Ruszyła III liga: Polonia zwycięska, Szombierki poległy

Odmienne nastroje panują w bytomskich zespołach po inauguracji III ligi opolsko-śląskiej. Polonia Bytom ograła na wyjeździe rezerwy Ruchu Chorzów 1:0. Z kolei Szombierki Bytom po zaciętym spotkaniu musiały uznać wyższość Ruchu Zdzieszowice, który zwyciężył 3:2.

Byt pilka r czykiel

Polonia: mały krok w kierunku awansu

Tak spokojnej zimy już dawno nie było przy ulicy Olimpijskiej. Trener Jacek Trzeciak wraz z zarządem zdołali przekonać czołowych piłkarzy, aby nie opuszczali zespołu w przerwie między rozgrywkami. Wprawdzie nie udało się dokonać imponujących wzmocnień, ale największym wzmocnieniem jest fakt, że Polonia niewiele się zmieniła w porównaniu do rundy jesiennej.

Na początek niebiesko-czerwoni pojechali do Chorzowa na mecz z rezerwą Ruch Chorzów. Rywal ten plasuje się w środku tabeli, ale bywa nieprzewidywalny, bo często korzysta z zawodników grających w T-Mobile Ekstraklasie. Nie inaczej było w sobotę, bo trener Marek Wleciałowski posłał do boju Piotra Stawarczyka, czy Mateusza Kwiatkowskiego.

Polonia zaczęła idealnie, bo już w 5. minucie udało się wyjść na prowadzenie. Bartłomiej Setlak znalazł się przed bramką gospodarzy i płaskim strzałem dał prowadzenie bytomianom. Zapewne niektórzy liczyli, że to zapowiedź festiwalu bramek w wykonaniu wicelidera ligi, ale srogo się rozczarowali.

Kilka minut później Ruch był bliski wyrównania, gdy Adam Krakowski trafił w słupek. Potem do głosu doszli podopieczni Trzeciaka. Zaporą nie do przejścia był jednak Kamil Lech, który miał dzień konia i świetnie bronił w kilku sytuacjach.

Po zmianie stron to Polonia była stroną dominującą, ale zbyt mało z tego wynikało. Najlepszą sytuację miał Adrian Krysian po podaniu od Krzysztofa Michalaka. Niestety, jego strzał z okolicy jedenastego metra minął poprzeczkę.

Goście czasami straszyli bytomian. Kwadrans przed końcem bliski szczęścia był Konrad Mularczyk, ale na posterunku był bramkarz Marcin Michalak. Ostatecznie kibice nie zobaczyli więcej bramek i skończyło się skromnym 1:0 dla niebiesko-czerwonych.

Najważniejsze, że udało się wygrać pierwszy mecz na wiosnę, bo potknięcie już na starcie mogłoby skomplikować kwestię walki o pierwsze miejsce w lidze. Szczególnie, że zarówno liderująca Odra Opole, jak i będące za Polonią BKS Stal Bielsko-Biała, Ruch Zdzieszowice i Skra Częstochowa wygrały swoje mecze.

Ruch II Chorzów - Polonia Bytom 0:1 (0:1)

Bramka: Setlak (5).

Ruch: Lech - Mularczyk, Szal, Stawarczyk, Żmuda - Olejniczak (59. P. Cheba), Trojak (59. Siedlik) - Krakowski, Otręba, Kwiatkowski - Węgrzyn (73. Szczygieł).

Polonia: M. Michalak - Trznadel, Broniewicz, Malec, K. Michalak - Banaś (65. Skrzypiński), Setlak, Mróz, Lachowski (85. Grube), Krysian (77. Michalik) - Zieliński (87. Cempa).

Żółte kartki: Trojak, Mularczyk - Banaś, Lachowski, Setlak.

Szombierki: sprawdziło się słynne porzekadło

Podopieczni Krzysztofa Górecko w tym sezonie mają za zadanie utrzymać się na poziomie III ligi. Pozycję wyjściową przed rundą jesienną mieli bardzo dobrą, bo nad strefą spadkową mieli sześć punktów przewagi. W dodatku udało się zimą nie stracić kluczowych piłkarzy, bo mówiło się o odejściu m.in. Sebastiana Pączko.

"Zieloni" wiosnę zainaugurowali na własnym stadionie, a rywalem był Ruch Zdzieszowice, czyli jeden z kandydatów do awansu. Pojedynek z takim rywalem był zatem najlepszą okazją do sprawdzenia, jak bytomski klub przepracował zimowe przygotowania.

Początek spotkania był bardzo obiecujący, a Szombierki mogły nawet wyjść na prowadzenie. Najpierw gracz Ruchu wybił piłkę zmierzającą do bramki. Potem dwa razy fatalnie spudłował Pączko, który w obu sytuacjach stał ledwie kilka metrów przed bramką. To się zemściło, bo w 34. minucie Adam Dzido strzelił samobójczego gola.

Chwilę później znowu Pączko był bliski szczęścia, ale w ostatniej chwili został zablokowany. Fani "Zielonych" dosłownie kilkadziesiąt sekund później przekonali się, że porzekadło mówiące, że niewykorzystane sytuacje się mszczą ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. W 37. minucie Mateusz Szatkowski głową pokonał Mateusza Rosoła.

Sytuacja zrobiła się beznadziejna, ale jeszcze przed przerwą Szombierki podjęły rękawicę. Znowu gościom dał się we znaki Pączko, który tym razem był faulowany w polu karnym. Do jedenastki podszedł Marcin Rosiński, który okazał się skutecznym egzekutorem. Po pierwszej połowie klub ze Zdzieszowic prowadził 2:1.

Dziesięć minut po wznowieniu gry na tablicy wyników było 2:2. Sędzia po raz drugi podyktował rzut karny dla gospodarzy i znowu to Rosiński nie spudłował. Mecz zaczął się od początku, a emocji nie brakowało.

Ruch pierwszy był bliski wyjścia na prowadzenie, ale świetnie interweniował Rosół. Kilka minut później był już bezradny wobec strzału Mateusza Marca. Szombierki wprawdzie starały się znowu odrobić stratę, ale brakowało szczęścia, jak przy trafieniu w poprzeczkę przez Pacha. Na koniec gospodarzy mógł skarcić Łukasz Damrat, ale z kilku metrów nie znalazł drogi do bramki.

"Zieloni" wznowili rozgrywki ligowe od porażki, ale na ich szczęście zespoły ze strefy spadkowej wciąż mają dużą stratę punktową do 11. miejsca, na którym są bytomianie.

Szombierki Bytom - Ruch Zdzieszowice 2:3 (1:2)

Bramki: Rosiński (40. karny), Rosiński (55. karny) - Dzido (34. samobójcza), Szatkowski (37), Marzec (74).

Szombierki: Rosół – Szafrański, Dzido, Ślęzok, Śliwa (69. Stefaniak), Polak (69. Makowski), Kasprzyk, Kuliński, Pączko, Rosiński (84. Jarnot), Pach.

Ruch: Kasprzik – Polak, Bachor, Pindral (53. M. Dyczek), Nowak, Damrat, Czajkowski, Sotor (53. Marzec), Szatkowski (90. Rychlewicz), Kiliński, Czapliński.

Żólte kartki: Śliwa - Sotor, Bachor, Czapliński, Pindral, Kasprzik, Damrat.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon