RegioJet pojedzie z Pragi do Warszawy przez Bytom, ale czeskie pociągi się tu nie zatrzymają

Czesi wjeżdżają na polskie tory

Podczas gdy w Polsce kolej dopiero odbudowuje swoją dawną świetność, to u naszego południowego sąsiada ten rodzaj transportu jest świetnie rozwinięty. Tamtejszy rynek przewozowy został zliberalizowany, dzięki czemu na czeskich torach spotkamy nie tylko pociągi publicznych przewoźników, ale też prywatnych konkurentów. W Polsce już od kilku lat działa Leo Express, a od września dołączył do niego RegioJet, który na początek uruchomił połączenie Krakowa z Warszawą.

Plany RegioJetu są bardziej ambitne, bowiem w grudniu firma zamierza wystartować z trzema nowymi relacjami:

• Warszawa - Poznań
• Kraków - Warszawa - Gdynia
• Warszawa - Ostrawa - Praga

Trasa ostatniego z wymienionych połączeń będzie przebiegać przez Górny Śląsk. Pociągi mają zatrzymywać się m.in. w Pyrzowicach, Tarnowskich Górach, Gliwicach, Raciborzu i Bohuminie. W przyszłości żółtych składów będzie jeszcze więcej w naszym regionie, bo na koniec 2026 r. firma przymierza się do uruchomienia linii z Czech nad polskie morze.

Komfort w czterech klasach

Czeski przewoźnik zachwala swoje usługi, jako łączące niską cenę z wysokim standardem obsługi. Na pasażerów czekają m.in. wygodne fotele (w wyższych klasach skórzane i wyposażone w ekrany dotykowe), darmowa woda i kawa (za wyjątkiem klasy low-cost), szeroki wybór przekąsek i ciepłych dań, bezpłatne Wi-Fi, a także liczebniejsza załoga, niż u konkurencji. Co ciekawe w pociągach RegioJet funkcjonują aż cztery klasy: Business (1. klasa), Relax (2. klasa), Standard (2. klasa) oraz Low Cost (2. klasa). Każda z nich różni się od siebie komfortem podróży i zakresem obsługi.

Tabor RegioJet będziemy mogli zobaczyć w Bytomiu, ale tylko w ruchu, bo nie przewidziano tu postoju. Pociągi pomkną tzw. łącznicą bobrecką, omijając od zachodu zarówno nasz główny dworzec kolejowy, jak i ten w Bobrku, a także przystanek Bytom Karb. Jedynym przystankiem, który znajduje się na drodze ich przejazdu, jest Bytom Stroszek, jednak z uwagi na przyśpieszony charakter tego połączenia (w założeniu RegioJet ma jeździć z prędkością porównywalną do Pendolino) postoje są wyznaczone na większych stacjach.

Brakuje nam przystanków

To nie pierwsza taka sytuacja. W lipcu zainaugurowano linię S14 Kolei Śląskich, która łączy Gliwice - przez Bytom - z lotniskiem w Pyrzowicach. Składy KŚ, podobnie jak RegioJet, wykorzystują łącznicę bobrecką. Pociągi przejeżdżają dosłownie kilka metrów od peronów Bytomia Bobrka i Bytomia Karbia, ale nie mają fizycznej możliwości się tam zatrzymać, bo wspomniane przystanki mieszczą się przy zupełnie innych torach. Na szczęście linia lotniskowa ma w rozkładzie jazdy postój na Stroszku, więc w tym przypadku bytomianie nie są zupełnie wykluczeni.

Powyższe przykłady dowodzą, że w Bytomiu potrzebne są nowe przystanki kolejowe, które pozwoliłyby wykorzystać potencjał ruchu przebiegającego przez nasze miasto lub chociaż zmiana lokalizacji istniejących. Urząd Miejski i Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia snują pewne plany w tym zakresie, ale nie obejmują one łącznicy bobreckiej.

Planowane przystanki kolejowe w Bytomiu

Zgodnie z Koncepcją Kolei Metropolitalnej w Bytomiu przewiduje się wybudowanie dwóch nowych przystanków kolejowych: Bytom Chorzowska i Bytom Zabrzańska. Pierwszy miałby powstać na linii kolejowej nr 131, nad ulicą Sienną, zaś drugi planowany jest na nowej linii 710, w rejonie skrzyżowania ul. Zabrzańskiej i Ustronie.

O ile rozbarski przystanek póki co znajduje się w sferze koncepcji, to powstanie Bytomia Zabrzańska jest już przyklepane w ramach programu Kolej Plus realizowanego przez PKP Polskie Linie Kolejowe. W 2023 r. zawarto umowę na prace projektowe łącznicy pomiędzy Rudą Śląską a Bytomiem, na trasie której przewidziany jest ten przystanek, natomiast w przyszłym roku ma zostać rozpisany przetarg na przeprowadzenie prac budowlanych. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to nowe torowiska wraz z infrastrukturą towarzyszącą powinny powstać do 2029 roku.