Gwiazdy na lodowisku w Bytomiu. Wyjątkowy mecz i wyjątkowy cel

Wielkie nazwiska, pięknie wypełniony obiekt i szczytny cel – spotkanie drużyny TVN24 z Hokejową Reprezentacją Artystów Polskich było naprawdę znakomitym widowiskiem. Dochód ze spotkania zostanie przekazany na leczenie młodego bytomskiego dżudoki Łukasza Wysockiego.

Od początku było jasne, że najważniejszym celem spotkania jest zbiórka pieniędzy potrzebnych na rehabilitację dla Łukasza. Obie ekipy pokazały jednak na tafli lodowiska im. Braci Nikodemowiczów, że rywalizacja odbędzie się na poważnie i o żadnej taryfie ulgowej mowy być nie może.

Jeśli ktoś myślał, że w meczu pokazowym ławka kar będzie osamotniona to srodze się pomylił. Dwu minutową karę otrzymał m. in. piosenkarz Maciej Maleńczuk, a w strefie kar doszło nawet do… bójki. Bogdan Kalus rękoczynami próbował zniwelować decyzyjność sędziego zawodów, Jacka Chadzińskiego. Oczywiście cała sytuacja miała wymiar satyryczny, a arbiter potulnie także odsiedział dwie minuty.

Czerkawski show

Niekwestionowanym liderem krążka był oczywiście Mariusz Czerkawski, pierwszy polski hokeista w NHL. Jego synchronizacja ruchów, szybkość poruszania się, dryblingowy taniec z krążkiem co chwilę wzbudzały podziw bytomskiej publiczności. Były reprezentant Polski spotkanie rozpoczął w ekipie artystów, by w ostatniej tercji zmienić trykot na błękitną koszulkę stacji TVN24. Roszada w składzie miała swoje odzwierciedlenie w wyniku – przed zmianą na tablicy było 6:4 dla RAP-u.

W drużynie artystów wystąpił również prezydent Bytomia, Mariusz Wołosz, który miał swoje okazje do zdobycia bramki. Królem polowania na gole okazał się jednak debiutant Maciej Maleńczuk, wielokrotnie próbujący wpakować krążek do bramki. Ostatecznie mecz zakończył z dwoma golami na koncie.

"Cieszynki" TVN24

Jedyna kobieta na tafli, reporterka TVN24 Arleta Zalewska, także zapisała się w protokole meczowym, zgrabnie wykorzystując rzut karny. Dziennikarka odgrywała również główną rolę w specjalnie przygotowanych "cieszynkach", m. in. traktując swoich kolegów jak… kręgle. Jak przyznała po meczu, wymyślanie sposobów celebrowania bramek było elementarną częścią treningu dziennikarzy.

Showmanem numer jeden imprezy został kabareciarz Mariusz Kałamaga. Wystąpił w roli zarówno konferansjera, jak i zawodnika. A w drugiej tercji, bez parkanów, został nawet bramkarzem reprezentacji artystów. Jego tańce radości po udanych interwencjach będą się śniły przeciwnikom po nocach.

Deszcz maskotek

Po syrenie kończącej spotkanie, na lodowisko pofrunęły maskotki. Zebrane pluszaki również zostaną przekazane na główny cel meczu, który – jak podkreślali zgodnie wszyscy uczestnicy – jest najważniejszą okolicznością wydarzenia. Mecz zakończył się remisowo 7:7.

Młody dżudoka, na którego leczenie trafią środki ze spotkania, nie ukrywał wzruszenia całym klimatem meczu. Dodał również, że tak olbrzymia energia, jaka popłynęła z całego wydarzenia, tylko zmobilizuje do jeszcze cięższej pracy podczas rehabilitacji.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon