"Wykluczeni" tańczą dalej - VIDEO

W ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Tańca wczoraj w Operze Śląskiej odbyła się tradycyjna już Gala Baletowa. W wydarzeniu udział wzięli tancerze z Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej w Bytomiu, Opery Śląskiej, okolicznych teatrów muzycznych, Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”, a także zaproszeni goście z: Warszawy, Poznania, Łodzi, Wrocławia i Bydgoszczy. Niestety tym razem w programie nie ujęto występu tancerzy z bytomskiej PWST. Studentów, owszem zaproszono, ale w charakterze widowni.

Bytomski2 DSC01vs262

Studenci PWST nie mając możliwości współtworzenia gali, postanowili spontanicznie włączyć się w program wydarzenia. Nie zaproszono ich do wystąpienia na scenie – wystąpili więc przed wejściem. Goście, którzy przybyli do Opery Śląskiej mogli zobaczyć taneczną improwizację studentów przed gmachem. Nie było muzyki, zamieszania ani tłumu gapiów. Była sztuka na ulicy, przed wejściem, przed rozpoczęciem właściwych obchodów. Po co? Po to, żeby pokazać, że PWST też tańczy i też chce uczestniczyć w miejskich obchodach Międzynarodowego Dnia Tańca.

- Nasz happening to po prostu wyraz chęci bycia na tej gatunkowej mapie Bytomia, która dziś była prezentowana w Operze Śląskiej. Jesteśmy jedną z kluczowych instytucji tańca w mieście i bardzo chcielibyśmy uczestniczyć w tym wydarzeniu. Nie zostaliśmy jednak zaproszeni przez organizatorów do wystąpienia. Podjęliśmy więc decyzję, że zrobimy to bez zaproszenia i wpiszemy się w obsadę wieczoru improwizując przed budynkiem. Chcieliśmy zwrócić uwagę na potrzebę znalezienia miejsca i dla nas – mówi Przewodniczący Samorządu Studenckiego PWST Jarosław Widuch.

Miejsce odnaleźli sami – studenci improwizowali na ulicy, wzbudzając ogromne zainteresowanie przybyłych do Opery Śląskiej gości, równocześnie nie burząc jednak przebiegu planowanych działań.

- Nie chcieliśmy zakłócić obchodów Międzynarodowego Dnia Tańca, a jedynie włączyć się w nie – tworząc swego rodzaju intro do późniejszej gali – mówi Anna Kadziolka, studentka PWST.

I właśnie tak było. Zestawienie sztuki ulicznej w bardzo luźnej i nowoczesnej formie z galą, która odbyła się później, dodało obchodom wyjątkowego charakteru, a efekt zaskoczenia został osiągnięty.

Jak inicjatywę ocenia druga strona, główny organizator gali, Szkoła Baletowa w Bytomiu?

Dyrektor szkoły, mgr Elżbieta Mendakiewicz, potwierdza, że performance, który zorganizowali studenci w żaden sposób nie przeszkodził w obchodach Międzynarodowego Dnia Tańca. Podkreśla jednak, że pomysłodawcą i inicjatorem samej gali jest Szkoła Baletowa, która każdego roku zaprasza innych tancerzy do współpracy. Wśród stałych twórców wydarzenia znajdują się oczywiście okoliczne instytucje i teatry muzyczne, lecz zapraszani są także goście z odległych ośrodków. Ideą wydarzenia jest właśnie umożliwienie uczniom Szkoły Baletowej spotkania się każdego roku z innymi tancerzami, którzy są równocześnie absolwentami placówki. Inicjatywa studentów PWST jest bardzo cenna, ale o specjalnym wykluczeniu z udziału w akcji mówić nie można.

Faktem pozostaje jednak, że studenci PWST chcieliby zostać ujęci w programie.

- Otrzymaliśmy informację od dyrektora Opery i reżysera dzisiejszej gali, że są zdziwieni tym, iż nie ma nas na scenie, że doszło do problemu komunikacyjnego. Ten problem istnieje już od pewnego czasu, a my tylko uważamy, że miasto powinno korzystać z dóbr, które ma „pod ręką”, jak chociażby Wydział Teatru Tańca. Dlaczego zapominają o nim organizatorzy imprezy, która jest finansowana ze środków Urzędu Miasta, dającego równocześnie pieniądze na nasze kształcenie? Na którym etapie pojawia się ten problem? - dodaje Jarosław Widuch.

O studentach PWST trudno przecież zapomnieć. Kilka dni temu odbył się 12-godzinny maraton tańca z ich udziałem, wkrótce pojawią się kolejne imprezy. Tancerze robią wszystko, by być widocznym punktem na kulturalnej mapie miasta.

Dyrekcja Szkoły Baletowej w Bytomiu zapowiedziała, że chętnie znajdzie wspólną płaszczyznę działania ze studentami PWST, a zapał studentów do współpracy bardzo ją cieszą. Być może dzięki temu ponad 150-osobowa społeczność tancerzy poczuje, że pamięta się o niej i jest brana pod uwagę przy organizacji istotnych w mieście imprez.

Jak wydarzenie podsumowują sami zainteresowani - „Wykluczeni”?

- My cały czas jesteśmy w Bytomiu i nie zabraknie nas. Obecność dziś jest tego dowodem. Nie potrzebujemy sceny – możemy tańczyć tu – przed Operą i też robić sztukę.

{youtube}dcM_p94_mVQ{/youtube}

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon