Kanalizacja deszczowa w Bytomiu zostanie zmodernizowana

Szkody górnicze powodujące obniżenie terenu i niemodernizowana od wielu lat kanalizacja deszczowa – to przyczyny częstych zalań bytomskich ulic w czasie intensywnych opadów deszczu.

Byt pilsudzkiego

W ubiegłym tygodniu, w efekcie burzy i gwałtownych opadów deszczu w wielu miejscach na terenie Bytomia obserwować można było zalania i podtopienia dróg, piwnic i budynków. Najgorzej było m.in. na skrzyżowaniu ul. Wrocławskiej i Kolejowej, ulicy Frenzla 26, Piłsudskiego, Krzyżowej, a na ul. Piłsudskiego na odcinku od ul. Chrobrego do ul. Piekarskiej utworzyła się rwąca rzeka.

Dlaczego tak się dzieje? Jak wskazuje biuro prasowe bytomskiego magistratu, w kierunku ul. Piłsudskiego spływają wody opadowe m.in.: z ulic Chrobrego, Webera, Kwietniewskiego, Piekarskiej, Podgórnej, Strażackiej, Murarskiej, Żołnierza Polskiego, placów: Grunwaldzkiego i Sobieskiego, a nawet z Rynku i częściowo z ul. Korfantego. Ponadto system kanalizacji deszczowej w ul. Piłsudskiego odbiera wodę nie tylko ze ścisłego Śródmieścia, ale również z tak oddalonych ulic jak: Tarnogórska, Chrzanowskiego – w tym z Muszli Koncertowej w Parku Kachla – oraz ul. Olimpijskiej. Co więcej, rejon ten obniżył się nawet o 7 metrów i spływają tam wody opadowe z obszaru obejmującego 500 hektarów!

- To pokazuje jak wielkie są problemy w mieście, w którym mamy do czynienia z wieloletnią eksploatacją górniczą, bo to właśnie osiadanie terenu jest główną przyczyną tego. Pokazuje też jak wieloletnie zaniedbania są w tej kwestii, związane z pracami naprawczymi, odtworzeniowymi tych fragmentów, ale oczywiście pracujemy nad tym. Gdyby nie epidemia jedną z inwestycji pewnie już zaczynalibyśmy – mam na myśli ulicę Piłsudskiego – wyjaśnia Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia.

Projekt przebudowy kanalizacji deszczowej w ul. Piłsudskiego powstał blisko dziesięć lat temu i zakładał budowę tak zwanego kanału ulgi. Koszt tej inwestycji wyniósłby dziś 50 milionów złotych. Miasto znalazło jednak tańsze rozwiązanie, które kosztować ma 6 milionów. Przetarg na realizację przedsięwzięcia zostanie ogłoszony po przejęciu sieci deszczowej przez miasto, co ma nastąpić w 2021 roku.

Czytaj dalej!


- Mamy stary kanał poniemiecki o znacznej średnicy, kanał murowany, który został wyłączony jakiś czas temu z eksploatacji – wyjaśnia Marek Stajdnor, dyrektor ds. inwestycji, Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne. - Postaramy się wykorzystać ten istniejący kanał w ul. Piłsudskiego do zgromadzenia tego nadmiaru wody, który tam spływa i później uwolnienie go stopniowo do ul. Matejki i dalej w kierunku ul. Karola Miarki – dodaje.

Projekt zakłada także budowę dodatkowe pompowni i kanału tłocznego przy ulicy Matejki. Śródmieście to nie jedyne miejsce w Bytomiu, które na skutek wieloletniej działalności górniczej jest narażone na podtopienia podczas intensywnych opadów. To także m.in. rejony zbiorników Brandka i Bączek, niecki przy ul. Dworskiej czy w ciągu ul. Strzelców Bytomskich. - Te obszary są przez nas monitorowane. Staramy się tam opracowywać koncepcje i znaleźć na to rozwiązanie docelowe, jednak w wielu przypadkach będzie one dopiero możliwe po zakończeniu eksploatacji górniczej i po definitywnym ustabilizowaniu się tego gruntu. Więc prowadzimy tam prace zaradcze, kierujemy tam oddziały straży pożarnej, żeby te uciążliwości były jak najkrótsze. Jesteśmy też w stałym kontakcie z podmiotami górniczymi i pracujemy nad finalnym rozwiązaniem tego problemu – podkreśla Wojciech Bryś, naczelnik Wydziału Inżynierii Środowiska Urzędu Miejskiego w Bytomiu.

Są miejsca gdzie ten problem można rozwiązać w miarę szybko. Wyrokiem sądu Spółka Restrukturyzacji Kopalń została zobligowana do naprawy szkód powstałych w rejonie ul. Frenzla, gdzie tworzy się niecka bezodpływowa. - Taki wyrok jeśli chodzi o dzielnicę Miechowice już jest od wielu lat i trzeba go wyegzekwować i to się dzieje. Wystąpiliśmy o częściową zmianę tego wyroku i o możliwość realizacji i przeliczenie ponowne środków i taką akceptację mamy i to będzie się działo w przyszłym roku – wskazuje Mariusz Wołosz.

W przyszłym roku także cała sieć deszczowa, warta ponad 100 milionów złotych, będzie znów w rękach miasta, co pozwoli na jej modernizację i rozbudowę.

fot. UM w Bytomiu

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon