Za płatem czołowym skręć w lewo

Bytomscy neurochirurdzy ze Szpitala Górniczego zyskali nowoczesną nawigację umożliwiającą precyzyjne zaplanowanie i przeprowadzenie skomplikowanych operacji mózgu i kręgosłupa. To technologia rodem z seriali telewizyjnych.

Byt neuronawigacja

Urządzenie zakupione ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego jest jednym z najnowocześniejszych nie tylko w regionie, ale w całym kraju. Kosztowało aż półtora miliona złotych, jednak teraz pacjenci Szpitala Specjalistycznego nr 4 w Bytomiu będą mogli czuć się bezpieczniej.

Neuronawigacja Medtronic StealthStation S7 System posiada zintegrowany aparat ultrasonograficzny, za pomocą którego można wykonać stereotaktyczną biopsję, czy umiejscowić elektrody do głębokiej stymulacji mózgu. Dzięki podłączeniu do wewnętrznej sieci informatycznej szpitala, urządzenie ma dostęp do wcześniejszych badań pacjenta, co pozwala na stworzenie trójwymiarowego modelu jego mózgu. Wszystko dzięki nałożeniu na siebie wyników traktografii (wskazuje szlaki mózgowe, którymi przekazywane są informacje w mózgu, a których nie może uszkodzić chirurg), funkcjonalnego rezonansu (obrazuje ośrodki, takie, jak: mowa, ruch, czucie, widzenie) oraz angiografii tomografii komputerowej (daje obraz unaczynienia mózgu).

- To urządzenie dokładnie naprowadza chirurga na cel. Bez neuronawigacji lekarz musi polegać na swojej wyobraźni przestrzennej. Jeśli guz jest niewielki i głęboko umiejscowiony, trzeba liczyć się z tym, że docierając do niego, niepotrzebnie penetruje się korę mózgową - wyjaśnia Jerzy Pieniążek, neurochirurg, ordynator Oddziału Neurochirurgii i Neurotraumatologii WSS nr 4 w Bytomiu.

To właśnie on w latach dziewięćdziesiątych w Zakopanem razem z lekarzami ze Szpitala Klinicznego UJ jako pierwsi w Polsce wykonali operację kręgosłupa z wykorzystaniem takiego urządzenia. W Bytomiu neurochirurdzy do każdego zabiegu musieli je wypożyczać, co było kosztowne i skomplikowane logistycznie. Teraz wreszcie mają sprzęt do własnej dyspozycji. I to z najwyższej półki!

- Bazując na doświadczeniu chirurga, można guza zoperować, ale nawigacja daje ten komfort, że wiadomo, gdzie on jest. Zmniejsza się ryzyko przecięcia nerwów odpowiedzialnych za ważne funkcje życiowe, a mózg jest bardzo wrażliwy. Parę milimetrów w jedną albo parę milimetrów w drugą stronę, to jest dla pacjenta: mówić nie mówić, chodzić nie chodzić. Używając neuronawigacji lekarz wie, w którym obszarze mózgu, odpowiedzialnym, za jaką funkcję, jest. Patrząc na obraz na monitorze, może się zdecydować, czy może z narzędziami iść jeszcze głębiej, czy musi się zatrzymać - tłumaczy Iwona Wronka, rzecznik prasowa WSS nr 4.

Neuronawigacja zakupiona przez bytomski szpital umożliwia m.in. wykonywanie biopsji. Dawniej, aby dostać się do guza i pobrać z niego próbkę, trzeba było wykonać skomplikowane obliczenia na ramie stereotaktycznej, co wydłużało czas diagnozy pacjenta. Obecnie pacjent może mieć wykonaną biopsję zaraz po wykonaniu badania tomografem lub rezonansem magnetycznym. Neuronawigacja jest od dawna stosowana w Europie. W Polsce zaopatruje się w nią coraz więcej ośrodków neurochirurgicznych - teraz także Bytom. Jest również pomocna w leczeniu skomplikowanych schorzeń kręgosłupa.

fot. WSS nr 4 w Bytomiu

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon