły, bo mieliśmy zacząć od zwycięstwa - mówi trener Rakoczy w klubowej telewizji.


Porażka boli, bo była świetna okazja, aby już na starcie poprawić swoją sytuację w tabeli. LKS Goczałkowice, będący liderem po rundzie jesiennej, zaczął ligę od remisu z Foto-Higieną Gać. Na tym skorzystała rezerwa Zagłębia Lubin, która jest nowym liderem. A Polonia Bytom za tydzień jedzie właśnie do Goczałkowic.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon