Ustawa antysmogowa: nie będzie można już palić w piecach?

Dzięki ustawie antysmogowej samorządy będą mogły zakazywać palenia węglem w piecach. Co to oznacza dla Bytomia?

Byt dym 003

Ustawa podpisana przed kilkoma dniami przez prezydenta Andrzeja Dudę ma spowodować oczyszczenie nieba nad polskimi miastami. Dzięki niej samorządy otrzymają narzędzia prawne do ograniczenia lub nawet zakazania używania pieców, które emitują do atmosfery znaczne ilości zanieczyszczeń w trakcie spalania. Decyzje w tych kwestiach będą podejmować władze województw. Za sprawą nowego prawa sejmiki będą mogły w odpowiednich uchwałach określić rodzaj i jakość paliw dopuszczonych do stosowania w domowych piecach oraz wyznaczać standardy techniczne dla tych pieców. W ten sposób samorządy będą w stanie doprowadzić do oczyszczenia powietrza tam, gdzie jest ono najbardziej zanieczyszczone.

Z pewnością takim miejscem jest Bytom. European Environment Agency w swoim raporcie dotyczącym wskaźników jakości powietrza sklasyfikowała nasze miasto w pierwszej dziesiątce najbardziej zanieczyszczonych miast Starego Kontynentu. Ilość pyłu zawieszonego (PM10) w Bytomiu przekracza dopuszczalne normy aż przez ponad 100 dni w roku. To bardzo źle, ponieważ w wyniku długotrwałego kontaktu z zanieczyszczonym powietrzem bytomianie są szczególnie narażeni na choroby płuc, serca i nowotwory.

Winnymi tego stanu rzeczy nie są jednak duże zakłady przemysłowe. Te od lat muszą spełniać rygorystyczne przepisy dotyczące emisji zanieczyszczeń i obecnie nie szkodzą tak, jak kilkadziesiąt lat temu. Najwięcej "smrodu" robią zwykli mieszkańcy palący w starych piecach, które nie spełniają odpowiednich norm. Co więcej, wiele ludzi spala w nich zwykłe śmieci, w wyniku czego wypuszczają do powietrza toksyczne związki, które później wszyscy wdychamy.

Intencją ustawodawcy jest przekonanie Polaków do zmiany źródeł ogrzewania ich domów na bardziej ekologiczne i mniej szkodliwe. Mają w tym pomóc specjalne programy, w ramach których można uzyskać dofinansowanie na wymianę pieców (np. KAWKA). Zdaniem Krzysztofa Szczerskiego, doradcy prezydenta Andrzeja Dudy, nowe przepisy mają również skłonić samorządy do większych inwestycji w ciepło systemowe, czyli przyłączanie kolejnych budynków do sieci ciepłowniczych, likwidując przy tym indywidualne kotłownie.

Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej od kilku lat kosztem blisko 85 mln zł modernizuje i rozbudowuje swoje ciepłociągi, natomiast w 2018 roku koncern Fortum zamierza oddać do użytku nową elektrociepłownię, która zapewni dostawy ciepła dla Bytomia i Zabrza. Obie firmy już w zeszłym roku uzgodniły pomiędzy sobą warunki długoterminowej współpracy (Fortum jest producentem ciepła, a PEC jest operatorem dostarczającym je do mieszkań), lecz do dziś nie udało się podpisać finalnej umowy. Hamulcowym w tej sprawie jest prezydent Damian Bartyla, który dotąd nie zaakceptował porozumienia, choć bytomianie mogliby dzięki niemu płacić niższe rachunki za ogrzewanie swoich mieszkań.

- Obecnie Fortum Bytom S.A. w swoich planach rozwojowych zakłada budowę bloku energetycznego w Elektrociepłowni Zabrze. Jednak podłączenie do systemu bytomskiego wymaga budowy 10-kilometrowej magistrali ciepłowniczej, która miałaby połączyć Elektrociepłownię Zabrze z systemem ciepłowniczym miasta Bytomia w celu zapewnienia dostawy ciepła z Elektrociepłowni Zabrze dla obu tych miast. Jest to niewątpliwie bardzo kosztowna inwestycja, która jednocześnie uzależniałaby mieszkańców Bytomia od jedynego wytwórcy ciepła. Tak kosztowne działania inwestycyjne mogą również przełożyć się na wzrost cen dostawy ciepła dla mieszkańców Bytomia - mogliśmy przeczytać w oświadczeniu Damiana Bartyli opublikowanym w lipcu. Prezydent wyjaśnił w nim, że poszukuje inwestora na budowę nowej ciepłowni w naszym mieście. Jego argumenty jednak wzajemnie sie wykluczają, ponieważ koszt budowy połączenia systemów Zabrza i Bytomia to ok. 80 mln zł, natomiast nowa elektrociepłownia, która zaspokoi obecne potrzeby Bytomia to wydatek nawet dziesięciokrotnie większy. Inwestor musiałby te pieniądze jakoś odzyskać, więc naturalnie zapłaciliby za to mieszkańcy w swoich rachunkach. Poszukiwania inwestora z branży ciepłowniczej trwają już kilka lat i jak dotąd nie przyniosły żadnych efektów. Tymczasem Fortum zadecydowało o budowie w Miechowicach nowej ciepłowni o mocy 25 MW, która zostanie oddana do użytku już w przyszłym roku.

W obliczu ustawy antysmogowej, za sprawą której tysiące bytomian mogą dostać zakaz palenia w swoich piecach władze miasta powinny wreszcie dojść do porozumienia z jedynym dostawcą ciepła dla Bytomia, aby zintensyfikować przyłączanie do magistrali ciepłowniczej kolejnych bloków i kamienic. Wtedy może w końcu tutejsze powietrze stanie się czystsze, a liczba mieszkańców cierpiących z powodu chorób układu oddechowego i serca spadnie do minimum.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon