Bytomskie baseny się marnują [ZDJĘCIA]

Każda większa dzielnica Bytomia ma na swoim terenie po jednej placówce oświatowej dysponującej własnym basenem krytym. Niestety na 5 obiektów czynne są tylko 3. Widoków na remont pozostałych dwóch nie ma...

Łagiewniki, Miechowice, Rozbark i Szombierki - w latach 1960-80 w tych dzielnicach powstały tzw. "Tysiąclatki", czyli nowe szkoły wybudowane z okazji Tysiąclecia Państwa Polskiego. Każda z tych szkół oprócz klas lekcyjnych dysponowała świetnym, jak na tamte czasy, zapleczem sportowym, na które składały się zewnętrzne boiska, sala gimnastyczna i kryty basen. W tym okresie na Stroszku wybudowano też przedszkole, które również wyposażono we własną pływalnię.

Do dziś obiekty te mogą pochwalić się dość przyzwoitym standardem i gdyby tylko przez te wszystkie lata inwestowano odpowiednie środki w ich remonty, to bez wątpienia posiadałyby najlepszą bazę dydaktyczną w całym mieście. Niestety kilka ostatnich ekip rządzących Bytomiem ma na sumieniu duże zaniedbania w utrzymaniu tutejszych placówek oświatowych, w efekcie czego część wspomnianych "Tysiąclatek" nie może w pełni wykorzystywać swoich możliwości.

Spośród pięciu basenów szkolnych w Bytomiu działają tylko trzy: w Szkole Podstawowej nr 54 w Miechowicach, Gimnazjum nr 7 w Szombierkach i Przedszkolu nr 10 na Stroszku. Dwie pływalnie w SP nr 28 w Łagiewnikach i ZSO nr 1 na Rozbarku są wyłączone z użytkowania... od przeszło dekady!

Oba baseny zamknięto dla uczniów w roku szkolnym 2004/2005. Ich użytkowania zakazał Sanepid, który nakazał m.in. wymianę instalacji wodnej, remont zaplecza socjalnego, czy kafelkowanie misy. Ponadto w przypadku ZSO nr 1 Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wykrył usterki w konstrukcji misy basenu. Mimo, iż od momentu zamknięcia pływalni minęło już 12 lat, to żaden z dotychczasowych prezydentów - ani Krzysztof Wójcik, ani Piotr Koj, ani Damian Bartyla - nie doprowadzili do wykonania koniecznych napraw.

Przed laty koszt remontu obu basenów oszacowano na 3,4 mln zł. Niestety rządzący zawsze mieli "ważniejsze" inwestycje do zrealizowania i "pilniejsze" potrzeby. Wystarczyłoby zrezygnować np. z budowy nowej muszli koncertowej w Parku Kachla, która kosztowała ok. 2 mln zł, by jedna z pływalni przeszła modernizację. Obecnie Urząd Miejski nie planuje w najbliższej przyszłości modernizacji żadnego z zamkniętych basenów.

Dzięki zajęciom na pływalni lekcje wychowania fizycznego są bardziej urozmaicone i pozwalają rozwijać umiejętności, których nie sposób wyćwiczyć na sali gimnastycznej czy boisku. Jak pokazuje przykład wciąż działających basenów w szkołach, obiekty te są też wykorzystywane po godzinach lekcyjnych przez zwykłych mieszkańców. Miejmy nadzieję, że władze Bytomia zmienią swoje plany i wreszcie zdecydują się na remont nieczynnych pływalni.

fot. D. Lekszycki - basen w ZSO nr 1

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon