Pogrzeb Grażyny Wołowiec - bytomskiej Smerfetki. Pożegnali ją mieszkańcy miasta i rodzina

Pogrzeb śp. Grażyny Wołowiec - bytomskiej Smerfetki, która skradała uśmiechem serca mieszkańców odbył się w w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego. Spoczęła na cmentarzu przy ulicy Powstańców Śląskich. W uroczystości wzięło udział wielu mieszkańców miasta, w tym także prezydent Bytomia - Mariusz Wołosz.

W czwartek, 2 lutego o godzinie 10:00 odbyło się ostatnie pożegnanie śp. Grażyny Wołowiec. Uroczystość rozpoczęła się od msza żałobnej, która miała miejsce w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego, w Bytomiu przy ul. Ligonia 2. Ostatnie pożegnanie i uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się o godzinie 11:00 w Domu pogrzebowym Walicki w Bytomiu przy ul. Piekarskiej 99. Śp. Grażyna Wołowiec spoczęła na cmentarzu przy ulicy Powstańców Śląskich.

W uroczystości pogrzebowej udział wzięło wielu mieszkańców miasta oraz rodzina i przyjaciele bytomskiej Smerfetki. W ostatnim pożegnaniu udział wziął również Mariusz Wołosz, prezydent miasta.

- Nasza bytomska Smerfetka wnosiła światło i uśmiech do krajobrazu miasta – będzie brakowało nam jej optymizmu i energii - napisał w mediach społecznościowych Mariusz Wołosz. - Dziękuję przyjaciołom śp. Grażynki, którzy opiekowali się nią i wspierali w trudnych chwilach oraz wszystkim, którzy przyszli ją pożegnać. Bytomska Smerfetka pozostanie na zawsze w naszych sercach - dodał.

Podbijała serca bytomian swoim uśmiechem

Grażyna Wołowiec zmarła w szpitalu w nocy z 29 na 30 stycznia 2023 roku. Przeżyła 55 lat. W ostatnim czasie ciężko chorowała.

Była jedną z najbardziej barwnych postaci Bytomia. Serca bytomian skradła swoim uśmiechem. Spacerowała po mieście, śpiewała i rozmawiała z ludźmi, bez których nie umiała żyć. Znana była jako bytomska Smerfetka. Pseudonim ten nie był przypadkowy, śp. Grażyna Wołowiec najczęściej na ulicach miasta śpiewała piosenki z bajek. Robiła to, bo jak sama przyznała, w domu czuła się samotna. Swój rytuał rozpoczęła w dniu opuszczenia domu dziecka.

Wielkim marzeniem bytomskiej Smerfetki do roku 2015 było ciepłe mieszkanie. W dotychczasowym musiała spać w swetrach i rękawiczkach. Dzięki zaangażowaniu społeczników kilka lat temu Grażyna Wołowiec dostała nowe mieszkanie, a także pomoc materialną - dary były wysyłane do niej z całej Polski. Otrzymała też konieczną pomoc lekarską.

Bytomska Smerfetka w życiu nie miała łatwo. Wychowywała się w domu dziecka, a ze względu na lekką niepełnosprawność często spotykała się z drwinami i złośliwymi komentarzami w jej stronę. Jak mówiła w reportażu dla TVs po scysjach wracała do domu i płakała. Przez krótki czas smerfetka pracowała, w końcu przyznano jej skromne środki - była to kwota rzędu kilkaset złotych miesięcznie, która pochodziła z renty inwalidzkiej i pomocy społecznej.

Bytomska Smerfetka

Może Cię zainteresować:

Bytomska Smerfetka nie żyje. Grażyna Wołowiec zmarła w szpitalu

Autor: Redakcja Bytomski

30/01/2023

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon

czytaj więcej:

Bytomska Smerfetka

Bytomska Smerfetka zarażała innych śmiechem

Grażyna Wołowiec pogrzeb

Ostatnie pożegnanie bytomskiej Smerfetki. Data pogrzebu

Bytomska Smerfetka

Bytomska Smerfetka nie żyje

Bytomski Śpiący Lew

Uszkodzonego przez wandali Śpiącego Lwa poddano konserwacji

Polana w lesie

Nadleśnictwo chce mocno przerzedzić bytomski las

Tramwaj i choinka

Z Bytomia na Sylwester z Polsatem tramwajem

Alicja Omięcka

Podwyżki dla pracowników Kolei Śląskich już od 1.10.2021!