NIK skontroluje urząd, BPK i...

Najwyższa Izba Kontroli, prokuratura i inne służby bacznie przyglądają się Urzędowi Miasta i podległym mu spółkom. Śledczy już buszują w dokumentach, natomiast w październiku do akcji wejdą też inspektorzy NIK.

Byt piotr miklis radio piekary

Kontrola NIK jest pokłosiem wniosku, jaki wystosowali do izby bytomscy radni w kwietniu po wycieku fragmentów utajnionego raportu z audytu w Bytomskim Przedsiębiorstwie Komunalnym. Ujawniono wówczas brak gospodarności w zarządzaniu największą miejską spółką, w wyniku czego firma poniosła duże straty finansowe.

Izba w odpowiedzi na prośbę Rady Miejskiej zarządziła kontrolę w BPK i Urzędzie Miejskim. Początkowo inspektorzy mieli przystąpić do pracy we wrześniu, lecz jak powiedział Piotr Miklis, dyrektor katowickiej delegatury, w audycji Gość Dnia Radia Piekary, ze względu na działania prokuratury i innych służb w bytomskim ratuszu postanowiono rozpocząć audyt dopiero w październiku.

djembed

Marcin Zasada, gospodarz audycji, zwrócił uwagę, iż kontrola przypadnie na chwilę przed referendum w sprawie odwołania Damiana Bartyli z funkcji prezydenta. - Czy to przypadek? - zapytał swojego gościa. - To nie jest skorelowane w żaden sposób z referendum, dlatego że my tę kontrolę zapowiadaliśmy zanim jeszcze bytomskie ptaszki zaczęły ćwierkać o pomyśle referendum - odpowiedział Miklis.

NIK wytypował trzy jednostki do kontroli: Urząd oraz BPK. Dyrektor delegatury nie chciał ujawnić jak się nazywa i czym zajmuje się trzeci podmiot, który ma zostać prześwietlony przez inspektorów, gdyż nie został on jeszcze ostatecznie zatwierdzony. - Kandydatur jest kilka. Pójdziemy za największym pieniądzem. To też jest zasada w typowaniu przedsięwzięć, podmiotów do kontroli - powiedział Piotr Miklis. - Chodzi o spółkę sportową? - dociekał Zasada. - Powstrzymam się jeszcze przed wskazaniem - odparł tajemniczo gość Radia Piekary.

Prowadzący zapytał również, czy NIK będzie także badać aferę śmieciową w Bytomiu. Dyrektor wytłumaczył, że izba niestety nie jest uprawniona do kontrolowania podmiotów prywatnych. Wyjątkiem są sytuacje, gdy prowadzą działalność przy wykorzystaniu środków publicznych. - Śledzimy pilnie te doniesienia o aferze śmieciowej, natomiast póki co jeszcze tam nie widzimy pola dla naszej kontroli - powiedział Miklis.

Marcina Zasadę interesowało także zagrożenie utraty przez Bytom pieniędzy na rewitalizację i czy ta kwestia będzie też badana przez NIK. Miklis przyznał, że izba przygląda się programowi rewitalizacji, ale jej uprawnienia głównie umożliwiają kontrolę przedsięwzięć już zrealizowanych, tymczasem w dziedzinie odnowy Bytomia niewiele się ruszyło. - Póki co to jest tylko strona internetowa i chciałbym mieć co kontrolować także w tym zakresie - powątpiewał dyrektor katowickiej delegatury.

Wyniki audytu Najwyższej Izby Kontroli w Bytomiu mają być znane na początku przyszłego roku.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon