Bytomianie czekają na kolejne wymazy. Kolejka jest długa, a kwarantanna się przedłuża

Liczba zakażonych koronawirusem rośnie, wydłuża się także kolejka osób oczekujących na powtórny wymaz, który jest niezbędny do podjęcia decyzji o zakończeniu kwarantanny. Okazuje się, że wielu bytomian zamiast 14 dni, spędza w izolacji znacznie więcej czasu. Powód? Winna jest niewydolność systemu.

Byt test tube 5065426 1280

W województwie śląskim działa jedynie 8 laboratoriów prowadzących badania w kierunku potwierdzenia zakażenia koronawirusem. To, jak mówił Władysław Perchaluk, dyrektor Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu, zdecydowanie za mało. Czy będzie ich więcej? Nie wiadomo. - Zaczynają powstawać tzw. wąskie gardła. Na początku pandemii czekaliśmy na wynik dobę, a teraz czas oczekiwania zdecydowanie się wydłużył do 2, a czasami nawet 4 dni – wyjaśnił dyrektor bytomskiej lecznicy podczas kwietniowej sesji Rady Miasta. – O ile na początku robiliśmy od 10 do 20 wymazów na dobę, to teraz codziennie zgłasza się do nas od 50 do 70 mieszkańców – dodał. Wspomniał także, że karetki wymazowe w pierwszej kolejności obsługują pracowników medycznych, którzy ze względu na niewydolność Sanepidu mogliby przebywać na kwarantannie dłużej niż jest to konieczne.

Jedną z osób oczekujących w kolejce na wykonanie powtórnego wymazu jest pani Agnieszka, u której koronawirusa stwierdzono 14 kwietnia. Samą chorobę przeszła dość łagodnie. - Źle się czułam, dlatego też 10 kwietnia wzięłam w pracy urlop. Nie miałam wysokiej gorączki, bo temperatura dochodziła do 37,4 st. Za to dokuczał mi okropny kaszel i katar oraz potworny ścisk w klatce piersiowej. Podejrzewałam, że mogę mieć koronawirusa – wspomina pani Agnieszka. Nie czekając na dalszy rozwój wypadków postanowiła zadzwonić do Sanepidu. Tam otrzymała informację, że powinna udać się do szpitala przy Alei Legionów.

Tak też zrobiła. - 14 kwietnia pobrano wymaz, a 17 otrzymałam wynik dodatni. Nie czekałam na interwencję Sanepidu i sama zadzwoniłam. Kilka razy przeprowadzono ze mną wywiad, ponieważ okazało się, że pierwszy wywiad zaginął. Nie było mnie też na liście do powtórnego wymazu. W końcu po wykonaniu wielu telefonów zostałam wpisana na 26 kwietnia. I od tej pory czekam na badanie – mowiła nam pani Agnieszka we wtorek, 5 maja.

Przedłużające się oczekiwanie to także potężny stres i obawa o pracę, którą można stracić. - Dla mnie to zupełnie niezrozumiała sytuacja. Nie wiem już gdzie szukać pomocy i kiedy doczekam się badania. Pracuję w prywatnej firmie i boję się o swoją pracę, ponieważ muszę po raz kolejny przedłużyć L-4 – mówi bytomianka.

Szpitalne zwolnienie dostała do 30 kwietnia, a kolejne musiał wystawić lekarz rodzinny. Kończy się 8 maja. Co będzie później? Bytomianka obawia się, że po raz kolejny będzie musiała prosić o przedłużenie L-4. Wskazuje też, że kontaktowała się zarówno z Sanepidem w Bytomiu, jak i w Katowicach, wysłała też maila z prośbą o pomoc do prezydenta. Nadal czeka.

Czytaj dalej!


Wszyscy, z którymi rozmawia jak mantrę powtarzają jedno zdanie: „Trzeba czekać”. Wiadomo, że kolejka jest olbrzymia, ale pani Agnieszka oczekuje jednego – podania konkretnego terminu, kiedy przyjedzie do niej wymazobus. - Kwarantanna wcale nie trwa 14 dni. U mnie to już 21 dni, a nadal nie mam drugiego wymazu, a gdzie tu mówić o trzecim…. Zrozumiałabym tę sytuację, gdybym mieszkała gdzieś na peryferiach, ale to wielkie miasto – żali się pani Agnieszka.

Należy wyjaśnić, że konieczne są dwa ujemne wyniki, aby osoba objęta kwarantanną mogła powrócić do normalnego funkcjonowania. - Czuję się dobrze i chce wrócić do pracy. Katowicki Sanepid twierdzi, że to niemożliwe, że nie mam jeszcze drugiego wymazu. Rozumiem, że jest wielu zakażonych i oczekujących na badanie, ale panie zapisujące na listę powinny wyznaczać realne terminy wykonywania wymazów – dodaje.

Niekończąca się historia?

Po autoryzowaniu wywiadu okazało się, że wymazobus dotarł do pani Agnieszki 5 maja w godzinach wieczornych. Z kolei w czwartek, 7 maja, pobrano trzeci wymaz. Wydawać by się mogło, że historia dobiegła w ten sposób końca. Nic bardziej mylnego. 8 maja okazało się, że badania są…. nieważne. Dlaczego? Nie wiadomo. Mogły zostać pobrane w niewłaściwy sposób. Pani Agnieszka czeka zatem na czwarty wyamaz. Kiedy będzie? Sanepid zapowiada, że jak najszybciej…. Ale kiedy to nastąpi, nie zdradził.

O to, jak wygląda sprawa z kolejkami do wymazu zapytaliśmy w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bytomiu. - W przypadku osób zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2, pierwsze badanie kontrolne należy wykonać po przynajmniej 10-12 dniach od pobrania wymazu wykazującego po raz pierwszy zakażenie, a w przypadku wyniku ujemnego pierwszego badania kontrolnego, wykonuje się drugie badanie kontrolne przynajmniej po 24 godzinach - wyjaśnia Izabela Szczuka z PSSE w Bytomiu. - Po przeprowadzeniu dochodzenia epidemiologicznego osoby zakażone oraz osoby z kontaktu są kierowane do badań i wpisywane na konkretny termin na listę do wymazobusu, natomiast opóźnienia w realizacji poboru materiału do badań wynikały z dotychczasowego braku możliwości zorganizowania badań na nadzorowanym terenie we własnym zakresie oraz dużej liczby osób podlegających do badań. W chwili obecnej w związku z reorganizacją systemu poboru materiału, dostępność do badań oraz terminowość ich wykonywania uległa znaczącej poprawie - dodała.

Z kolei Arkadiusz Janocha z biura prasowego bytomskiego magistratu zaznaczył, że prezydent Mariusz Wołosz stara się maksymalnie pomóc w obecnej sytuacji. - Pierwszym krokiem było oddelegowanie do pracy w wojewódzkim wymazobusie pielęgniarek ze Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu. Niestety, wymazobusy działające przy wojewódzkim sztabie zarządzania kryzysowego, mimo wsparcia bytomskich pielęgniarek, nadal nie nadążały z pobieraniem próbek - wskazuje Arkadiusz Janocha.

Z tego też powodu 24 kwietnia prezydent Bytomia uruchomił finansowany z budżetu gminy bytomski wymazobus. W pierwszej kolejności jego załoga obsłużyła DPS Kombatant, pracowników marszałkowskich szpitali i bytomian, którzy znaleźli się w najtrudniejszej sytuacji (przed uruchomieniem bytomskiego wymazobusu zdarzały się sytuacje, kiedy na pobranie wymazu mieszkańcy musieli czekać aż 1,5 miesiąca). Obecnie wymazobus jeździ do osób oczekujących na wymaz zgodnie z listą przygotowaną przez bytomski sanepid. Okazuje się, żę do końca ostatniego tygodnia wymazobus pobrał ponad 420 próbek. - Dzięki tej pomocy nie ma już takich opóźnień jakie zdarzały się przed uruchomieniem finansowanego przez gminę wymazobusu - dodaje Janocha.

fot. Pixabay.com

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon